reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Kacha sama teraz przyznałaś, że nie każdy chłoniak się resorbuje, że rodzą się dzieci nimi dotknięte i nie każdy jest operacyjny. I rodzą się dzieci z deformacjami twarzoczaszki.
Jako osoba stojąca z boku dośc szybko wyliczyłas mi termin zajścia w ciąże, sama musiałam sobie policzyć czy to na pewno były trzy miesiące. Mając zaś przed oczami makatki z moimi postami wróć do września 2011 roku i dowiesz się dlaczego w ciążę zaszłam... I po raz kolejny proszę Cię byś zostawiła w spokoju mojego synka i skup się na swoim Zakątku21, bo tutaj temat dotyczy amniopunkcji, której Ty nie przechodziłaś i nie znasz odczuć z tym związanych. Możesz posiadać wiedzę odnośnie ZD i tylko tyle.
 
reklama
Aniu nigdy nie napisałam, że każdy wodniak się resorbuje, ale że większość. Nie jesteś w stanie przewidzieć jaki byłby finał, możliwe, że wodniak by się wchłonął. Nikt z nas nie jest w stanie tego przewidzieć. Czaszka dziecka jest tak skonstruowana, że po wchłonięciu takiego chłoniaka najczęściej nie ma po nim śladu. Często pozostaje tylko większa ilość tkanki skórnej na karku, ale też niekoniecznie.
Aniu w tej chwili nie mam za bardzo czasu na przeglądanie Twoich postów, ale dam sobie rękę uciąć, że pisałaś, że szybko po terminacji zaczęłaś się o kolejne dziecko starać, ale że nie wychodziło to odpuściłaś i wtedy się udało. I wiem, że pozostałabym z ręką, tego jestem pewna. Czyli naprawdę szybko te starania zaczęłaś jeśli od momentu terminacji do zajścia w ciążę minęły trzy miesiące. Nie musiałam się zbytnio wysilać z tym wyliczaniem, suwaczek Córci masz pokazany i wystarczy prosta matematyka, żeby sobie wyliczyć.
Aniu może i amnio nie przechodziłam, ale dwa razy byłam postawiona w takiej sytuacji, że mogłam amnio zrobić, w tym raz byłam właściwie prawie pewna ZD u dziecka (gdzieś tam iskierka nadziei pozostawała, ale wolałam się nie nastawiać zbyt optymistycznie, żeby ewentualnie nie być rozczarowanym) i doskonale znam odczucia jakie wtedy występują. Posiadam wiedzę nie tylko na temat ZD, ale i diagnostyki prenatalnej i naprawdę mnie krew zalewa jak czytam w Twoim poście, że wynik amnio nie kłamie. Fakt, póki co jest najbardziej precyzyjnym badaniem inwazyjnym, ale 1% wyników jest fałszywie pozytywnych, kolejna sprawa hodowla może nie wyjść, to też kolejny procent, plus ryzyko utraty ciąży 1% przy samej amniopunkcji. Gdzie to ryzyko jest faktycznie większe, tylko że lekarze nie będą sobie psuć statystyk.

Kakakarolina dziękuję, że zauważyłaś ten post Speluny, w którym wypowiadała się o dziecku koleżanki per "to stworzenie", bo jakoś nikt inny tego nie zauważył. A takie stwierdzenie nigdy nie powinno mieć miejsca. I dziękuję, że zauważyłaś, że to nie jest tak, że Kacha tylko atakuje :tak: Bo Kacha tak naprawdę odpiera zarzuty, a jako argumentację wciąż koleżanki stosują posty sprzed roku.
 
Ojejciu ja sie chyba pogubilam, aminopunkcja wykrywa 99% chorob genetycznych a juz na 100% ZD.Wykonywana jest od 1970 r wiec moze ktos czyta przestarzale informacje, Juz po 3 dniach tzw FISH test pokazuje czy dziecko ma ZD i bardzo wyrazne wady genetyczne a w ciagu 2 tyg, wszystkie szczegolowe. Wiec nie dajcie sobie zaciemniac oczu bo tak jest napewno, ja przeszukalam calego neta, moja p doktor udzielala mi informacji oraz panie z laboratorium mowily w jakim terminie wszystko jest badane. Wiec jesli masz testy nie takie jak byc powinny( i pamietajcie sa one oparte na statystykach!!!) jedynym BADANIEM MEDYCZNYM jest aminopunkcja. Wiec jesli chcecie wiedziec to tylko zostaje to badanie. I prosze nie mowcie ze nie jest to dokladne badanie bo po porodzie jesli u dziecka lekarz podejrzewa ZD identyczne badanie jest wykonywane(oczywiscie probki pobrane od dziecka) i na wyniki czeka sie 3 dni i jest ono wykonywane zeby miec pewnosc jakiej my czasami potrzebujemy kiedy oczekujemy na naradziny naszych ukochanych malenstw.
Pozdrawiam dziewczyny i trzymajmy sie razem bo po to tu jestemy.
 
Aniu w tej chwili nie mam za bardzo czasu na przeglądanie Twoich postów, ale dam sobie rękę uciąć, że pisałaś, że szybko po terminacji zaczęłaś się o kolejne dziecko starać, ale że nie wychodziło to odpuściłaś i wtedy się udało. I wiem, że pozostałabym z ręką, tego jestem pewna. Czyli naprawdę szybko te starania zaczęłaś jeśli od momentu terminacji do zajścia w ciążę minęły trzy miesiące. Nie musiałam się zbytnio wysilać z tym wyliczaniem, suwaczek Córci masz pokazany i wystarczy prosta matematyka, żeby sobie wyliczyć.

Straciłaś rękę, pomogę Ci kawałek mojego postu z dnia 18.08
Odp: Ciąża po 40
Witam, na początku roku udzielałam się na forum w temacie "gdy Pani dziecko nie będzie zdrowe". Pochowaliśmy Mateuszka w kwietniu i tamtego dnia obiecaliśmy sobie, że więcej już nie będziemy próbować z ciążą. Natura jest złośliwa i po trudach gdy walczyliśmy ponad rok o dzidziusia który nam zmarł, teraz zaszłam w ciążę w drugim cyklu pomimo stosowania antykoncepcji! Jestem przerażona bo będę miała 41 lat, bo co będzie gdy maluszek znowu okaże się chory i umrze, jak przetrwać tygodnie badań prenatalnych bez obłędu i strachu. I w ogóle to ja miałam już nie rodzić!

 
Ehhh... To i może ja się wypowiem...
3 lata temu na usg genetycznym dowiedziałam się, ze moje Dziecko ma obrzęk całego ciałka, NT - 4... Przy usg od razu miałam pobraną krew na test podwójny.
3 dni pozniej na kolejnym usg Dzidzius juz nie żył...
Wyniki testu złe...
W przeciągu tych 3 dni byłam pewna, że poddam się amniopunkcji.
Jakikolwiek by wynik nie wyszedł, sama nieświadomość zabiłaby mnie.
Ja musiałam wiedzieć czy moje Dziecko jest chore. Nie potrafiłabym inaczej.

Dziś mam 18 miesięcznego zdrowego Synka.

Kacha
jestem pełna uznania tego w jaki sposób piszesz o Synku. Wydaje mi się, że mimo przeciwnościom losu jesteście szczęśliwą Rodziną. I to właściwie dzięki Tobie. Że potrafiłaś pogodzić się z chorobą. Nie rozpamiętywać a po prostu szczęśliwie żyć.
Ale musisz wiedzieć, że nie każdy jest tak silny jak Ty. Nie każdy potrafi odnaleźć się w życiu, w którym pojawia się niepełnosprawne dziecko. Wiele czynników ma na to wpływ. Słaba wolna, słaba odporność psychiczna, czynniki wewnątrz rodzinne czy brak umiejętności opieki na dzieckiem chorym. W końcu brak środków materialnych.
I jako osoba, myślę, bardzo inteligentna, powinnaś ten fakt zaakceptować. Nie zmienisz tego Kasiu. Piszesz, ze chcesz tylko bronić tych nienarodzonych dzieci. Nie obronisz, Twoje reakcje mają całkiem odwrotny efekt. Nie wiesz co dzieje sięw sercu takiej Mamy, nie wiesz jak jej trudno i jak bardzo cierpi. I naprawdę Twoje, bardzo raniące słowa, nie pomagają im w podjęciu decyzji.

Aniu_d nigdy nie chciałabym być na miejscu Mamy, która postawiona została przed taką decyzję. Dlatego też tak ogromny mam szacunek do Ciebie. I nikt nie ma prawa oceniać. NIKT.

Gdy ja dowiedziałam się o chorobie pierwszego Dziecka, po lawinie łez zasiadłam do komputera i właśnie trafiłam na bb. I na ten wątek. Chciałam dowiedzieć się konkretów, informacji, które dadzą nadzieję. W końcu - chciałam znaleźć się wśród osób, które przezywają/przeżyły to co ja.
Takie ataki Kasiu nie pomagają Mamie, której życie właśnie się załamuje....
Na pewno masz ogromną wiedzę, ale forma w jakiej ją przekazujesz nie jest odpowiednia. I gdybym jeszcze raz stanęła przed takim problemem na pewno zwróciłabym się do Ciebie po radę na temat ZD.
 
Ostatnia edycja:
Motylek, no właśnie nie mam żadnych przestarzałych informacji. Na bieżąco się edukuję i nie szukam informacji w sieci, a u specjalistów. I z wynikami jest tak jak napisałam, wystarczy, że matka jest nosicielką translokacji, bądź próbki zostaną zanieczyszczone i wtedy wynik może być zakłamany. Jest to jedynie 1%, czyli na 100 potwierdzonych przypadków wady genetyczniej (niekoniecznie tylko ZD, może to dotyczyć również innej wady), ale w samym stowarzyszeniu w Irlandii Północnej jest kilka takich matek. Zapisały się do stowarzyszenia, bo z amnio wyszedł ZD, a po porodzie okazało się, że ZD nie ma. Na podstawie amnio mogły się starać o prawo do terminacji i terminowałyby nieświadomie zdrowe genetycznie dzieci. Tutaj jest tak, że jak już kobieta podejmie decyzję o terminacji, na jej życzenie po terminacji można ponownie zbadać kariotyp dziecka. Nie chciałabym być w skórze takiej kobiety jakby się dowiedziała, że jej dziecko było akurat tym 1 na 100, gdzie mimo pozytywnego wyniku na ZD okazało się, że ZD nie było. Informacja ta nie przynosi żadnych konsekwencji prawnych dla żadnej ze stron (ani szpitala, ani matki), ma cel jedynie informacyjny, nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czuje matka, która się dowiedziała, że dziecko, które terminowała było jednak zdrowe genetycznie.
Rok temu gdy po raz kolejny stałam przed decyzją o amnio od razu mnie poinformowano o możliwych zagrożeniach i powikłaniach i od razu udzielono mi informacji także o tym 1% wyników fałszywie pozytywnych.
Pewnym można być dopiero po porodzie. I to też niekoniecznie. Misia przytoczyła tu posta Magdalenki z Zakątka. W Magdalenki przypadku było tak, że dowiedziała się o ZD u Synka dopiero po 5 miesiącach od porodu i to na Jej wyraźne żądanie wykonano dopiero badania genetyczne. Lekarze się upierali, że z małym wszystko jest w porządku, nie widzieli sensu badań. Gdy w końcu się na badania zgodzili okazało się, że Synek Magdalenki ma trisomię prostą, czyli klasyczny ZD.

Edit: Anka ręki nie straciłam:
Kiwaczek gratuluje! myśmy chcieli malucha po długiej przerwie także u nas to było prawie zaplanowane, tzn staraliśmy się a jak już przestalismy się starac to okazało się, że córuchna będzie:-D Moi chłopcy zapatrzeni w siostre a szczególnie młodszy. Gapi się na nią, rozmawia cały czas, opiekuje i pomaga mi i co smieszne nie musze go o to prosić tylko sam leci pędem do Wandzi :-D U Ciebie na pewno też tak będzie. Zapraszam na wątek na forum "ciąża po 40-tce", bo jest nas kilka mamuś w wieku emerytalnym i mamy też dwie dziewczyny w ciąży więc dołączysz do zacnego grona matek-geriatryczek :-D

Także masz dwie różne wersje, które się wzajemnie zaprzeczają.

Jeszcze jeden Twój cytat:
Hunianka decyzja o amnio nie jest trudna:))) robisz badanie, dość niemiłe i trzeba poleżeć w szpitalu dwa dni ale jeżeli masz wątpliwości to po prostu idziesz i robisz.

Widzisz, może dla Ciebie decyzja o amnio to był pikuś, ale większość kobiet jednak dość poważnie się nad nią zastanawia. Ja nie oceniam Ciebie od ponad roku, a Ty cały czas powołujesz się na to co napisałam rok temu, na moją ocenę Twojej decyzji. A ten zacytowany przeze mnie post jest sprzed niespełna 2 miesięcy. I co w nim robisz? Piszesz w tak lekki sposób jakby chodziło np. o wizytę u dentysty. Wmawiasz kobietom, że decyzja o amnio nie jest trudna.
 
Ostatnia edycja:
Co niektórzy piszą,że to wątek o amniopunkcji ale tak naprawdę tytuł brzmi amniopunkcja robić czy nie.I mają się tu prawo wypowiedzieć i Ci którzy uważają by robić i przeciwnicy i podać argumenty.I jednym i drugim argumenty strony przeciwnej mogą nie odpowiadać .Ale na pewno nie powinno na tym wątku być uprawiane sądownictwo tak z jednej jak z drugiej strony.I o dzieciach zawsze wyrażajmy się z miłością to nie ich wina ,że ich życie akurat w taki ,a nie inny sposób się potoczyło.Mam nadzieję,że skończycie już spory.
 
Kacha jak dobrze, że mam za sobą przygodę z pscyhologią! Co prawda krótką, tyle co na studiach ale wreszcie zrozumiałam w czym tkwi Twój problem. Ty nie potrafisz przyznać się do błedu, w związku z tym zawsze będziesz szukać jednej literki aby Twoje było na wierzchu, by wszyscy widzieli jaka jesteś elokwentna, wrażliwa i ze znajomością menadrów ludzkich zachowań. Otóż nie tędy droga, wspomniane wyzej meandry znajdują swój wyraz w kilku dziedzinach życia, a mianowicie:
- komunikacji niewerbalnej
- komunikacji werbalnej, z którą z kolei można z grubsza usytematyzować w taki sposób:
- słowo mówione
- słowo pisane.
Zawiłośc ludzkiej psychiki każe jej wyrażać myśli w sposób często dość uproszczony, by stały się one zrozumiałe dla odbiorcy. Na Tobie jako nadawcy ciąży odpowiedzialność wysłania przekazu zrozumiałego, inaczej dochodzi do pewnej dezorientacji w procesie komunikowania się.
W tym momencie nie masz już czym pisać, skoro za mała była strata jednej ręki dziś rano dałaś sobie uciąć drugą. Wszystko z Twojej winy, bowiem nie potrafisz czytać ze zrozumieniem prostych przekazów werbalnych. Aby nie być gołosłownym... "myśmy chcieli malucha po długiej przerwie także u nas to było prawie zaplanowane, tzn staraliśmy się" - mowa o niezyjącym synku - "a jak już przestalismy się starac to okazało się, że córuchna będzie" - mowa o narodzonej córeczce.
Widzisz jakie to proste? Tylko wystarczy umieć czytać... a tej umiejętności Tobie na nieszczęście wszystkich tu zgromadzonych brakuje. Nie odpuścisz, starasz się za wszelką cenę wmówić kłamstwo wszystkim dookoła. Nawet biedna Motylek dostała się w ostrzał Twej arogancji. I ciągle zastanawia mnie po co drązysz i męczysz otoczenie swoją wizją świata i ludzi w nim złych zamiast zając się sprawami istotnymi, jak chociażby pogłębianiem wiedzy o ZD.
Naprawdę kacha... nie robiłaś amnio, przedstawiono Ci tylko taką propozycję ale nie skorzystałaś z niej. Nie wiesz czym jest to badanie, co czuje kobieta czekająca na wyniki, nie masz pojęcia czy to boli czy nie boli. Po co jątrzysz w miejscu, w którym tak naprawdę niewiele masz do powiedzenia?
Uwierz mi, że dla Twej satysfakcji nie będę biegała w pokutnym worze z głową posypaną popiołem i nie będę się kajała za to, że dokonałam terminacji ciąży. Uwierz mi także, że Twe personalne ataki na moją osobę przestały już dawno być smaczne i KAŻDY ma dość. Bardzo bym chciała zakończyć ten dyskurs z Tobą, ale niestety co jedno moje słowo to Twoje dwa... bo to Twoje musi być na wierzchu a ja jestem kłamczuchą, oszustką - to starasz się udowodnić od 1,5 roku. Nie uda Ci się, bo jeżeli administracja BB wkroczy wreszcie i zrobi porządek z Twoimi pomówieniami to dostanie ode mnie całą dokumentację medyczną.
Aaaa jeszcze jedno, Hunianka była już po amnio gdy pisałam ów cytowany znowu przez Ciebie tekst. Oczywiście czytanie ze zrozumieniem wymaga, by zobaczyć w nim usmiech, żart i poklepywanie po ramieniu dziewczyny już po badaniu. Ale to zbyt subtelne byś mogła dostrzec to okiem Kata.
Skończ, wszyscy Cię o to proszą. Odpuść sobie moją osobę bo pisząc jedno słowo o mnie czy do mnie wywołujesz rosnącą falę agresji ze strony kobiet to czytających, która mają po prostu dość czytania Twych ataków.
Avatar zawsze prawdę Ci powie....
 
Ostatnia edycja:
Zawiłośc ludzkiej psychiki każe jej wyrażać myśli w sposób często dość uproszczony, by stały się one zrozumiałe dla odbiorcy. Na Tobie jako nadawcy ciąży odpowiedzialność wysłania przekazu zrozumiałego, inaczej dochodzi do pewnej dezorientacji w procesie komunikowania się.


Oj Anka, Anka, otóż to. Sama sobie wyjaśniłaś, że na Tobie jako nadawcy ciąży odpowiedzialność wysłania przekazu zrozumiałego, więc nie widzę powodu, dla którego kierujesz ten post w stronę mojej osoby. Widzisz, sama napisałaś, że Twoja przygoda z psychologią trwała bardzo krótko, więc daruj sobie ocenę mojej osoby, bo ja Cię już dawno nie oceniam, a Ty to robisz notorycznie i w swojej ocenie popełniasz dużo błędów i się bardzo mylisz. Podobnie jak Twoje niektóre koleżanki, które zapewne nawet nie czytają moich postów tylko przypuszczają atak na podstawie postów sprzed roku.
I nie wmawiaj mi, że atakuję Motylka, bo tego nie robię. Racjonalnie i w kulturalny sposób po prostu się odnoszę do Jej postu.
Anka sama znowu nawiązujesz do swojej decyzji, sama ją ciągle wywlekasz, a mnie to naprawdę nie obchodzi.
Nie musisz też wywierać nacisku na administrację BB, bo nikt nie oczekuje od Ciebie dokumentacji medycznej. Chciałam, żebyś napisała prawdę, że usg i amnio tak naprawdę nie wykryją wszystkiego i sama to w końcu przyznałaś. I tylko tyle, ponieważ ponad rok temu napisałaś posta, a do tej pory nie był on zdementowany, a informacje w nim przedstawione nie były prawdziwe pod kątem diagnostyki prenatalnej.
Cieszę się, że odezwała się Kakakarolina, nie znam Dziewczyny, ale obiektywnie podeszła do sprawy, cieszę się, że wzięła udział w dyskusji Azula, która też podeszła do sprawy obiektywnie. Natomiast 3/4 dyskusji jest jałowe, przez dziewczyny, które kierowały się opinią sprzed roku i jedynym ich celem było ubliżenie mojej osobie bez czytania tego co mam do przekazania w kwestii badań prenatalnych.
Mam nadzieję, że przynajmniej administracja podejdzie obiektywnie do tematu i zostaną odpowiednio ukarane osoby, które tylko prowokowały zbędną dyskusję i ubliżały mi. Ja Ci teraz też nie ubliżałam, a Ty odpowiadałaś Anka w sposób agresywny i atakujący. I oczekujesz znowu, że administracja zajmie się tylko moją osobą, nie widząc postów innych osób, które to dopiero były postami obraźliwymi.
Ale najlepiej kierować się moim atakiem sprzed roku :baffled: Gdzie na dobrą sprawę więcej osób zasługiwało na ukaranie, a nie tylko ja.
 
reklama
Do góry