reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ach te chłopyyyy!!!!!!

O naszym rozwodzie rozmawiamy. Ja mówie ze długo nie pomieszkam juz bo psychicznie nie wyrobie, ze wracam do Wawy, bo mi tam lepiej, mąż na to ze jemu tu lepiej a nie w Wawie i tak w kółko. Ja się męcze tu gdzie mieszkam on sie bedzie meczył w wawie bo nie lubi mieszkac w bloku. Patowa sytuacja, i chyba trzeba bedzie ja zakonczyc. Bo do porozumienia nie dojdziemy.
 
reklama
aniołku musicie dojść do porozumienia!!!macie dziecko i sie kochacie a to najważniejsze no chyba ,że jest inaczej, musicie wypracować kompromis, jak sie hajtaliście to chyba były jakieś ustalenia.
 
No właśnie nie było zadnych bo to mieszkanie było zajete, rodzice moi w nim mieszkali ale kupili sobie inne i to stoi puste. Kochamy sie tylko ze ja nie chce mieszkac z tesciami a mąż w Wawie i tu niestety kompromisu nie bedzie. Ja nienawidze domów, mąż bloków. Już sama nie wiem co robić, przyszłam do niego bo nie mielibyśmy gdzie mieszkać, ale teraz mamy i to sami.
 
no to nie rozumiem Twojego faceta, dla mnie to nie jest chłop, a może porozmawiaj z nim dlaczego nie chce mieszkać w Wawie, kurcze mieć własną chatę i nie mieszkać w niej szczyt głupoty jak dla mnie. Rodzinę teraz wy tworzycie a nie rodzice, zresztą Ty o tym wiesz Twój mąż nie:(((
 
aniolek ehhh ja juz sie przekonalam ze z tesciami sie nie wygra...nie znam faceta ktory wybralby swoja zone zamiast matki, chyba zeby matka byla niezla ku..a!
A ja się z Tobą nie zgodzę, jak już kiedyś wspominałam nie mogę narzekać na teściową nic złego nam w życiu nie zrobiła. Mój mąż pracuje do 17-18 i tak naprawdę żeby jechac do teściów zostaje nam sobota lub niedziela i prawie zawsze ja jestem inicjatorem odwiedzin ich.
Ja swojemu mężowi daje medal bo choć nie raz przyjeżdza urobiony po pachy a i tak ma siły na to żeby zająć się Filipem czy ugotować jakiś obiadek. A jak ja usypiam małego to posprząta po obiadku i wogóle. Co prawda nie pamiętam żeby kupił mi kwiatki bez okazji ale zawsze o urodzinach czy świętach pamięta i coś dla mnie ma.
 
A ja mojemu B. daję anty medal;/ za wczoraj. Ostatnio się przyzwyczaił, że codziennie ma dobry obiadek, a tu wczoraj nie było i jakie zdziwienie go ogarnęło.
 
aniolek,a to mieszkanie jest Twoje własne?Bo może wyjściem jest sprzedanie go i kupno innego,może nie w centrum tylko gdzieś na peryferiach,w spokojnej dzielnicy...prawdę mówiąc,to twój mąż dziwny jakiś...który facet mający swoją rodzinę nie chce się wyniesć od mamusi i usamodzielnic...dziwne to jakieś...egoista z niego...
 
no dokładnie, a mnie wszelkie objawy zazdrości denerwują i staram się je ostro tępić

Jak??? Np dajesz mu powody do zazdrosci i zabraniasz jej okazywać? :)))))

Nie,no wiem,że nic z tych rzeczy... po prostu poszedł na zakupy do biedronki i tam mu "wpadły" kwiaty w ręce:blink:

Mojemu też za to medal wielki przyznaję - 12 róż mi białych kupił (naprawdę piękne), zupełnie bez okazji. Ot tak :-) "Wpadły" mu w ręce pewnie gdzieś w Lidlu, ale liczą się chęci ;-)

Mój sprząta, gotuje i pomaga bardzo w domu i za to medal mu się należy, wiem także że bardzo mnie kocha, tylko nie umiemy się dogadać ostatnio i coraz częściej wspominamy o rozwodzie:-( bo anty medal daje za to że mając możliwość mieszkania w Wawie w dużym 3 pokojowym mieszkaniu prawi że w centrum Wawy i to bez żadnego kredytu - bo to moje własnościowe - woli mieszkać koło Wołomina, ze swoimi rodzicami - teściowie nie chcą nam pomagać - tj. nie zostaną nawet na 5 min z Zuzią.

Ja bym się już dawno wyprowadziła. Bo z tego co widzę on chce pogodzić małżeństwo z byciem małym chłopczykiem swojej mamusi a TAK SIĘ NIE DA! Przypomnij mu co Ci przyrzekał przed ołtarzem, że będziecie jedno ciało, na wieki razem, a teraz co - jednak woli przy mamusi? Tupnij nogą, bo to co wyprawia to PARANOJA! A jak nie dociera - to sie wyprowadź. Ale najpierw JASNO wytłumacz czemu to robisz i powiedz że czekasz na niego w WASZYM DOMU. Ja na Twoim miejscu Z DOMU bym codziennie dzwoniła i przypominała jak bardzo za nim tęsknisz, jak dziecko za nim płacze.... Bo jest Twoim mężem i bardzo go kochasz. Może jak zobaczy ze Ty nie żartujesz to sprawę przemyśli.... Od razu rozwodu nie polecam - to nie rozwiazuje sprawy. To ucieczka przed problemem, którego "małemu chłopczykowi" nie chce się rozwiazywać, bo boi się do niego dorosnąć chyba. Zyczę Ci dużo odwagi i cerpliwosci.

A ja się z Tobą nie zgodzę, jak już kiedyś wspominałam nie mogę narzekać na teściową nic złego nam w życiu nie zrobiła. Mój mąż pracuje do 17-18 i tak naprawdę żeby jechac do teściów zostaje nam sobota lub niedziela i prawie zawsze ja jestem inicjatorem odwiedzin ich.
Ja swojemu mężowi daje medal bo choć nie raz przyjeżdza urobiony po pachy a i tak ma siły na to żeby zająć się Filipem czy ugotować jakiś obiadek. A jak ja usypiam małego to posprząta po obiadku i wogóle. Co prawda nie pamiętam żeby kupił mi kwiatki bez okazji ale zawsze o urodzinach czy świętach pamięta i coś dla mnie ma.


A ja mam najcudowniejszą teściową na swiecie! I jakby był wątek o teściowych to miałaby codziennie złote medale ode mnie. I to ja napominam M. jak czasem zbyt ostro z nią rozmawia czy ze zbyt małym szacunkiem. Wszystkim mogę życzyć takich teściowych!
 
reklama
Ja też się nie zgadzam z tym że wszyscy faceci stawiają matkę na pierwszym miejscu. Mój mąz tak nie ma,ogólnie nie jest maminsynkiem. Szybko się wyniósł z domu i usamodzielnił. W zasadzie od drugiego roku studiów żył już na własny rachunek i sam sie utrzymywał i chwała mu za to. Ale wiem co to toksyczne mamusie,bo zanim poznałam obecnego m. byłam w związku właśnie z takim maminsynkiem, u którego mamusia była na pierwszym miejscu i co ona powiedziała to była świętość. Ona decydowała czy jej synek pojedzie ze mną na wakacje itp itd - no masakra totalna. Stwierdziłam że nie lubię trójkątów i się rozeszliśmy, bo ja nie będę z jego matką rywalizować.

Aniołek - mnie się podoba co napisała wyżej Dobranocka, to jest dobra myśl, albo ten pomysł ze sprzedaniem mieszkania i kupieniem innego w innym miejscu też jest dobry, bo to byłby kompromis - każdy by częściowo ustąpił. Skoro się kochacie to musicie się jakoś dogadać, tym bardziej że macie dziecko.
 
Ostatnia edycja:
Do góry