reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ADOPCJA- pary starające się o adopcję wczoraj i dziś.

ja zaglądam, ale cisza jak makiem zasiał.
ja nie piszę bo u mnie nic w temacie. z OA mieli dzwonić we wrześniu, a data w kalendarzu nie kłamie. zaczynam październiczeć a tel milczy:-(

a co u Ciebie, u Was chętnie się dowiem

pozdrawiam ciepło:-)
 
reklama
Magda, coś ociągają się w tym Waszym OA. To widzę, że my mieliśmy naprawdę farta, że praktycznie od pierwszego telefonu mogliśmy od razu umawiać sobie spotkania.
No a teraz też jeździmy co jakiś czas. Spotkania różnie, czasami wychodzę z myślą, że mam ich już trochę dosyć, a czasami aż szkoda wychodzić, tak jest fajnie i ciekawie. Zależy przede wszystkim od prowadzących.
No i samo nasze nastawienie też ma różne etapy. Proces adopcyjny wymaga chyba jeszcze większej cierpliwości nić leczenie niepłodności, wtedy przynajmniej mogłam coś robić, działać. Teraz niby też mogę - jeżdżę na spotkania, ale to niczego nie przyspiesza. Zresztą jeszcze trochę i skończymy szkolenie - mam nadzieję, że z kwalifikacją, a wtedy dopiero się zacznie test z cierpliwości... Tak bardzo chciałoby się coś przyspieszyć, żeby stał się cud i dziecko trafiło do nas już zaraz. A niestety rzeczywistość jest taka, że marzenie, które rośnie mi w sercu od wielu lat - o Świętach Bożego Narodzenia z dzieckiem przy choince nie spełni się ani w tym, ani pewnie nawet w przyszłym roku. Perspektywa tego czekania jest dość mocno dołująca. Najlepiej byłoby nie myśleć o tym, że się czeka, tylko po prostu sobie żyć. Ale to nie jest takie łatwe.
 
Cześć :) My z mężem też staramy się o adopcję dziecka. Podczytuje Was już dłuższy czas. Fajnie będzie tu z Wami popisać :)

Podanie w OA złożyliśmy w grudniu zeszłego roku. Teraz jesteśmy na kursie który powinien się skończyć w połowie grudnia. Niby wg Pań z Ośrodka na dziecko czeka sie około roku od dostania kwalifikacji. Oby to się sprawdziło
Queen - warto sobie znaleźć jakieś dodatkowe zajęcie, hobby. Im więcej ma się na głowie tym mniej się myśli o czekaniu. Mi to pomaga, nawet nie wiem kiedy mi mięło te 11 m-c.

Pozdrawiam :)
 
Magda, czytałam Millenium i bardzo mi się podobało, szczególnie pierwsza część, ale Camilla bezapelacyjnie wygrywa !:-). Jak będę miała okazję to chętnie sięgnę po którąś z książek, jakie wymieniłaś.

No właśnie w moim otoczeniu nie znam żadnych rodzin adopcyjnych więc nie znam żadnych przykładów z prawdziwego życia. Jedynie te z książek, internetu itd. Ale macie rację, trzeba wierzyć, że będzie dobrze, a nie katować się czarnymi scenariuszami.

Witam dziewczyny :-D
Nie znacie mnie pewnie, ale kiedyś pisałam w tym wątku. Jestem mamą adopcyjną już od 13 lat. Właściwie już tylko mamą... bo to słowo "adopcyjny" zapadło już gdzieś dawno, dawno w otchłań. Mam przekochanego syna i dwie córki - jedna jest cudem, a druga wpadką ;-)
Myśle ze czasami ludzie ktorzy adoptują dziecko zadają sobie pytanie: jakie było by to moje? Czy lepsze? Czy kochane bardziej? Czy mniej by mnie rozczarowało? Czy byłoby do mnie podobne?

Z mojej perspektywy moge powiedzieć że dzieci niezaleznie od tego czy adoptowane, czy urodzone są wielkim, wielkim wyzwaniem. Nie mozna niczego oczekiwać, na nic sie nastawiać. Tylko po prostu kochać.
Moje dzieci są skrajnie rózne, czasami nie słuchają, czasami doprowadzają do łez ( zwłasza 2 starszych ktore wkraczają już w trudny okres)
Ale jedno moge powiedzieć na pewno - kocham, kocham tak samo te adoptowane i te urodzone bo jestem ich matką nie przez to w jaki sposób pojawiły sie w mojej rodzinie, ale poprzez to ze razem spędziliśmy te lata.

Mam nadzieję Queen że odrobine pomogłam. Pozdrawiam słonecznie :-D
 
Mam nadzieję Queen że odrobine pomogłam. Pozdrawiam słonecznie :-D
Damqelle, pomogłaś, pomogłaś :-) Każda taka relacja "z pierwszej ręki" jest otuchą na moje przelęknione serce :-)
Tuska766, witaj :-) Wygląda na to, że skończymy kurs w podobnym terminie bo my też mamy nadzieję zakończyć wszystko do końca roku.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
 
Queen Hej:) Fajnie, ze jesteśmy na podobnym etapie. A na jakim programie macie oparty kurs? My na "Kochanie Godne". Ostatnio się dowiedziałam, że są rożne, niby wszystkie zatwierdzone przez Ministerstwo, a różnią się od siebie diametralnie.Pozdrawiam :)
 
Ciekawe kiedy my się doczekamy na naszą kolej w OA. Mieli dzwonić w związku z testami. Czekamy...
Chcielibyśmy tulić nasze dzieciątko, córeczka czeka na brata lub siostrę.
A to jest wszystko takie odległe.
Ja mam ogromny lęk przed testami. I jak się tak zastanawiam to nie wiem dlaczego. Będziemy mówić i pisać jak jest i jak nam serducho dyktuje. A jednak... Chciałabym być juz przynajmniej po tym etapie. Mąż bardziej wyluzowany jest.
Mam nadzieje, że nasze Aniołki nam wyproszą tą ziemską dziecinę :tak:
 
Tola32 testów nie ma co się bać. U nas w Ośrodku to był test, gdzie każde pytanie trzeba było ocenić w skali od 1-5. Pytania czasami były infantylne, a mimo to wyniki testu zaskoczyły nas, bo dokładnie opisały jakimi ludźmi jesteśmy. A ośrodek powiedział Wam ile orientacyjnie będziecie czekać na kurs? Pozdrawiam
 
Osrodek powiedział nam że na dziecko czeka się ok 2 lata, ale to jeśli chodzi o pierwsze. A my staramy się o drugie, to czyli wiecej.
Nie mowili kiedy dostaniemy sie na kurs, tylko powiedzieli że nie w tym roku. No i mieli się odezwać po wakacjach, a wakacje juz dawno minęły. Licze że kurs moze na wiosne. Choć z drugiej str jak mamy czekać długo na dziecko, to po co już nam kurs?
Boję się nieznanego, moze testy to nic strasznego, ale mam obawy...
 
reklama
Queen Hej:) Fajnie, ze jesteśmy na podobnym etapie. A na jakim programie macie oparty kurs? My na "Kochanie Godne". Ostatnio się dowiedziałam, że są rożne, niby wszystkie zatwierdzone przez Ministerstwo, a różnią się od siebie diametralnie.Pozdrawiam :)
Tuska766, szczerze mówiąc nie mam pojęcia na jakim programie oparty jest nasz kurs, nikt nas chyba o tym nie informował.
Tola32, spokojnie z tymi testami, naprawdę nie ma się czego bać. Dla mnie były one co prawda trochę męczące bo odpowiadanie na kilkaset pytań jest trochę wyczerpujące, ale to nic strasznego.
 
Do góry