reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ADOPCJA- pary starające się o adopcję wczoraj i dziś.

U nas ciężka sprawa z adopcją bo mąż na razie nie jest gotów. Tzn on jeszcze wierzy w cud tzn w naturalną ciążę chociaż lekarze nie dają nam żadnej szansy. Ale myślę, że nadchodzący rok będzie nam sprzyjał i zrobimy pierwszy krok.

Trzymam kciuki za szybkie telefony :biggrin2:
 
reklama
Witajcie Dziewczyny :)

Jestem nowa na tym wątku, postanowiliśmy z męzem adoptowac. Nie mamy szans na naturalną ciązę a do in vitro nie jesteśmy przekonani..
W przyszły czwartek idziemy na pierwsze spotkanie do ośrodka :)
Dziewczyny jak to jest? Idę do ośrodka z mojego regionu, tam czekam na kwalifikację, kurs itd. a potem czekam na dzieciątko. Tylko czy ja czekam tylko na to dzieciątko które pojawi się w danym ośrodku czy oni dostają zgłoszenia z całej Polski? Jak to jest?
 
  • Witaj. Tak naprawdę nie jest powiedziane, że dostaniecie dziecko ze swojego regionu. Oczywiście takich propozycji jest najwiesej, ale zdarzają się też z bazy ogolnopolskiej. A Wy z jakiego ośrodka jesteście? Jeśli będziesz mieć pytania pisz śmiało :)
 
My składamy wniosek adopcyjny na początku czerwca, tylko, że w UK. Teraz mam jeszcze dwa miesiące z clomifenem (4 kuracje z podwójną dawką nie zadziałały) Podczas mojego prawie 40-letniego życia tylko dwa razy zaszłam w ciążę, w tym jedną poroniłam. Nie działają leki, monitoringi, diety, konsultacje. Na in vitro z pewnych względów nie chcemy się decydować. Marzenie o dużej rodzinie może spełnić się w inny sposób, gdzieś jakiś maluch czeka na przytulenie tak samo jak nasza córa czeka na rodzeństwo a my na kolejne dziecko.
 
Hej, nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda. My po naszej 5 letniej nie udanej walce o dziecko ruszamy w kolejny etap czyli adopcję. Jesteśmy już po pierwszej wizycie w OA. W przyszłym tygodniu planujemy złożyć już dokumenty. Czekam jeszcze tylko na opinię od pracodawcy. Troszkę jestem przerażona całą tą procedurą i najbardziej tym długim oczekiwaniem. U nas w OA pani powiedziała, że od złożenia dokumentów do momentu aż zacznie się coś dziać upłynie 1,5- 2 lata, sporo... :( Do tego czytałam już w kilku miejscach bardzo niepochlebne informacje o samej procedurze, info te pisali ci co odpadli ale i ci, którzy rodzicami adopcyjnymi zostali... Czy jest ktoś tu, kto mógłby podzielić się swoimi doświadczeniami? Ewentualnie jakieś wskazówki??
 
Hej, nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda. My po naszej 5 letniej nie udanej walce o dziecko ruszamy w kolejny etap czyli adopcję. Jesteśmy już po pierwszej wizycie w OA. W przyszłym tygodniu planujemy złożyć już dokumenty. Czekam jeszcze tylko na opinię od pracodawcy. Troszkę jestem przerażona całą tą procedurą i najbardziej tym długim oczekiwaniem. U nas w OA pani powiedziała, że od złożenia dokumentów do momentu aż zacznie się coś dziać upłynie 1,5- 2 lata, sporo... :( Do tego czytałam już w kilku miejscach bardzo niepochlebne informacje o samej procedurze, info te pisali ci co odpadli ale i ci, którzy rodzicami adopcyjnymi zostali... Czy jest ktoś tu, kto mógłby podzielić się swoimi doświadczeniami? Ewentualnie jakieś wskazówki??
A co byś chciała wiedzieć? U nas poszło Expresem. Po 2 miesiące po złożeniu dokumentów zaczęliśmy kurs (to było w 2016) a na dziecko czekaliśmy rok.
Sam.kurs był dla. nie ciężkim przeżyciem ale.jakoś dałam rade.
 
Hej mmm, myśmy już złożyli dokumenty, ale mamy czekania przed sobą co najmniej rok... strasznie długo się czeka na samo rozpoczęcie procedury, jak już ruszy machina to ok. 9 miesięcy + kolejny rok czekania na dziecko. Strasznie długo to wszystko ma trwać no ale trudno... Chciałabym wiedzieć jak wyglądają te rozmowy i testy psychologiczne, a także ten kurs. Jakie są Twoje odczucia?? Bo czytałam po różnych forach i dużo osób narzeka, że strasznie ciężkie do przejścia to wszystko....
 
Hej
My z mężem mamy kurs za sobą.
Wcale nie uważam że kurs, testy i cała procedura jest trudna. Pewnie wszystko zależy od konkretnego przypadku. Choćby sytuacji życiowej, relacji w małżeństwie, rodzinie. Nie można generalizować.
Dla nas najbardziej męczący był kurs. Robiliśmy w systemie weekendowym co drugi tydzień po 10 godzin i dojazd 80 km w jedną stronę.
 
reklama
Do góry