reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Łapie doła. Pierwsze 3 dni po otrzymaniu wyników z testu podwójnego płakałam. Potem trochę się uspokoiłam. Poczytałam trochę. To dało mi nadzieję. Teraz, kiedy w pon mija 2 tydzień i wyniki mogą przyjść w każdej chwili dopada mnie stres. Ogromny. Znowu zaczynam płakać bez powodu. A jak oglądam maskotki i ciuszki dla niemowlaków w smyku pęka mi serce. Co robic? Jak się ogarnąć? Jestem zmęczona.
 
reklama
Widzisz, @MamaTolka, ja jestem przykładem, że jednak warto zrobić pappe.. USG w 12t3d prawidłowe, nie stwierdzono żadnych uchybień (choć teraz mam poczucie że po prostu zrobione zostało na odwal się) - fhr 170/min, crl 5,65cm a NT 1.9, a tydzień później przyszły wyniki podsumowane - 1:83 na trisomie 18.. Gdyby nie wyniki z krwi zylabym w blogiej nieświadomości tego jaka tragedia nas czeka i spodziewając się zdrowego dziecka, bo przecież usg było OK. Gdzies nagle dostalabym obuchem w łeb, bo nas niestety pappa się nie pomyliła.. [emoji17] Tylko nasze wyniki byly tragicznie odbiegające od norm. Pappa - 0,056 mom, bhcg 0,045 mom.. Ja przyznam, że każdemu będę polecać pappe, nawet jeśli miałaby mylic i dziecko okaże się zdrowe, ale powie np o problemach z lozyskiem lub stanem przedrzucawkowym..
Już od dłuższego czasu chciałam napisać w tym wątku coś na temat testu PAPPA (a mam bardzo skrajne odczucia) i Twoja wypowiedź mnie zainspirowała i trochę ułożyła w głowie.

Z mojego testu podwójnego wyszło ryzyko pośrednie T21. Oczywiście po uwzględnieniu biochemii, bo po samym USG było to 1: kilku tysięcy i jak to lekarz określił „kosmos”. Dostałam skierowanie do poradni genetycznej i na amnio, ale przez całą sytuację pandemiczną ostatecznie nie wykonałam amniopunkcji, bo było późno a raczej nie usunęłabym ciąży ze względu na ZD niepowikłane innymi wadami. Co ważne - sama doczytałam o czym może świadczyć niskie białko PAPPA i podwyższona betaHCG i zasypywała lekarzy pytaniami, bo oni raczej sprowadzali złe wyniki do ryzyka ZD. Jeden z tych lekarzy na szczęście tego nie zbagatelizował - częściej kontrolował stan łożyska, zlecał morfologię i skierował mnie na krzywą cukrową już w 18-19 tc. I wyszło, że rozjechana biochemia prognozowała cukrzycę ciążową.

Ponieważ zrezygnowałam z amnio i NIPT do końca ciąży myślałam, że pozostaje ta ewentualność ZD.

Wiele razy powtarzałam razem z koleżankami to, co często przewija się w tym wątku - że test PAPPA jest skuteczny tylko w nerwowym wykończeniu ciężarnych. Z jednej strony tak, bo mnie to dotknęło, ale z drugiej - to badanie daje sygnał, że coś MOŻE być nie tak (z dzieckiem, łożyskiem) i pozwala podjąć dalszą diagnostykę. Oczywiście nie wykryje wszystkich nieprawidłowości u wszystkich kobiet, ale żadne badanie nie jest tak czułe i niezawodne, żeby dać pewność braku nieprawidłowości albo wykryć wszystkie.

Dlatego uważam, że należy wykonywać test podwójny w każdej ciąży (ta granica 35 do refundacji jest idiotyczna), ale z uświadamianiem badanych co do wyników i ograniczaniem niepotrzebnej paniki.

I jeszcze jedna uwaga - „to tylko statystyka” - tak, ale statystyka ma to do siebie, że uwzględnia jednostki, ale ich nie dotyczy. Ryzyko - ja mogę mieć ryzyko danej wady 1:1000000 a Ania 1:2, u niej jest większe ryzyko, ale obie możemy urodzić chore dzieci i będą mieć tak samo ZD, ZE, ZT. Nie będą mniej ani bardziej chore, bo ryzyko w teście podwójnym było niskie, pośrednie czy wysokie.
 
Już od dłuższego czasu chciałam napisać w tym wątku coś na temat testu PAPPA (a mam bardzo skrajne odczucia) i Twoja wypowiedź mnie zainspirowała i trochę ułożyła w głowie.

Z mojego testu podwójnego wyszło ryzyko pośrednie T21. Oczywiście po uwzględnieniu biochemii, bo po samym USG było to 1: kilku tysięcy i jak to lekarz określił „kosmos”. Dostałam skierowanie do poradni genetycznej i na amnio, ale przez całą sytuację pandemiczną ostatecznie nie wykonałam amniopunkcji, bo było późno a raczej nie usunęłabym ciąży ze względu na ZD niepowikłane innymi wadami. Co ważne - sama doczytałam o czym może świadczyć niskie białko PAPPA i podwyższona betaHCG i zasypywała lekarzy pytaniami, bo oni raczej sprowadzali złe wyniki do ryzyka ZD. Jeden z tych lekarzy na szczęście tego nie zbagatelizował - częściej kontrolował stan łożyska, zlecał morfologię i skierował mnie na krzywą cukrową już w 18-19 tc. I wyszło, że rozjechana biochemia prognozowała cukrzycę ciążową.

Ponieważ zrezygnowałam z amnio i NIPT do końca ciąży myślałam, że pozostaje ta ewentualność ZD.

Wiele razy powtarzałam razem z koleżankami to, co często przewija się w tym wątku - że test PAPPA jest skuteczny tylko w nerwowym wykończeniu ciężarnych. Z jednej strony tak, bo mnie to dotknęło, ale z drugiej - to badanie daje sygnał, że coś MOŻE być nie tak (z dzieckiem, łożyskiem) i pozwala podjąć dalszą diagnostykę. Oczywiście nie wykryje wszystkich nieprawidłowości u wszystkich kobiet, ale żadne badanie nie jest tak czułe i niezawodne, żeby dać pewność braku nieprawidłowości albo wykryć wszystkie.

Dlatego uważam, że należy wykonywać test podwójny w każdej ciąży (ta granica 35 do refundacji jest idiotyczna), ale z uświadamianiem badanych co do wyników i ograniczaniem niepotrzebnej paniki.

I jeszcze jedna uwaga - „to tylko statystyka” - tak, ale statystyka ma to do siebie, że uwzględnia jednostki, ale ich nie dotyczy. Ryzyko - ja mogę mieć ryzyko danej wady 1:1000000 a Ania 1:2, u niej jest większe ryzyko, ale obie możemy urodzić chore dzieci i będą mieć tak samo ZD, ZE, ZT. Nie będą mniej ani bardziej chore, bo ryzyko w teście podwójnym było niskie, pośrednie czy wysokie.
A ja trochę nie rozumiem. Test pappa nie jest potrzebny żeby wykryć cukrzycę ciążową, test papa nie jest potrzebny żeby ocenić łożysko. Do tego potrzebny jest dobry ginekolog, który zwraca uwagę na pacjentkę nie tylko jak Pappa źle wyjdzie.
 
A ja trochę nie rozumiem. Test pappa nie jest potrzebny żeby wykryć cukrzycę ciążową, test papa nie jest potrzebny żeby ocenić łożysko. Do tego potrzebny jest dobry ginekolog, który zwraca uwagę na pacjentkę nie tylko jak Pappa źle wyjdzie.
Tylko, że na pewnym etapie jeszcze może być brak symptomow wskazujących zbliżające się problemy. Test podwójny może zwrócić uwagę, że pewnym rzeczom lepiej jest się przyjrzeć dokładniej niż standardowo i tym sposobem im zapobiec (np apap w przypadku możliwej preeklampsji z tego co wiem) lub chociaż moc je monitorowac na wypadek gdyby mogły stanowić zagrożenie dla dziecka lub kobiety. [emoji4]
Już od dłuższego czasu chciałam napisać w tym wątku coś na temat testu PAPPA (a mam bardzo skrajne odczucia) i Twoja wypowiedź mnie zainspirowała i trochę ułożyła w głowie.

Z mojego testu podwójnego wyszło ryzyko pośrednie T21. Oczywiście po uwzględnieniu biochemii, bo po samym USG było to 1: kilku tysięcy i jak to lekarz określił „kosmos”. Dostałam skierowanie do poradni genetycznej i na amnio, ale przez całą sytuację pandemiczną ostatecznie nie wykonałam amniopunkcji, bo było późno a raczej nie usunęłabym ciąży ze względu na ZD niepowikłane innymi wadami. Co ważne - sama doczytałam o czym może świadczyć niskie białko PAPPA i podwyższona betaHCG i zasypywała lekarzy pytaniami, bo oni raczej sprowadzali złe wyniki do ryzyka ZD. Jeden z tych lekarzy na szczęście tego nie zbagatelizował - częściej kontrolował stan łożyska, zlecał morfologię i skierował mnie na krzywą cukrową już w 18-19 tc. I wyszło, że rozjechana biochemia prognozowała cukrzycę ciążową.

Ponieważ zrezygnowałam z amnio i NIPT do końca ciąży myślałam, że pozostaje ta ewentualność ZD.

Wiele razy powtarzałam razem z koleżankami to, co często przewija się w tym wątku - że test PAPPA jest skuteczny tylko w nerwowym wykończeniu ciężarnych. Z jednej strony tak, bo mnie to dotknęło, ale z drugiej - to badanie daje sygnał, że coś MOŻE być nie tak (z dzieckiem, łożyskiem) i pozwala podjąć dalszą diagnostykę. Oczywiście nie wykryje wszystkich nieprawidłowości u wszystkich kobiet, ale żadne badanie nie jest tak czułe i niezawodne, żeby dać pewność braku nieprawidłowości albo wykryć wszystkie.

Dlatego uważam, że należy wykonywać test podwójny w każdej ciąży (ta granica 35 do refundacji jest idiotyczna), ale z uświadamianiem badanych co do wyników i ograniczaniem niepotrzebnej paniki.

I jeszcze jedna uwaga - „to tylko statystyka” - tak, ale statystyka ma to do siebie, że uwzględnia jednostki, ale ich nie dotyczy. Ryzyko - ja mogę mieć ryzyko danej wady 1:1000000 a Ania 1:2, u niej jest większe ryzyko, ale obie możemy urodzić chore dzieci i będą mieć tak samo ZD, ZE, ZT. Nie będą mniej ani bardziej chore, bo ryzyko w teście podwójnym było niskie, pośrednie czy wysokie.
Całkowicie się zgodzę. Bardzo merytorycznie napisane [emoji169]
 
A ja trochę nie rozumiem. Test pappa nie jest potrzebny żeby wykryć cukrzycę ciążową, test papa nie jest potrzebny żeby ocenić łożysko. Do tego potrzebny jest dobry ginekolog, który zwraca uwagę na pacjentkę nie tylko jak Pappa źle wyjdzie.
Test pappa nie jest metodą diagnostyczną dla żadnych z potencjalnych ciążowych dolegliwości. Może jednak skutecznie nakierować lekarza i pacjentkę na to, co wymaga większej uwagi i tutaj nigdy nie zgodzę się, że jest inaczej.
 
Test pappa nie jest metodą diagnostyczną dla żadnych z potencjalnych ciążowych dolegliwości. Może jednak skutecznie nakierować lekarza i pacjentkę na to, co wymaga większej uwagi i tutaj nigdy nie zgodzę się, że jest inaczej.
To ja się całkowicie nie zgadzam... Moje ciśnienie ponad 150 kierujące do szpitala, potencjalne ryzyko utraty dziecka nie było warte tego, że mój ginekolog będzie mi się uważniej przyglądać bo " coś " może się stać. Dobry ginekolog i bez tego będzie się uważnie przyglądał swojej pacjentce. Wolalabym żeby mój ginekolog używał do tego celu narzędzi diagnostycznych m in badanie glukozy czy ocena łożyska przez USG. I z całego serca takich ginekologów Wam życzę. Każdej kobiecie. Test pappa nie powinien być powodem dla którego będzie Wam się przyglądał uważniej. Powinien zawsze.


Bardzo mocno trzymam kciuki za wszystkie czekające! [emoji1696][emoji1696]
 
To ja się całkowicie nie zgadzam... Moje ciśnienie ponad 150 kierujące do szpitala, potencjalne ryzyko utraty dziecka nie było warte tego, że mój ginekolog będzie mi się uważniej przyglądać bo " coś " może się stać. Dobry ginekolog i bez tego będzie się uważnie przyglądał swojej pacjentce. Wolalabym żeby mój ginekolog używał do tego celu narzędzi diagnostycznych m in badanie glukozy czy ocena łożyska przez USG. I z całego serca takich ginekologów Wam życzę. Każdej kobiecie. Test pappa nie powinien być powodem dla którego będzie Wam się przyglądał uważniej. Powinien zawsze.


Bardzo mocno trzymam kciuki za wszystkie czekające! [emoji1696][emoji1696]

Ja nie napisałam, że test podwójny jest potrzebny do wykrywania innych ciążowych powikłań, a @GabrielaNowak85 nie miała na myśli, że prawidłowy wynik biochemii upoważnia lekarza do nieuważania na pacjentkę. W przypadku cukrzycy, nadciśnienia i innych problemów z łożyskiem wynik biochemii może sugerować problemy, zanim wystąpią jakiekolwiek objawy. Wtedy może częściej robić USG, skierować wcześniej na OGTT (tak było u mnie). Samo badanie glukozy nie wyklucza cukrzycy.
I jak to słusznie napisała @Kundlica - nieprawidłowy wynik pozwala przewidzieć powikłania z dużym wyprzedzeniem.
Co do zasadności wykonywania tego badania jako tego, czym jest z założenia - badania PRZESIEWOWEGO w kierunku 3 trisomii uważam, że powinno być obowiązkowe i refundowane dla każdej ciężarnej. Dlaczego ? Bo to my same nakręcamy się tymi wynikami ryzyka a wystarczy trochę matematyki, żeby nie panikować. I też to, że na forum i wśród znajomych dziewczyny miały podwyższone ryzyko a rodziły zdrowe dzieci nie znaczy, że to badanie „straszy”. Jeśli dziewczyna ma ryzyko 1:100 to 99 historii z takimi wynikami kończy się pomyślnie. Po drugie to badanie jest znacznie tańsze niż NIPT, które też ma swoje wady i ograniczenia.
Test podwójny trzeba wykonać, ale zdawać sobie sprawę co oznacza wynik.
 
Ja nie napisałam, że test podwójny jest potrzebny do wykrywania innych ciążowych powikłań, a @GabrielaNowak85 nie miała na myśli, że prawidłowy wynik biochemii upoważnia lekarza do nieuważania na pacjentkę. W przypadku cukrzycy, nadciśnienia i innych problemów z łożyskiem wynik biochemii może sugerować problemy, zanim wystąpią jakiekolwiek objawy. Wtedy może częściej robić USG, skierować wcześniej na OGTT (tak było u mnie). Samo badanie glukozy nie wyklucza cukrzycy.
I jak to słusznie napisała @Kundlica - nieprawidłowy wynik pozwala przewidzieć powikłania z dużym wyprzedzeniem.
Co do zasadności wykonywania tego badania jako tego, czym jest z założenia - badania PRZESIEWOWEGO w kierunku 3 trisomii uważam, że powinno być obowiązkowe i refundowane dla każdej ciężarnej. Dlaczego ? Bo to my same nakręcamy się tymi wynikami ryzyka a wystarczy trochę matematyki, żeby nie panikować. I też to, że na forum i wśród znajomych dziewczyny miały podwyższone ryzyko a rodziły zdrowe dzieci nie znaczy, że to badanie „straszy”. Jeśli dziewczyna ma ryzyko 1:100 to 99 historii z takimi wynikami kończy się pomyślnie. Po drugie to badanie jest znacznie tańsze niż NIPT, które też ma swoje wady i ograniczenia.
Test podwójny trzeba wykonać, ale zdawać sobie sprawę co oznacza wynik.
Bardzo bym chciała poznać te racjonalnie podchodzące do statystyk kobiety.... Nie poznałam żadnej.
Pozostanę przy swoim zadaniu, że dobry ginekolog ZAWSZE zwraca uwagę na takie rzeczy bo przecież to o czym piszemy może występować u KAŻDEJ kobiety. A nie wszystkie robią test Pappa. Na szczęście mam ginekologa który zwraca uwagę na wszystko i nie musiał wiedzieć mojej biochemii bo nie to jest dla niego diagnostyczne. Życzę każdej z Was takiego gina. nie będę już ciągnęła tematu, bo są tu kobiety które czekają na wyniki i im takie dyskusje teraz nie są potrzebne. Kończę i pozdrawiam [emoji846]
Jestem serduchem z każdą z Was bo byłam na Waszym miejscu i wiem jak to jest [emoji3590][emoji3590][emoji3590][emoji3590] kciuki nieustannie zaciśnięte.
 
@MamaTolka ja jestem osobą podchodzącą bardzo racjonalnie do wyników. Bez paniki i z rozsądkiem. Miałam podwyższone ryzyko, jasne stanowisko dotyczące przerwania ciąży, sama amniopunkcja była dla mnie bardzo nieprzyjemna i źle to wspominam. Bardzo bym chciała, żeby każdy lekarz z troską i zaangażowaniem, a przede wszystkim z poczuciem odpowiedzialności, zajmował się pacjentkami i szedł w kierunku głębokiej diagnostyki potencjalnych problemów. To niestety utopia, a aktualna rzeczywistość bardziej przypomina ideologiczną dystopię.
 
reklama
Łapie doła. Pierwsze 3 dni po otrzymaniu wyników z testu podwójnego płakałam. Potem trochę się uspokoiłam. Poczytałam trochę. To dało mi nadzieję. Teraz, kiedy w pon mija 2 tydzień i wyniki mogą przyjść w każdej chwili dopada mnie stres. Ogromny. Znowu zaczynam płakać bez powodu. A jak oglądam maskotki i ciuszki dla niemowlaków w smyku pęka mi serce. Co robic? Jak się ogarnąć? Jestem zmęczona.
Rozumiem cię doskonale, też jestem po amnio i to uczucie wszystko albo nic, i uważanie na to by się zbytnio nie cieszyć... bo może być różnie. Ale z drugiej strony na tym polega macierzyństwo... martwimy się o nasze dziecko ma każdym etapie jego rozwoju i trzeba odpuścić to na co nie mamy wpływu... choć łatwo się to pisze a trudniej robi😉 trzymaj się kochana i ciEsz się swoim skarbem jak tylko się da😘
Ja dziś kupiłam grzechotkę przy okazji innych zakupów dla moich dzieciaków on line... ktoś by mi mógłby mi się zapytać po co? Jak nie wiesz czy zdrowe urodzisz...
widocznie tego potrzebuje i sprawia mi to radość😍
A co do badań prenatalnych to czytałam że tylko 10% uprawnionych z nich korzysta... ja je traktuje jak profilaktykę po prostu. Jedni się badają i chcą wiedzieć inni nie... trzeba też pamiętać że tak naprawdę wad genetycznych i rozwojowych jest więcej niż jesteśmy w stanie zbadać, badają te najczęstsze... reszta to czysta statystyka...
 
Do góry