reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ADOPCJA- pary starające się o adopcję wczoraj i dziś.

witam :-D
jakos tak od paru dni mam aplikacje na telefonie i wpadl mi w oko ten watek.
Pozwolilam sobie przejrzec i moze przyda wam sie slowo pokrzepienia?
Mam za soba wiele lat bezowocnego czekania na upragnione dziecko, wiec wiem co czujecie. Nie ubiore tego w piekne slowa bo obok mnie wydziera sie niespelno trzyletnia gadula, zatem musze sie streszczac ;-) Chcialam tylko powiedziec ze wszystko jest mozliwe. Na moim przykladzie: 12 lat temu (tak, tak juz tyle minelo) zdecydowalismy sie na adopcje. To naprawde trudna decyzja - ale dzieki temu mamy wspanialego 11letniego syna. Potem Bog podarowal nam corke: o dziwo bo lekarze nie dawali mi raczej szans, a jednak urodzilam zdrowa, sliczna coreczke. po 6 latach zdazyl sie kolejny cud i mimo ze dawno nie mialam okresu okazalo sie ze znow jestem w ciazy. Teraz jestem mama 11letniego Tymoteusza, 9letniej Anny i malej Marysi
Wpadlam tu nie po to by sie chwalic, ale by powiedziec ze adoptowane dziecko z cala pewnoscia kocha sie tak samo jak urodzone i ze sama adopcja (pamietam do dzis) budzi takie same emocje i wzruszenia jak porod. Wszystkim ktorzy zdecydowali sie na ten krok zycze pieknych, zdrowych dzieci i trzymam kciuki. Z cala serdecznoscia. Aga
 
reklama
c009.gif

Anuszka czy powinnaś podejść do iui? To musisz sama rozważyć biorąc również pod uwagę stan swojego portfela. Ja łudziłam się, że po c.p. uda mi się, dlatego chciałam wykonać jeszcze 3-cią iui przed samym ivf, chciałam uniknąć ivf :baffled:

Celta temat adopcji, można powiedzieć że dorastał obok mnie, bo znajomi rodziców adoptowali dziewczynkę, gdy ja miałam ok 7 lat i z rodziną tą utrzymujemy kontakty do dziś. Stąd też, gdy my jesteśmy w takiej sytuacji jakiej jesteśmy, jakby naturalnym jest dla mnie, że jeśli się nie uda, to idziemy do OA. Od Was gromadzę wiele przydatnych informacji więc robię tutaj za takiego złodziejaszka ;-)
Ciekawe jak byśmy poradzili sobie z M na takich spotkaniach, na które Ty chodzisz Celta??? Czasem tak się kłócimy że aż wstyd, może byśmy nie przeszli testu :-D;-)

Katinka, ja też oglądam ten program od początku. Co do kwestii wytrwałości o której piszesz, wydaje mi się, że to co najgorsze to ten ból, który chyba każda z nas tutaj zna, ból związany z niepłodnością. To jest najgorsze. Samo podchodzenie do ivf – fakt będzie stres, ale wydaje mi się, że najgorsze już znamy. Poza tym, to działanie (iui, teraz ivf) utrwala w nas poczucie nadziei, a ta nadzieja podnosi na duchu.
Katinka, jeśli mogę zapytać, jaki jest u Was problem, bo rozumiem, że nie posiadasz dziecka? Jeśli nie chcesz, nie pisz
a085.gif


Zuzanka, ja jak mam dzień to uwielbiam chodzić po sklepach ale zawsze brakuje mi $ więc przeważnie chodzę na SALE ;-) ale lubię też po prostu oglądać szmatki (gdybym miała więcej $ to bym była chyba zakupoholiczką:-D).
Zuzanka a jakie masz AMH? Przy PCOS jest podwyższone. Dziwne też, że wcześniej nikt tego nie wykrył, bo przecież leczyłaś się klinice leczenia niepłodności i to dość dobrej
g025.gif


Mama mam nadzieję, że babcia szybko będzie mogła wyjść ze szpitala
Damqelle dzięki za pokrzepiający wpis :-)
k020.gif


Ale się naprodukowałam, mam nadzieję że wybaczycie
f040.gif
a teraz spadam farbować siwusy ;-)
 


Dziewczyny u nas sprawa wyglada tak ze mąż ma zespół Klinefeltera:-( takze u nas wchodziło tylko w gre Dawca nasienia i dlatego sie nie zdecydowałam ,nie chciałam ,nie chce i mysle ze nigdy nie bede chciała! Dla nie ktorych moze i dziwną decyzje podjełam ale tak uważałam i uważam. Świadomie podjełam tą decyzje ,ze przekreslam swoją "ciąze" Moj M dał mi wolną reke i powiedział ze uszanuje moją kazdą decyzje ,ale wydaje mi sie ze chyba sie ucieszył ze sie nie zdecydowałam ,wtedy to była
nasza pierwsza i ostatnia rozmowa na temat Dawcy i mamy temat zamkniety ,bardziej przyjaciółki mi radziły zebym była bardziej "samolubna" i nie rezygnowała z ciązy,a ja z kolei jestem taka osobą ze jesli juz podejme decyzje to jej juz nie zmieniam.Uwazam ze podjełam słuszną decyzje zgodną ze swoim sumieniem i uczuciami:)

I powiem Wam ze teraz jak zaczelismy te kursy ,są one ciezkie emocjonalnie,ale to jest" nasza ciąża" ,która przezywamy wspólnie i bardzo nas te kursy zblizają do siebie :-)

anuszka mąż też mówi do mnie KATI:) zaskoczyłas mnie tym skrótem:-D

anuszka,mama,zuzanka,celta,smerfeta i nowa kolezanko Damqelle Miłego wieczorku!!!!
 
Damaqelle kochana miło Cię gościć u Nas i mam nadzieję,że będziesz Nas wspierać w drodze do adopcji ,pisz i dziel się doświadczeniami swoimi bo mało jest takich osób ,które chcą się podzielić swoim szczęściem :-)zapraszam.

Katinka rozumiem Cię i nie musisz się tłumaczyć.To oboje teraz przechodzicie przez adopcje i to Wasz czas i Wasza "ciąża" :*****
smerfeta złodziejko jedna :angry::tak:hehehe ale bardzo mi miło ,że Was tutaj mam i że wątek się rozwija bo mało takich tematów :****
mama05 zdrówka dla babci ,będzie dobrze ludzie tego rocznika żyją długo ;-):tak: w razie co pisz śmiało ja mam dziadka 86 lat co mamy z nim historię ;-)

anuszka:****
 
Moje przeczucia co do końca pracy w tym miejscu mnie nie myliły. Od 1 listopada zmieniam miejsce pracy, tak jakby inna "filia".
Dziś się dowiedziałam
czyli jednak nie pasuje jej moja osoba
 
Zuza
No to nieźle się zasiedziałaś u tej ginki. &&&& za powodzenie, może coś się z tego urodzi. . .

Mama
Mam wolny poniedziałek, niedzielę i sobotę. Jedziemy do teścia na mazury.
Zuza
Pozdrowić rodzinke? :-D

Damqelle
Dzięki że do nas wpadłaś. To krzepiące co piszesz. Nie można tracić nadziei . . .

Smerfeta
My też się kłócimy aż wióry lecą :-D
A co do nowego miejsca pracy to nie wiem czy będzie lepiej. Niby krócej otwarte ale wcześniej trzeba otworzyć. Mniejszy ruch ale to wolno stojąca kawiarnia więc otwarte 365dni w roku a tu w centrum handlowym przynajmiej dni świąteczne mam wolne.
Kiedyś pracowałam z tamtym kiero, w sumie tylko miesiąc, ale było nawet ok tylko podobno mu odbiło więc mam obawy i mieszane uczucia.


Aaa no i dowiedziałam się od swojej regionalnej bo to ona mnie powiadomiła o przeniesieniu, że moja obecna kiero nie wspominala jej o mojej chęci awansu . . . Super co?

Katinka
Kati :-*
Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu. Ale wiem że gdzieś tam napewno czeka na was wasze dziecko :-*
 
Damaqelle :-):-):-) pięknie to piszesz! I niesamowicie podniosłaś mnie na duchu.
Ja mam jedno dziecko, ale zdecydowaliśmy się na adopcję i nie poddamy się. Jestem przekonana co do tej drogi i cieszę się bardzo, że na nią weszłam. I co więcej - wiem, że nasze dziecko gdzieś już żyje... Nie mogę się doczekać kiedy będziemy razem! Choć są we mnie różne lęki, właśnie m.in. czy pokocham jak własne, czy nie będę robiła między nimi różnicy, dzięki, ze napisałaś! Uspokoiłaś mnie trochę. W jakim wieku był Tymoteusz kiedy do Was trafił? Jeśli starczy Ci czasu, pisz proszę!! Chłonę jak gąbka wszystkie wiadomości, doświadczenia innych. Trzymaj się cieplutko, Ty i Twoi najbliżsi.

anuszka a może właśnie tam będzie lepiej? Trzymam kciuki, żeby tak było. No i szykuje Ci się fantastyczny weeekend! Nich pogoda Wam dopisze na tych Mazurach

mama pracusiu, tulę mocno. Najważniejsze, że spełniasz się w tym co robisz! I oby Babcia doszła do siebie.. Krzaczki wsadzone :tak:, trawa skoszona, liście pograbione, chwasty z grubsza usunięte. Mieliśmy wczoraj pracowite popołudnie.

Ja niestety nie kupiłam żadnych spodni. Ja nie wiem.. One wydają mi sie szyte na dzieci. Nie ma mowy, żebym wcisnęła coś takiego na siebie. No i muszę kiedyś pójść znowu, bo jednak nie mam naprawdę w czym chodzić. wrrr...

zuzanka ja też uważam, że to strasznie dziwne, że nie poznali się na pcos wcześniej! No kto jak kto, ale kobieta starająca się o dziecko jest przebadana wszerz i wzdłuż, jak można przeoczyć coś takiego??? Trzymam kciuki, żeby to jednak okazało się nie to.

Katinka wiesz, ja też mam takie podejście do tych warsztatów. Bardzo się do siebie zbliżamy, a te dialogi małżeńskie to było coś niesamowitego. Oczywiście ja jako osoba, którą ciężko okiełznać od razu się zjeżyłam i chciałam uciekać do domu, ale zostałam i nie żałuję. Mówisz, że to taka ciążą? ;-) Coś w tym jest.
A odnośnie Twojej decyzji.. Ja podjęłabym taką samą. W małżeństwie nie ma miejsca na samolubność, więc niech te Twoje koleżanki wsadzą sobie takie rady. Twój mąż jest szczęściarzem, że ma taką kobietę u swego boku i choć mówisz, że raz jedyny o tym rozmawialiście, to on na pewno jest Ci wdzięczny za taką decyzję. Eh... takie sytuacje bardzo, bardzo zbliżają. Trzymaj się dzielnie, brnijcie dalej w tych zajęciach i oby telefon odezwał się jak najprędzej.

smerfeta wiesz co? My z mężem też kłócimy się dość żywiołowo. I mamy często różne zdania na wiele rzeczy. Jednak NIGDY nie nasłuchałam się o sobie tylu dobrych rzeczy o sobie co na tym kursie. Naprawdę! I to wszystko mówi mój mąż!!

Życzę Wam dziewczyny miłego dnia. To dziś pościskajmy się na różowo
 
hej babeczki ..witam się z pracy ..

jak na tym naszym wątku miło i przyjemnie-->ciepło i rodzinnie -lubię tu wlatywać :-)

Smerfeta
ale elaborat napisałas :-D ale to dobrze-pisz,pisz;)

Damgella
witam i ja..wlatuj jak najczęściej-potrzebne nam są spojrzenia na ten temat innych osób ..na najlepsze są takie z autopsji a nie zasłyszane .
gratuluję Ci uroczej trójeczki :) moje niespełnione marzenie........


Zuzanka
dzięki za && za babcie:tak: teoretycznie jutro wychodzi..oby!

Anuszka
kij Jej w .. :-D a Tobie powodzenie w nowej filii:tak:


Celta
uściskałam się :-p
dobrze,że krzaczki wkopane-niech się ukorzeniają a na wiosnę pięknie zakwitną
a &&& trzymam aż sinieją :-D


Katinka
ja również podjęłabym taką decyzję jak Ty odnośnie dawcy..to ciężki temat.ale rozmawialismy o tym bo dotyczy naszych bliskich znajomych..i wiem ,że nie zdecydowałabym się ...ale nie potępiam nikogo kto by sie zdecydował-to po prostu każdego prywatna i indywidualna decyzja.


częstuję kukułkami --->wysyłam kuriera z paczuszką :-D:-D:-D
 
reklama
heloł

no miło się zrobiło i gwarno co mnie cieszy (kolejny raz to powtarzam ale co tam ) :-)

mama05 no trzymam kciuki aby babcia wyszła i oby miała się lepiej po szpitalu ,bo nie raz jest gorzej ale mam nadzieję,że u siebie w domu nabierze sił :tak: dziękuję za cukiereczki :*
anuszka no co za sucz ,jaki babol wstrętny :confused2::angry: poproszę o pozdrowienia na mazurach :-)
Celta no widzisz a jednak człowiek się uczy całe życie i teraz wiem,że nie warto się trzymać jednej spódnicy i może coś znajdą dzięki temu ,że poszłam do innego lekarza ;-) kochana to już kawaler 14 lat ?nic nie piszesz o swoim skarbie :angry:

smerfeta
uda się &&&& i fajnie ,że jesteś u Nas :tak:
Katinka jak mija dzień?
damgella no ja chciałam całe życie mieć czwóreczkę a mąż trójeczkę :tak:wiem,że się ziści nasze marzenie ;-) a Ty od Nas teraz nie uciekaj :angry:;-):-)


ja obiadek robię i sprzątam w domku ,dzisiaj pogoda nie dopisuje na podwórko więc ogarniam się w domu
 
Do góry