5klaudia9 pewnie nie martwi się T21 1:409 tylko T18 1:102.
A kciuki warto trzymać. Ja nawet różaniec z Watykanu wsadziłam do torebki mimo że z wiarą u mnie na bakier hihihi bo głowy można dostać
Amnio nie masz się co bać - tak myślę. Ja byłam przerażona. Mega bardzo. Strasznie panikuję jak mają mi pobrać krew. Na widok każdej igły jest mi gorąco. Ale to amnio faktycznie niej bolało wgl. Lekarz tak mocno przyciskał głowice z USG że wgl nie czułam wkłucia przez powłoki brzuszne. A wbijał się w dwa miejsca bo dziecko nie chciało się odsunąć. Gorzej trochę z wbiciem w worek owodniowy. To takie uczucie jakby ktoś wbij się w pełny pęcherz. Ukłucia wgl nie czuc bardziej jak ściągają płyn. Choć robią to w 5 sekund czuc dyskomfort jakby ktoś ci się opierał o pełny pęcherz. Więc nie masz się czym stresować.Witajcie.
Śledzę ten wątek równo od tygodnia, czyli od momentu kiedy i ja musiałam zderzyć się ze złymi wynikami. Myśle, że w ciągu tego tygodnia przeczytałam większość wątku, jest to chyba najlepsze i najszczersze źródło informacji. Na początku chciałam po prostu dowiedzieć się co mnie czeka, na co się przygotować... a okazało się, że jest tutaj także ogrom wsparcia i historii dających nadzieję.
W skrócie- druga ciąża, jedną straciłam na wczesnym etapie samoistnie, mam 29 lat. Badanie w 12 tygodniu według miesiączki, na USG ciąża okazała się młodsza - 11 tydzień 4 dzień.
U mnie USG było super, powiedziałabym, że pani doktor je wykonująca była zachwycona. Wszystko świetnie, w normie, ślicznie i wspaniale.
Nie muszę mówić, że z badania wyszłam pozytywnie nastawiona i nakręcona. Pochwaliliśmy się ciążą w naszym otoczeniu. Byłam naprawdę spokojna, aż do czasu kiedy zostałam pilnie wezwana na konsultacje wyników z krwi...
Uczucie jakie mi towarzyszyło w momencie, kiedy zostały mi przestawione wyniki jest każdej z Was doskonale znane. Nawet niewiele z tej konsultacji pamietam, oprócz tego, że amniopunkcja, że pappa na tragicznym poziomie, jakieś urywki zdań.
trisiomia 21: 1:409
trisomia 18: 1:102
trisomia 13: 1679.
Dziś kolejny dzień oczekiwań na amnio. Zostały jeszcze cztery... i oby trzynasty okazał się dla mnie szczęśliwy. Boje się, ale już sama nie wiem czego najbardziej. Czy wyniku, czy możliwych powikłań. Zdecydowaliśmy się na to badanie, ponieważ w razie nieprawidłowego wyniku jestem zdecydowana przerwać ciąże. Tak jak tutaj piszecie - tak bardzo chciałabym móc cieszyć się ciążą, być spokojna. A to jednak jest z tyłu głowy, nie daje spać w nocy, bo w dzień jakoś ciagle szukam sobie zajęć żeby nie myśleć.
Bardzo trzymam za Was kciuki, kazda historia jest warta opisania tutaj i czuje, ze jest bliska mojemu sercu, daje maleńki promyk nadziei, że przeciez jakoś się to wszystko musi poukładać. Trzymajcie i Wy kciuki za mnie.
Potem tylko się oszczędzać i będzie dobrze
Ja miałam zalecone branie magnezu i nospy więc wszystkie dolegliwości bólowe "po" na szczęście mnie ominęły