reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

jeśli piszesz, że usg pokazuje niskie ryzyko wad, to dlaczego chcesz ją zrobić?
może możesz porozmawiać jeszcze z jakimś zaufanym lekarzem i spytać o radę?
lekarze coraz częściej wysyłają ostatnio na amnio, nawet bez konkretnych przesłanek...a jak widzę, sama masz wątpliwości...
 
reklama
Prawdopodobnie mam złe wyniki z krwi, które robi się po USG.USG robiłam w Szczecinie i tam pobrano mi krew. Lekarz, który robił USG powiedział, ze wynik jest ok.Pierwsze informacje o wynikach z krwi tez były ok. Dopiero po tygodniu zadzwoniła pielęgniarka i powiedziała, że zapraszają mnie na dalsze badania, ponieważ ich lekarz widzi jakieś nieprawidłowości. Żeby nie przeciągać wszystkiego, od razu zdecydowałam sie na amnio.
 
Hej
Też miałam wskazanie do amnio... ryzyko 1:307, wiek 27 lat. Nie zdecydowałam się na amnio ponieważ bez względu na jej wynik i tak postanowiłam urodzić. Na początku było ciężko, płacz przez cały miesiąc potem sie z tym oswoiłam i jakoś przetrwałam. Wyniki badania prenatalnego w 21 tyg były w porządku więc to mnie troszke podniosło na duchu. Ale teraz kiedy do porodu mam jakieś 2 tygodnie to bardzo sie boje i czasem sobie popłacze :zawstydzona/y: ehhh. Trzymam kciuki i życzę powodzenia!

ja mialam po usg ryzyko 1:62 na zd a mam 29 lat, przeplakalismy z mezem duzo czasu ale usg polowkowe nie wykrylo zadnych wad anatomicznych plodu wiec troche sie uspokoilam. jednak im blizej porodu tym czesciej mysle czy wszystko bedzie dobrze
 
gocha może lepiej podejdź do jeszcze innego lekarza na konsultacje? chyba lepiej w takich wypadkach poznać dwie niezależne opinie, zwłaszcza że jak piszesz, początkowo wyniki wydawały się ok,a dopiero potem lekarz coś tam wykrył.
 
Witam. Poczytałam co piszecie na temat dosyć trudny, bo amniopunkcja to badanie inwazyjne, jednak jest kilka procent powikłań, więc trudno podjąć właściwą decyzję. Nie lubię wspominać przeszłości, ale postanowiłam opowiedzieć moją historie. Proszę nie traktować jej jako przestrogi, ostrzeżenia czy jak kolwiek źle. To poprostu moje doświadczenia, a może którejś z was pomoże rozwiać wątpliwości co do USG i Amniopunkcji. Będąc w czwartej ciąży zdecydowałam się na amniopunkcję bo mimo że miałam 28 lat,pierwsza to ciąża pozamaciczna a poprzednie dwie ciąże zakończyły się między 18 a 20 tygodniem, a wyniki his.pat. mówiły" obumarcie płodu o nieznanej etiologii".Dlatego wykonałam amniopunkcje wynik był prawidłowy, zdrowa córcia; w 38 tyg. odeszły mi wody, zaczekałam na silniejsze skurcze, pojechaliśmy do szpitala i po 6 godzinach urodziłam córkę3400cc, 56cm i 10 pkt,i nagle krzyk położnej "nie oddycha".Po kilku reanimacjach, podłączana do respiratora po 10 dniach Karolka zmarła. Wynik sekcji: wada rozwojowa drzewa oskrzelowego i pnia płucnego. Dlaczego nikt wcześniej tego nie stwierdził a no dlatego, że dziecko w czsie ciąży samo nie oddycha i nie ma żadnej metody na wykrycie tego typu wady; na całe szczęście jest to bardzo rzadko spotykana wada. Długo u nas w domu nie było tematu dziecka, ale mijały lata i znów przyszła chęć zostania matką. Tym razem, zrobiliśmy badania genetyczne obydwoje, żeby dowiedzieć się czegoś więcej; bo może my razem nie możemy mieć dzieci i takie różne pytania przychodziły mi do głowy. Po trzech miesiącach odebrałam wynik w którym było napisane, że nie stwierdza się przeciw wskazań do posiadania potomstwa. I tak w wieku prawie 32 lat zaszłam w kolejną ciążę, mimo krótkiej szyjki, rozwarcia na dwa palce od 20 tygodnia a po drodze w 26 tyg dostałam zawału serca to w 34tyg urodziłam zdrowego synka. Teraz Franio ma trzy latka i rozwija się prawidłowo. Postanowiliśmy, że na tym zakończymy, mamy jedno dziecko i niech tak zostanie. ALE Franio, skończył rok, ja zapominałam o przeszłości i co raz częściej pojawiała się myśl o kolejnym dziecku. Postanowiliśmy, że przedyskutujemy to z moją gin( jest moim lekarzem od 15 lat ), po długiej rozmowie doszliśmy do wniosku no to próbujemy. Po kilku miesiącach zaszłam w ciążę, oczywiście jak to w moim przypadku bywa są problemy; od 8tyg, skaraca się szyjka. no i skierowanie do szpitala, żeby założyć pessar a to zbiegło się z terminem USG, byłam w szpitalu więc tu odbyło się USG a wynik brzmiał: brak kości nosowej, NT nie możliwe do oceny ze względu na rozmiar. Ponieważ, wszystkie USG wykonywałam w hospicjum dla dzieci, więc mój mąż zadzwonił, przeczytał wynik i pani doktor kazała przyjechać. Tego samego dnia wypisałam się, ze szpitala na własną odpowiedzialność i pojechałam do hospicjum.Wynik USG jest taki: kość nosowa jest. NT w normie i wszystkie inne parametry też są w normie. Moje doświadczenia mówią, że każdy wątpliwy wynik sprawdzić trzy razy; na USG chodzić do lekarza z doświadczeniem a amniopunkcja jest badaniem zbędnym.Ciąża trwa 40 tyg po to, żeby dziecko miało czas na prawidłowy rozwój, a amnio. wykonuje się w określonym czasie więc nie jest w stanie dać pewności że później nie nastąpi jakiś problem natury genetycznej, a co z wadami rozwojowymi? na to pytanie też do końca nie znajdziemy odpowiedźi będąc w ciąży.Prawda jest taka, że ile kobiet w ciąży tyle pytań bez odpowiedzi, wątpliwości, każda ciąża przebiega inaczej. Myślę, że najważniejsze to żeby postępować zgodnie ze swoim sumieniem i tym co podpowiada nam intuicja.
 
Ostatnia edycja:
Agata R - z uwagą przeczytałam Twoją wypowiedź. Zgadzam się z nią, ale sama nie wiem, co podpowiada mi moja intuicja i sumienie. Z jednej strony bardzo pragnę Tego dziecka, ale z drugiej mam świadomość, że jakiekolwiek upośledzenie skazuje je na dożywotnią pomoc drugiej osoby. Dobrze, jeżeli my, rodzice, będziemy długo sprawni fizycznie. A co potem? Wiem, że wielu z Was to się nie spodoba. Ale niestety mam osobiste doświadczenia w tym względzie. Wprawdzie chodzi o zniedołężniałych dziadków, ale skala pomocy jakiej potrzebuja jest moim zdaniem porównywalna.
 
Gocha ja cie rozumiem, ja też nie jestem już najmłodsza do rodzenia dzieci, ja podjęłam taką decyzję ale nie wiem co bym zrobiła gdybym zaszła w ciążę za kilka lat. Dobrze wiem co znaczy opieka nad chorym dzieckiem, pracowałam w hospicjum onkologicznym dla dzieci. Za nim zaczniesz rozawżać wątpliwości, idź na wizytę do innego lekarza z tymi wynikami, które już masz. Z drugiej strony dla własnego spokoju możesz zrobić to badanie, rozwiejsz swoje wątpliwości; musisz sobie odpowiedzieć sama na pytanie co zrobisz jeśli wyniki będą niepomyślne, czy dasz radę???
Ja myślę tak: idź z tymi badaniami do lekarza o którym słyszałaś dobre opine, zobaczysz co ci powie, jeśli powie że radzi zrobić amnio. to zrobisz, nie ma wyjścia a wyniki będą dobre i przestaniesz się zamartwiać. Po co wybiegać w przyszłość, trzeba nastawić się na pozytywne myślenie. Trzymam mocno za ciebie kciuki.
 
Agata R-dzięki. Miałam nadzieję, że nie będę musiała decydować się na amnio po wynikach z krwi i USG. Jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży a lekarz poinformował mnie o możliwości amnio, byłam zdecydowana na nią. Wtedy też wiedziałam, jaką podejmę decyzję, gdyby dziecko było chore. Ale teraz, kiedy przeczytałam większość stron i opinii o amnio... Mam jeszcze jedno obciążenie. Mój mąż jest nauczycielem polskiego i uczy w gimnazjum, w klasach do których uczęszczają dzieci m.in. z ZD. Widziałam nieraz, jak wiele trudności muszą pokonać rodzice tych dzieci, aby nauczyć je najprostszych czynności. Myślałam, że już nigdy w życiu nie będę musiała podejmować tak trudnych decyzji, ale niestety się myliłam. Mam tylko cichą nadzieję, że tam na górze, gdzie jest już troje moich dzidziusiów i mąż, wezmą to pod uwagę. Jak w piosence" któż wie czy tam za rogiem, nie stoją Anioł z Bogiem, nie obserwują zdarzeń i nie spełniają marzeń..."
 
Gocha nie chcę się mądrzyć ale zarówno Ty jak i ja jesteśmy idealnymi kandydatkami do badań dodatkowych, więc nie jestem przekonana co do słuszności badania w Twoim przypadku, ale jeśli chcesz to prześlij mi wynniki badań z zaznaczeniem w którym tygodniu ciąży je robiłaś, mogę przesłać je swojej gin. niech ona się wypowie.
 
reklama
Witam.
Od początku śledzę to forum. Pomogło mi również rozwikłać moje problemy. Więc może dlatego teraz tutaj napisałam.
Ze względu na swój wiek w marcu 40 a urodziłam 01.09 (wysokie ciśnienie już przed ciążą na tabletkach )ciąża od początku była wysokiego ryzyka. W 11 tyg. obraz płodu zamazany.
W 12,5 tyg. pierwsze badanie i czekanie na wyniki testu pappa itp. I w sumie świadome podjęcie decyzji dlatego to badanie robiłam. Jak dostałam wynik już nic nie było oczywiste. W sumie nie był najgorszy NT 1,9. Ryzyko wieku 1:103,
Następne badanie 19,5 chociaż już wiedziałam cokolwiek to będzie znaczyło i tak już nie będę w stanie nic zrobić bo kocham to maleństwo. Wszystko wydawało się proste i właśnie ta myśl że jeśli będzie chore to kto je wychowa jeśli nie daj Bóg coś się stanie. Ale od razu świadomość że ludzie młodzi też osieracają swoje dzieci. Różne nieszczęścia mogą nas spotkać.
Przez całą ciążę uważanie na siebie i na maleństwo bo jak się szybko okazało doszło łożysko centralnie przodujące czyli wszystko co mogło się przyplątać.
Podczytywałam między innymi to forum i inne fora i wiedziałam, że obojętnie czy dziecko będzie zdrowe czy chore to będę je kochać. W 30 tyg. okazało się na badaniach że mam za mało wód płodowych i znów panika bo dziecko nie ma gdzie rosnąć( hipotrofia płodu) . Ale ciągle mimo strachu wierzyłam, że będzie dobrze. I tak trafiłam do szpitala pod kontrolę i od razu w ten sam dzień wieczorem w 35/36 tydz. odkleiło mi się łożysko i krwotok cudem ratowali mnie i dziecko gdyby stało się to w domu to koniec. Tak urodziłam zdrowego synka chociaż w każdym usg były rozbieżności między główką, brzuszkiem, nóżkami i to dość spore.
Więc dla mam, które uważają się wiekowe można urodzić zupełnie zdrowego maluszka w każdym wieku. A czy robiąc amnio gdy się okaże że dzieciątko jest chore to coś zmieni tak ja do tego podeszłam bo wcześniej wydawało mi się że tak i chciałam wiedzieć bo wydawało mi się że podejmę wtedy słuszną decyzję a w gruncie rzeczy już nie potrafiłam. I mimo tylu przeciwności jak to stwierdził nawet mój lekarz ginekolog cuda się zdarzają.
Więc wszystkim mamusiom wiary przede wszystkim bo ktoś nad nami czuwa ja w to wierzę bardzo.
 
Do góry