reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ach te chłopyyyy!!!!!!

tylko, ze my z tesciami mieszkamy i jakbym taka akcje zrobilato by truli ze malego zostawilam a sobie poszlam, lubie jego mame ale ona miala ostatnio malego pilnowac jak spal bo my do sklepu a ona mi piekarnik wyczyscila...... ze co ze niby ja to zle robie? albo w nd jak ja buym chciala nam cos extra przygotowac to ta juz szybko bach obiad robi i A. do niej idzie na rosolek. ale jak ja prosze zeby nie pozwalal siostrzenicy malego zabawek brac bo zarazki ona sie smarka itp to uwagi nie zwroci, ale mi to potrafi. moja to wina za miekka jestem. my sie rozstalismy dwa lata temu, on obiecal, ze sie zmieni, ze dla mnie na rzesach stanie, a tu miesiac miodowy minal i juz mu sie nie chce. kocham go, ale glupio robie, ze sie nie umiem postawic :|
sorki zabyki ale 1 reka pisze bo karmie
 
reklama
Był kiedyś taki kawał (nie umiem opowiadać kawałów - wybaczcie):
Mąż wraca z pracy. Wchodzi do domu a tam - pobojowisko. Cała podłoga zalana wodą, krany poodkręcane, dywan nasiąknięty jak gąbka, wszędzie walają się śmieci, mąż butem wkleił sie w jakieś porozrzucane jedzenie. Zabawki dzieci są wszędzie. Na stole porozlewane mleko i sok, chrupki kukurydziane rozciapane. Na ścianach poodbijane łapki z nutelli i keczupu. Właczona kuchenka elektryczna, piekarnik, telewizor, zjadające energię elektryczną. Ciuchy porozciągane po pokojach. Mieszkanie wygląda jak po włamaniu. Mąż z przerażeniem wchodzi na piętro - a tu wcale nie lepszy widok: spotyka dzieci, które półnagie biegają, brudne aż strach, rozczochrane, młodsze głodne i zapłakane, starsze zajęte bawieniem się własną kupką, którą zrobiło na półpiętrze na podłodze. Mąż coraz bardziej zszokowany, bo wygląda to wszystko tragicznie! Zdesperowany wpada do sypialni a tam jego żona leży spokojnie w łóżku i czyta ksiażkę. Ten zszokowany pyta, co się dzieje? Czemu dom wygląda jak pobojowisko??? Na co żona z miłością w oczach odpowiada: kochanie, ponieważ ciagle powtarzasz że siedzę w domu z dziećmi i nic nie robię, postanowiłam raz rzeczywiście nie robić tego co robię codziennie od rana, gdy wychodzisz do pracy...
 
DOBRANOCKA tak jest w rzeczywistosci bo niektorym sie wydaje ze jak mamy w domu tylko DZIECKO i ugotowac cos to jest nic i ze tylko to robimy. jaaasneee, samo sie sprzata i pierze itp...
 
Strip współczuję. Mój akurat o bałagan nie powie ani słowa bo sam też jest bałaganiarzem ale np musi mieć obiad zrobiony i podany po pracy. Jak raz nie miał to też marudził, że siedzę w domu i nic nie robię ;)

Rozumiem Cię z tymi obiadami. My mieszkamy jeszcze przez 2 miesiące u moich (niedługo wyprowadzka na swoje :)) na czas remontu w naszym nowym, własnym mieszkanku. I ja obiadu zrobić nie mogę bo mama nagotuje swoje rzeczy, no i 2 obiadów robić się nie opłaca. Pocieszam się, że za 2 mies ja będę rządzić we własnej kuchni Ahh!
 
Natolin, bo ja po prostu uwielbiam gotować. A moja mama uwielbia swoją kuchnię i czuje się tam Panią. I ja nie mam możliwości się wykazać:)
 
Rozumiem Cię z tymi obiadami. My mieszkamy jeszcze przez 2 miesiące u moich (niedługo wyprowadzka na swoje :)) na czas remontu w naszym nowym, własnym mieszkanku. I ja obiadu zrobić nie mogę bo mama nagotuje swoje rzeczy, no i 2 obiadów robić się nie opłaca. Pocieszam się, że za 2 mies ja będę rządzić we własnej kuchni Ahh!
A ja mimo że teściowa dla nas nie gotuje, to i tak czasem obiadu nie mogę zrobić bo przez cały dzień zajmuje palniki albo jakbym chciała coś w piekarniku zrobić to byłoby ALE... bo przecież prąd się tylko ciągnie. Ona w ogóle gotuje takie rzeczy że blee...

natolin ja to dopiero jak będę na swoim to będę mogła mieć wszystko tak jak chcę, poukładane itp. Porządeczek bo mimo że tutaj posprzątam coś w kuchni albo w łazience to zaraz ktoś zrobi bałagan.
 
moj mi powiedzial, ze 4tyg po porodzie, ze sobie nie radze,bo nie bylo natip top wszystko.

udusilabym skubanca chyba za taki tekst!! no niechby sprobowal!!! juz jeden palant w zyciu probowal mnei zniszczyc i mu sie nie udalo -to mnie umocnilo i na takie teksty nie pozwole bo przedzej zagryze!!!
 
wiecie coto chyba nawet nie sazle intencje tylko wychowanie jego matka zarzyna sie dla wszystkich, jak robot pracuje od switu do nocy a i takwszystko robi najlepiej. ale coz powiedzialam, ze jego matka juz zajeta przez jego ojca, a taka jak ona nie bede.
 
reklama
Ludzie co jest z tymi chłopami... Jednak nie powinno się mieszkać z teściami i koniec kropka - taki układ nigdy nie wypala i do tego faceci zawsze jakoś miękną przy mamusiach...

Strip - ja też przytulam mocno :* Rozumiem, że mieszkacie z teściami,bo nie macie wyjścia a nie z wyboru? A z tymi tekstami to on na serio przesadza. Ja bym się nie odzywała do męża jakby mi wyjechał z czymś takim po porodzie. A co Ty służącą jego jesteś czy co? Pogadaj z nim konkretnie. No i ja to bym właśnie proponowała takie wyjście i zostawienie go ze wszystkim żeby się przekonał jak to jest,a teściową olej, niech sobie gada - wcale się tym nie przejmuj.


No i chciałabym wreszcie przypiąć medal mojemu mężowi (bo jeszcze tego nie robiłam) za to, że mi pomaga, że jak po porodzie długo dochodziłam do siebie to więcej zajmował się małym niż ja, za to że dziś rano nie poszedł do pracy (ma elastyczne godziny) tylko zajął się małym żebym mogła się wyspać i zrobić tłumaczenie na studia. No i za to że mi pomaga w pracach domowych, co prawda muszę go upominać,bo jego ulubionymi słowami jest 'zaraz' i 'potem', ale jak go przycisnę to zrobi co trzeba ;-) Ale przyciskać muszę sporo bo mu najgorszy syf nie przeszkadza. No i za to ma antymedal. Jak mnie wywiózł na 1,5 tyg. do teściów i wróciłam do domu to w zlewie nadal stały naczynia po obiedzie który jedliśmy przed wyjazdem + masa innych garów... No bo on nie widział potrzeby zmywania skoro jeszcze były w szafce jakieś czyste talerze zdatne do użytku ;-)
 
Do góry