Hej dziewczyny
jakiś czas temu opowiadałam wam swoją historie mając 24 lata odnośnie złych przepływów żylnych na usg prenetalanym ryzyko 1:89 a po Pappa 1:196 przy czym inne markery były w normie, zdecydowałam się na sanco i po tygodniu usłyszałam brak wyniku należy ponownie pobrać krew. Strasznie panikowalam bo przecież to się tak często nie zdarza bo zaledwie 0,7% kobiet może uzyskać ten wynik a tu proszę w tym niecałym procencie ja. Właśnie wczoraj odebrałam wyniki po powtórzonym badaniu i usłyszałam że „to będą dla nas zdecydowanie udane święta” już wtedy zaczęłam płakać „zdrowy chłopiec” ❤ Stresowałam się przez trzy tygodnie od usg prenatalnego, nastawiałam się że będzie dobrze a nawet jeśli coś wyjdzie nie tak to damy sobie radę bo i tak już pokochaliśmy maleństwo od pierwszego bica serca na usg ginekologicznym i teraz czuje jakby to była nagroda dla nas za to wydłużone oczekiwanie w stresie i za chęć poświęcenia się dla dzidziusia ❤ Był wczoraj płacz ze stresu przed odbiorem wyników później szczęścia a na koniec śmiech przez łzy bo jak mogłam zwątpić choć na chwile w moje silne maleństwo. Mocno trzymam kciuki za każdego dzidziusia abyście mogły odetchnąć z ulgą i każdej z was życzę tych cudownych słów takich jak prawidłowy wynik ❤