reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Czytając te ostatnie komenatrze... Też myślę że kobieta która dostaje karteczkę a na niej napisane że statystycznie może jej dziecko być chore nie myśli racjonalnie. Ja mam ryzyko 1:196, a płakałam jakby tam było 1:1 albo 1:2. Każda z nas wie że w ciąży może być różnie, ale żadna tak naprawdę nie dopuszcza do siebie myśli, że akurat jej dziecko mogłoby być chore. W poprzedniej ciąży miałam ryzyko 1:913. I do póki nikt mi nie napisał (tak jak teraz) wytłuszczonym drukiem że moje dziecko może urodzić się chore wgl o tym nie myślałam. A to dla każdej matki, tej myślącej trzeźwo i bujającej w obłokach strzal w kolano.
Natomiast jesli chodzi o lekarzy to uważam że każda z nas wybiera lekarza sama. Jeśli widzimy że lekarz słabo o nas dba. Nie robi USG, nie dopytuje, nie zleca badań. To powinniśmy takiego lekarza odprawić z kwitkiem. Bo przecież oni w ciąży powinni zapobiegać. Nie leczyć. To inny rodzaj specjalisty....
 
reklama
Naprawdę żadna z Was nie dopuszcza myśli o tym, że dziecko może mieć wady? Ja od samego początku liczyłam się z tym, że dziecko może być chore, temat był przegadany sporo czasu przed ciążą. Chyba żyjemy w innych krajach, bo w naszym kobiety nie mają odpowiedniej świadomości a lekarze robią co chcą.
 
Naprawdę żadna z Was nie dopuszcza myśli o tym, że dziecko może mieć wady? Ja od samego początku liczyłam się z tym, że dziecko może być chore, temat był przegadany sporo czasu przed ciążą. Chyba żyjemy w innych krajach, bo w naszym kobiety nie mają odpowiedniej świadomości a lekarze robią co chcą.
Ja mieszkam w Polsce. W pierwszej ciąży prowadził mnie lekarz, ktory nawet aparatu USG nie miał.... Ciągle czułam że ma wszystko w nosie i zmieniłam w 5 msc. Do końca poprzedniej i teraz od początku tej ciąży prowadzi mnie ordynator z oddziału gin.-pol. Jest fantastyczny. Dopytuje o różne rzeczy, zleca wszystkie możliwe badania, robi co wizytę USG nawet jesli miałabym siedzieć u niego godzinę. Więc warto szukać takiego który nam odpowiada i przy którym czujemy się objęte troska. Na pęczki jest gabientow... Jest w czym wybierać.
Natomiast w kwestii ewentualnych chorób dziecka. Hmm... Każda z nas jest dorosła i doskonale sobie zdaje sprawę jakie rzeczy mogą się przytrafić po drodze. Ale nie znam kobiety która zachodząc w ciążę od razu myśli "o boże! One może być chore! Nastawny się i na taka ewentualność." Dopiero jak np. odbiera taka statystykę to dostaje z liścia na obudzenie. Pomimo że ta statystka o niczym nie przesądza jeszcze.
 
U nas 4 i 5 chromosom dystalny odcinek, śledzę Twoja historie właśnie bo u mnie 33 tydz i zawsze przed usg straszny niepokój czy coś nie wyjdzie przypadkiem. Jak u Ciebie synek? Wszystko ok?
Translokacje zrównoważone nie niosą za sobą zazwyczaj żadnych skutków poza tym, że w przyszłości Twoje dziecko starając się o potomstwo może przekazać mu translokację w formie niezrównoważonej. Mój Franek był oglądamy przez genetyków ze wszystkich stron, wszystko z nim dobrze, rozwój prawidłowy i oh i ah. Nie martw się, wszystko będzie w porządku.
 
Translokacje zrównoważone nie niosą za sobą zazwyczaj żadnych skutków poza tym, że w przyszłości Twoje dziecko starając się o potomstwo może przekazać mu translokację w formie niezrównoważonej. Mój Franek był oglądamy przez genetyków ze wszystkich stron, wszystko z nim dobrze, rozwój prawidłowy i oh i ah. Nie martw się, wszystko będzie w porządku.
Teoretycznie tak, przeczytałam chyba każda dostępna literaturę na ten temat, ale u mnie ciężka historia bo dwa poronienia i dziecko z translokacja niezrownowazona, strach ogromny, lekarze tez dużo bardziej chuchają i dmuchają. Ale staram się wierzyć ze będzie dobrze 👍
 
A ja mam takie pytanie. Jeśli któraś z Was miała wysoką wolną beta hcg - tylko. Pappa ok i cale USG ok, to czy macie już jakąś wiedzę co mogło być tego przyczyną? Wiem, że piszą że ciężko ocenić. Ale może dzidzia była zdrowa i nagle okazało sie że jakaś przypadłość wam towarzyszy....?
 
Witajcie.

Śledzę ten wątek równo od tygodnia, czyli od momentu kiedy i ja musiałam zderzyć się ze złymi wynikami. Myśle, że w ciągu tego tygodnia przeczytałam większość wątku, jest to chyba najlepsze i najszczersze źródło informacji. Na początku chciałam po prostu dowiedzieć się co mnie czeka, na co się przygotować... a okazało się, że jest tutaj także ogrom wsparcia i historii dających nadzieję.

W skrócie- druga ciąża, jedną straciłam na wczesnym etapie samoistnie, mam 29 lat. Badanie w 12 tygodniu według miesiączki, na USG ciąża okazała się młodsza - 11 tydzień 4 dzień.
U mnie USG było super, powiedziałabym, że pani doktor je wykonująca była zachwycona. Wszystko świetnie, w normie, ślicznie i wspaniale.
Nie muszę mówić, że z badania wyszłam pozytywnie nastawiona i nakręcona. Pochwaliliśmy się ciążą w naszym otoczeniu. Byłam naprawdę spokojna, aż do czasu kiedy zostałam pilnie wezwana na konsultacje wyników z krwi...
Uczucie jakie mi towarzyszyło w momencie, kiedy zostały mi przestawione wyniki jest każdej z Was doskonale znane. Nawet niewiele z tej konsultacji pamietam, oprócz tego, że amniopunkcja, że pappa na tragicznym poziomie, jakieś urywki zdań.
trisiomia 21: 1:409
trisomia 18: 1:102
trisomia 13: 1679.
Dziś kolejny dzień oczekiwań na amnio. Zostały jeszcze cztery... i oby trzynasty okazał się dla mnie szczęśliwy. Boje się, ale już sama nie wiem czego najbardziej. Czy wyniku, czy możliwych powikłań. Zdecydowaliśmy się na to badanie, ponieważ w razie nieprawidłowego wyniku jestem zdecydowana przerwać ciąże. Tak jak tutaj piszecie - tak bardzo chciałabym móc cieszyć się ciążą, być spokojna. A to jednak jest z tyłu głowy, nie daje spać w nocy, bo w dzień jakoś ciagle szukam sobie zajęć żeby nie myśleć.

Bardzo trzymam za Was kciuki, kazda historia jest warta opisania tutaj i czuje, ze jest bliska mojemu sercu, daje maleńki promyk nadziei, że przeciez jakoś się to wszystko musi poukładać. Trzymajcie i Wy kciuki za mnie.
 
Witajcie.

Śledzę ten wątek równo od tygodnia, czyli od momentu kiedy i ja musiałam zderzyć się ze złymi wynikami. Myśle, że w ciągu tego tygodnia przeczytałam większość wątku, jest to chyba najlepsze i najszczersze źródło informacji. Na początku chciałam po prostu dowiedzieć się co mnie czeka, na co się przygotować... a okazało się, że jest tutaj także ogrom wsparcia i historii dających nadzieję.

W skrócie- druga ciąża, jedną straciłam na wczesnym etapie samoistnie, mam 29 lat. Badanie w 12 tygodniu według miesiączki, na USG ciąża okazała się młodsza - 11 tydzień 4 dzień.
U mnie USG było super, powiedziałabym, że pani doktor je wykonująca była zachwycona. Wszystko świetnie, w normie, ślicznie i wspaniale.
Nie muszę mówić, że z badania wyszłam pozytywnie nastawiona i nakręcona. Pochwaliliśmy się ciążą w naszym otoczeniu. Byłam naprawdę spokojna, aż do czasu kiedy zostałam pilnie wezwana na konsultacje wyników z krwi...
Uczucie jakie mi towarzyszyło w momencie, kiedy zostały mi przestawione wyniki jest każdej z Was doskonale znane. Nawet niewiele z tej konsultacji pamietam, oprócz tego, że amniopunkcja, że pappa na tragicznym poziomie, jakieś urywki zdań.
trisiomia 21: 1:409
trisomia 18: 1:102
trisomia 13: 1679.
Dziś kolejny dzień oczekiwań na amnio. Zostały jeszcze cztery... i oby trzynasty okazał się dla mnie szczęśliwy. Boje się, ale już sama nie wiem czego najbardziej. Czy wyniku, czy możliwych powikłań. Zdecydowaliśmy się na to badanie, ponieważ w razie nieprawidłowego wyniku jestem zdecydowana przerwać ciąże. Tak jak tutaj piszecie - tak bardzo chciałabym móc cieszyć się ciążą, być spokojna. A to jednak jest z tyłu głowy, nie daje spać w nocy, bo w dzień jakoś ciagle szukam sobie zajęć żeby nie myśleć.

Bardzo trzymam za Was kciuki, kazda historia jest warta opisania tutaj i czuje, ze jest bliska mojemu sercu, daje maleńki promyk nadziei, że przeciez jakoś się to wszystko musi poukładać. Trzymajcie
1:409 to niewielkie ryzyko jak popatrzysz sobie na to czysto matematycznie. Wyobraź sobie kulę z 409 losami w środku, 408 jest wygranych a tylko 1 nie 😀 generalnie już pisałam wcześniej, ze trzeba zachowac trzeźwy umysł, nasze kciuki, modlitwy i inne nic nie zmienia bo maluch już jest jaki jest i trzeba poczekać na wynik diagnostyki. Ale przy takim ryzyku i dobrym usg szanse, że coś jest nie tak są niewielkie.
 
reklama
1:409 to niewielkie ryzyko jak popatrzysz sobie na to czysto matematycznie. Wyobraź sobie kulę z 409 losami w środku, 408 jest wygranych a tylko 1 nie 😀 generalnie już pisałam wcześniej, ze trzeba zachowac trzeźwy umysł, nasze kciuki, modlitwy i inne nic nie zmienia bo maluch już jest jaki jest i trzeba poczekać na wynik diagnostyki. Ale przy takim ryzyku i dobrym usg szanse, że coś jest nie tak są niewielkie.
5klaudia9 pewnie nie martwi się T21 1:409 tylko T18 1:102.
A kciuki warto trzymać. Ja nawet różaniec z Watykanu wsadziłam do torebki mimo że z wiarą u mnie na bakier hihihi bo głowy można dostać 😂
 
Do góry