reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Witam dziewczyny. Ja tak trochę z innej beczki. Czy robilyscie może test potrójny? chodzi mi o to co się robi pomiędzy 15 a 19 tygodniem. U mnie już za późno. Wydaje mi się że nie jest to tak popularne jak podwójny Pappa. Zastanawiam się czy ktoś to robi, czy warto zrobić bo ja jakoś przegapilam ale też mój lekarz nic mi o tym nie mówił. Napiszcie proszę co o tym myślicie.

Jest to badanie przesiewowe.
Czy warto? jeśli Cię stać i ma.Cie uspokoić to sadze ze tak.
 
reklama
Większość osób zrobi podwójny bo ma refundowany, za potrójny trzeba płacić.
Koło 20tc możesz zrobić drugie USG prenatalne na NFZ lub prywatnie, jeśli chcesz byc spokojniejsza.
Ja miałam juz usg polowkowe u dr Roszkowskiego niby wszystko ok tylko tak się zastanawiam czy popularny wśród mam jest ten potrójny. W necie już doczytałam że lepszy i dokładniejszy jest jednak podwójny. Tylko zastanawiam się jak inni ginekolodzy podchodzą do tego potrojnego.
 
Jestem tu nowa. Mam zdrową córkę. Spodziewam się drugiej. Wszystko pięknie ładnie, przychodzi badanie usg połówkowe w 19/20 tygodniu i szok. Dziecko ma tak ogromne wady, że dostaję skierowanie do Warszawy na usg. Idę prywatnie do Dębski Clinic płacę 300 zł za to co już wiem. Dziecko ma tak rozległe wady, że w głowie się nie mieści. Oczywiście szok, płacz, kryzys, pytania: jak to możliwe?! Mam expres skierowanie na poniedziałek do szpitala bielańskiego na amniopunkcję. I jestem zdezorientowana - lekarz mówił, że mam mieć bezpłatnie i wracam tego samego dnia do domu. A wy piszecie - że zostajecie dzień w szpitalu/klinice. To jak to jest? Jestem spoza Warszawy.

I nie dałam rady wszystkiego czytać na forum... Mam zalecane wskazania do aborcji. Tu na forum - terminacja? Gdzie to robić? Jestem tak zielona, tak tym wszystkim skołowana, że toralnie nie myślę i z mężem nie jesteśmy w stanie pojąć jak to się stało! Testu pappa nie robiłam, bo żadnych wskazań nie było. A tu takie coś... To już 20 tydzień, a wg prawa mam czas do 24 tygodnia, a nawet 23! Nie wiem co mam myśleć, co robić
 
Jestem tu nowa. Mam zdrową córkę. Spodziewam się drugiej. Wszystko pięknie ładnie, przychodzi badanie usg połówkowe w 19/20 tygodniu i szok. Dziecko ma tak ogromne wady, że dostaję skierowanie do Warszawy na usg. Idę prywatnie do Dębski Clinic płacę 300 zł za to co już wiem. Dziecko ma tak rozległe wady, że w głowie się nie mieści. Oczywiście szok, płacz, kryzys, pytania: jak to możliwe?! Mam expres skierowanie na poniedziałek do szpitala bielańskiego na amniopunkcję. I jestem zdezorientowana - lekarz mówił, że mam mieć bezpłatnie i wracam tego samego dnia do domu. A wy piszecie - że zostajecie dzień w szpitalu/klinice. To jak to jest? Jestem spoza Warszawy.

I nie dałam rady wszystkiego czytać na forum... Mam zalecane wskazania do aborcji. Tu na forum - terminacja? Gdzie to robić? Jestem tak zielona, tak tym wszystkim skołowana, że toralnie nie myślę i z mężem nie jesteśmy w stanie pojąć jak to się stało! Testu pappa nie robiłam, bo żadnych wskazań nie było. A tu takie coś... To już 20 tydzień, a wg prawa mam czas do 24 tygodnia, a nawet 23! Nie wiem co mam myśleć, co robić

Nie jestem ekspertem, ale z tego co wiem, to często jest tak, że nie zatrzymuje się pacjentki po amniopunkcji w szpitalu. Jest robione badanie, chwila leżenia po i wraca się do domu. Masz już wyniki amniopunkcji?
Bardzo mi przykro, że Ciebie to wszystko spotkało?
 
Nie jestem ekspertem, ale z tego co wiem, to często jest tak, że nie zatrzymuje się pacjentki po amniopunkcji w szpitalu. Jest robione badanie, chwila leżenia po i wraca się do domu. Masz już wyniki amniopunkcji?
Bardzo mi przykro, że Ciebie to wszystko spotkało?

Czytałam wątek. Nie wiedziałam, że ktoś odpisał.

Dziękuje za odzew, jutro wyślę córkę do teściów i siądę i będę to wszystko czytać.

Usg miałam w środę. Wyszło fatalnie. Ponownie w czwartek. Wyszło tak samo fatalnie. W piątek wyjazd do wawy do dra Kretowicza z Dębski Clinic. Nie dał nadziei. Wypisał skierowanie i w poniedziałek robimy amniopunkcję na NFZ.

Także nie wiem, ile będę czekać. Ponoc kilka dni. Czas goni.

Mówił, że mimo, że amniopunkcja może wyjść dobrze, bez wad - to mimo wszystko mam dziecko z ciężkim upośledzeniem plus wady układu kostnego, czego amnio nie wykaże. Ja dalej mam jakąś nadzieję, to jakiś paradoks, zdrowa rodzina, zdrowa córka a tu „zwykły przypadek, pech, sytuacja raz na kilkaset milionów”.

Totalnie nie wiem co mam robić i komu wierzyć... Czy naprawdę jest tak źle? Byly 3 usg potwierdzające. W pon kolejne w szpitalu na bielanach, we wtorek u mnie w mieście.
 
I jeszcze to - „dziecko najprawdopodobniej umrze. Są to letalne wady.”

„Jest ryzyko, że i pani umrze.”

To cholera ja już nic nie wiem!!!
 
Czytałam wątek. Nie wiedziałam, że ktoś odpisał.

Dziękuje za odzew, jutro wyślę córkę do teściów i siądę i będę to wszystko czytać.

Usg miałam w środę. Wyszło fatalnie. Ponownie w czwartek. Wyszło tak samo fatalnie. W piątek wyjazd do wawy do dra Kretowicza z Dębski Clinic. Nie dał nadziei. Wypisał skierowanie i w poniedziałek robimy amniopunkcję na NFZ.

Także nie wiem, ile będę czekać. Ponoc kilka dni. Czas goni.

Mówił, że mimo, że amniopunkcja może wyjść dobrze, bez wad - to mimo wszystko mam dziecko z ciężkim upośledzeniem plus wady układu kostnego, czego amnio nie wykaże. Ja dalej mam jakąś nadzieję, to jakiś paradoks, zdrowa rodzina, zdrowa córka a tu „zwykły przypadek, pech, sytuacja raz na kilkaset milionów”.

Totalnie nie wiem co mam robić i komu wierzyć... Czy naprawdę jest tak źle? Byly 3 usg potwierdzające. W pon kolejne w szpitalu na bielanach, we wtorek u mnie w mieście.
MonikaAria strasznie mi przykro.
Natomiast nie rozumiem,dlaczego pewnych rzeczy nie było widać podczas pierwszego USG prenatalnego. Bo przecież wtedy też nie mogło być dobrze. Ani też nie rozumiem,ze nic nie widział Twój lekarz podczas zwykłych wizyt.
Okrutne słowa lekarza z Warszawy.
Nie wiem, nie znam się dlaczego mógł Ci powiedzieć,ze ta ciąża stanowi również dla Ciebie zagrożenie. Na jakiej podstawie tak powiedział?
Amniopunkcja jest podstawą do terminacji. Również dopiero tutaj na grupie poznalam to słowo.
Nie wiem jakie Ty otrzymasz zalecenia po amniopunkcji, ale mi już wiadomo,ze mam nie opuszczać Warszawy przez jeden dzień. Bo inaczej jest po amniopunkcji wczesnej, w 16 tygodniu, inaczej w 20 tygodniu. I dla bezpieczeństwa mam pozostać w Warszawie. Ale nie w szpitalu, tylko mam gdzieś przenocować. Ale jeżeli Ty mieszkasz dość blisko to może będziesz mogła od razu wrócić do siebie.
Monika, myślę,ze w Warszawie są lekarze bardziej nastawieni,zeby pomóc pacjentce. Nie wierzę,ze będziesz czekała na wyniki amnio kilka tygodni, tylko zrobią wszystko,zebys zmieściła się w czasie i miała czas na podjęcie decyzji. Chyba,ze faktycznie ciąża stanowi zagrożenie dla Ciebie. Ale nie wiem jakie są tu procedury, wiem tylko,ze zgodnie z ustawą masz prawo w takiej sytuacji do rozwiązania ciąży.
 
reklama
Jestem wychowana w wierze katolickiej - to mi się totalnie w głowie nie mieści... Mieszkam 3h drogi stąd. Może dlatego tak lekarz nic nie mówił o zostawaniu. I to, że tak czy siak amnio nic tu mi nie pomoże - bo chronosomy mogę mieć ok, żadnych wad downa itd, buzię dziecko ma ładną, tylko mózg 2 cm w obie strony za duży (wodogłowie) plus karłowatość (łamliwość kości, kruchość). Dwóch lekarzy dopatrzyło nieprawidłowości w sercu.

Słowa dra Kretowicza nie były najgorsze. Słowa babki - jednej z lepszych w moim mieście - na NFZ podczas badania połówkowego były ciosem. Sucho i oschle powiedziała - jest tragicznie i są tak ogromne wady. A to ***** ona 3 min podczas prenatalnego mi poświęciła!!! Dlatego poszłam jeszcze raz prywatnie w 13 tygodniu. Lekarz też bardzo dobry - córkę z 1 ciąży prowadził - wszystko potwierdził. Był jednocześnie tak ludzki... Nie wziął ode mnie pieniędzy, powiedział, że nie byłby w stanie. Że po prostu miałam pecha, że to był przypadek - nie ten czas j nie te miejsce. Nie ta komórka bądź nie ten plemnik. Albo coś w czasie organogenezy źle zadziałało.

Mówił, że w 13 tygodniu nic nie było widać, bo te wady właśnie później powstają - koło 13/14 tygodnia. Potwierdził to specjalista w Warszawie. Że wszystko poszło od kości w górę.

Nie wiem czemu powiedział - ale dwóch lekarzy tak powiedziało - w najlepszym przypadku dziecko umrze, ja będę miała masakrycznie zniszczony organizm i mogę więcej dzieci nie mieć. Albo właśnie tak będę miała zniszczony organizm - że zwyczajnie mogę nie przeżyć. Nie mieści mi się to w głowie. Wszyscy wokół mówią - że to jedyna słuszna decyzja, ale ja w środku nie potrafię... Dwa dni płakałam. Na więcej już nie mam sił. Już bezemocjonalnie podeszłam do słów lekarza w piątek.
 
Do góry