Witaj blueskye!
na pewno będzie wam trudno podjąć decyzję, ale każdy musi ją podjąć sam.
My chcemy być rodzina adopcyjną, już mamy wszystkie kursy i czekamy na dzieciątko, ale decyzje o adopcji podjęliśmy razem z mężem, reszta rodziny dowiedziała się, gdy już wiedzieliśmy na 100% czego tak naprawdę chcemy.
Piszesz, że myślisz o rodzinie zastępczej. Uważam, że to coś wspaniałego, ale i trudnego, bo w końcu dziecko ma się na chwile, dopóki nie trafi do adopcji.... Też myślałam o tym, ale mój mąż był przeciwny więc zrezygnowaliśmy, a ja tego tematu już nie poruszałam.
Z tego co ja się orientowałam u nas w MOPSie jakiś rok temu, szkolenia są za darmo, uczestniczyć może tylko jeden z małżonków (kursy na rodzinę adopcyjną są obowiązkowe dla obojga). Jedno z małżonków podpisuje umowę z MOPSem i nie może podjąć innego zatrudnienia, dostaje się wynagrodzenie od nich stale co miesiąc plus 1000zł na każde dziecko. - Tak to przynajmniej było ponad rok temu, ale myślę, ze dużo sie nie zmieniło. A słyszałam, że rodzin zastępczych brakuje bardzo. Są niemowlaki, które nie mogą już zostać w szpitalu, w pogotowiach rodzinnych i rodzinach zastępczych nie ma miejsc, a do rodziny adopcyjnej nie mogą trafić bo takie są przepisy....
A w weekend słyszałam o matce, która zostawiła dziecko zaraz po porodzie w szpitalu i uciekła nie podpisując żadnych dokumentów, policja jej szuka, ale ślad zaginął... chłopczyk ma teraz 5 miesięcy i tylko gdyby ta matka złożyła podpis w MOPSie dziecko trafiło by do rodziny, a tak nie ma szans dopóki matka się nie znajdzie....
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny.