reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ach te chłopyyyy!!!!!!

silve- ja też jestem po myśli Onesmile, ale wiem, że nie jest to takie proste, moja mama też nie umiała Ojca zostawić, i zrobiła to dopiero jak ja dorosłam. A on do tej pory nie dojrzał ma 65 lat i ciągle głupoty w głowie. Podejrzewam, że jak za jego czasów byłby komputer to by tez siedział i o bożym świecie nie myślał.
Musisz sama zadecydować co jest dla was najlepsze, może jak postawisz na swoim i postanowisz z nim się rozejść to przejrzy na oczy, po co się męczyć i sobie życie niszczyć, też chcesz być szczęśliwa, młoda jesteś, zasługujesz na szacunek, poza tym mały musi skądś brać przykład, a jak będzie tak na ojca się patrzył, który przed kompem ciągle, to sam może być taki.
A miłością też dziecko wykarmisz tylko inaczej, sama też byś dała radę, może on myśli, że ty nie dasz rady sama żyć. Za pewny jest.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny dziękuję Wam. Dobrze, że przynajmniej tu mogę się wygadać. U mnie wszyscy go tłumaczą i traktują jak dziecko. Nawet moja matka mówi: "Nie wymagaj od niego za wiele, nie krzycz na niego... on MOŻE KIEDYŚ dorośnie".
Macie rację, prędzej wyląduję w psychiatryku z tych nerwów i rozpaczy niż on wydorośleje. Z tego co mówiła jego siostra on jest zły na mnie, że tak się starał (chyba tylko w sypialni) a ja go tak potraktowałam. Faktycznie teraz widzę kiedy się starał i był do rany przyłóż, kiedy coś chciał... żałosne, że znowu po fakcie to widzę...
A z tym, że jest bardzo pewny siebie w tym związku to fakt. Tyle razy zachował się jak dupek a ja dalej z nim byłam, że teraz myśli, że choćby się waliło to nie odejdę bo bez niego chyba umrę.
To się gnojek zdziwi. Już go poinformowałam, że syna wychowam sama a on niech się bawi dalej w piaskownicy. A jemu to lata, nawet tego nie skomentował. Jest zadowolony bo będzie mógł siedzieć w Kraku i szaleć na imprezach z dz*****(przepraszam za słownictwo)
 
Silve,te teksty "Twojego",to jakbym mojego eksa słyszała...powiem tylko,że nie dorósł...i tylko żałuje,że tyle lat z nim zmarnowałam,trzeba było go zostawic od razu...A Ty spoko dasz radę,a im predej to skończysz,tym szybciej Ty staniesz na nogi i będziesz szczęśliwa.Nieraz nie ma o co walczyc...olac gnojka w cholerę i skupic sie na sobie i Adasiu.Masz rację- dziecko potrzebuje prawdziwego ojca,a nie chłopczyka z zabawkami
 
Sivle - trzymam za Ciebie kciuki , zebys wytrzymała w tym postanowieniu i żebyś była silna dla Adasia. Jesteś jeszcze młoda, dasz sobie radę (tylko zasądź draniowi alimenty na Adasia) i znajdziesz jeszcze miłość swojego życia. Zobaczysz - wszystko sie ułoży i jeszcze będziesz Bogu dziękowac że się z nim na czas rozstałaś. Mam znajomą, która się na zabój zakochała w takim bencwale, na siłe ślub z nim chciała brać, miała 19 lat. Jej rodzice nie chcieli się zgodzić, bo wiedzieli co to za typ. Groziła im, że sie zabije, no i dopięła swego. Wzięli ślub, urodziła im się córeczka, a po roku przejrzała na oczy i w wieku 21 lat została rozwódką z dzieckiem. Potem sama nie mogła uwierzyć jak mogła być taka głupia. Ale znalazła swoją miłosc i to dość szybko, jakoś rok, 1,5 po rozwodzie. ?Tym razem odpowiedzialnego faceta, który jej córeczkę kocha jak własne dziecko, wzięli ślub i mają też drugą córeczkę i są szczęśliwi. Tego Ci własnie zyczę! :-)
 
A do mnie przed chwilką przyszedł kurier a tam niespodzianka-zapakowana pięknie paczka -piżamka o mojego G.no nie spodziewałam się w ogóle:szok:

Silve ja Ci nie będę nic pisać bo wiem że zawsze jest łatwiej coś mówić jak się z boku patrzy,chociaż wiem że dziewczyny maja rację,Ty w tym jestes na co dzien i sama wiesz najlepiej co zrobić,życzę Ci tylko abyś posłuchała tego co Ci dyktuje Twoje serduszko więc dużo siły i wytrwałości abyś postawila na swoim i spokojnie mogła żyć z maluszkiem i cieszyć się z każdego dnia:tak:
 
Ostatnia edycja:
Sivle trzymam mocno za Ciebie kciuki. jesteś wspaniałą kobietą, zasługujesz na kogoś lepszego. ja myśle że lepiej być sama i szczęśliwa niż męczyć sie z taboretem. Dasz sobie rade, wierze w Ciebie!!!!
 
musze się tutaj wygadać bo zaraz wybuchne !!!!

Dzień zaczął się milusio bo po 5 mój mąż nakarmił synka i zajął się nim a ja poszłam dalej spać, obudziłam się koło 9 i powiedziałam że teraz on może pójść się położyć, ale nie chciał. Zrobiłam śniadanie i wszystko było super miło, fajny sobotni poranek, Patryk kręcił sie po podłodze i co i raz turlał się a to do doniczki z kwiatkami, a to do sprzętu rtv ... a mój m. rozłożony na kanapie tylko gadał "no weź go stamtąd" "uważaj na niego" itd itp Wkońcu się wkurzyłam i powiedziałam że też może się ruszyć jak mu coś przeszkadza, ale że nie da się uniknąć tego bo synek coraz bardziej ruchliwy i wszedzie go pełno. Wiadomo trzeba patrzeć i uważać ale przecież nie przywiąże go w jednym miejscu. A on dalej swoje, wkurzyłam się i poszłam do drugiego pokoju, jak wróciłam to widze że coś mąż coś majstruje przy wózku, pytam sie co robi a on że idzie na spacer z synkiem. Ok myśle sobie miło, ale jest sobota miłoby było pójść razem, no i gadam z nim normalnie a on się nie odzywa, pytam o co chodzi a ten nic aż wkońcu się na niego wydarłam że sie zachowuje jak przedszkolak i ma mi powiedzieć o co się obraził to mi powiedział że gadam takie głupoty że on woli wyjść niż ze mną siedzieć w domu :(((((((((((((((((( normalnie tak mi się przykro zrobiło, jakbym cios w plecy dostała :(((((((((((((((((( buuuu faceci są beznadziejni, oczywiście powiedziałam że jak tak to niech się wyprowadzi i żeby po spacerze synka przyprowadził a sam niech nie wraca (mój standardowy tekst ;) ) ehhhhh siedze teraz i źle mi strasznie :((((((((((((((((((((((((((((((
 
ROXI Słońce tulam :* wiesz, faceci mają zupelłnie inny tok rozumowania niż baby i stąd te sprzeczki z błahego powodu :oo2: jest miło, wydaje się, że dzień będzie należał do tych lepsiejszych a tu trach - jedno zdanie i problem gotowy... oby na spacerze dotarło do niego, że zachował się jak :wściekła/y::no: i wrocił z zupełnie innym nastawieniem, bo nie mial się o co przyczepić a jednak to zrobił.... ech.
 
reklama
Roxannka współczuję "miło" rozpoczętego dnia. U nas bardzo często podobnie wygląda niedziela (jedyny wolny dzień mojego małża) :-( Szkoda, że z mężczyznami nie można normalnie porozmawiać, bo kompletnie nie rozumieją o czym się do nich mówi. Oby reszta dnia mimo wszystko upłynęła w normalnej atmosferze. Przytulam :*

Sivle jedno jest pewne- ludzie się nie zmieniają. Twój facet na zawsze zostanie Piotrusiem Panem. Nikt i nic tego nie zmieni. Możesz odejść albo zaakceptować to i być z nim nadal. Pytanie tylko czy potrafisz żyć z kimś takim. Co do rodziny proponowałabym, żebyś zaczęła się im w odpowiedni sposób i jak najczęściej skarżyć. Szkoda by było, gdyby później mieli pretensje do ciebie. Jeśli człowiek próbuje udawać, że wszystko jest dobrze, to potem wszyscy się czepiają nie tej osoby co powinni. On nie jest dojrzałym, odpowiedzialnym mężczyzną. Trzeba zrobić wszystko by uświadomić to otoczeniu. Życzę ci dużo siły w tych "przepychankach".
 
Do góry