reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

A może tak coś osobnego dla starających się, żeby nie było im smutno...

Czesc dziewczynki ale tu dzis pusto- wszystkim zycze owocnej nocki.

108.jpg
 
reklama
Witam dziewczyny:-)
altoids co do Twojego zapytania to absolutnie się nie gniewam. Jestem jak otwarta księga, już Ci odpowiadam:-DNa razie jestem na etapie kliniki leczenia niepłodności. Trafiłam na wspaniałego lekarza.Udałam się tam we wrześniu tego roku. Wcześniej nie było potrzeby bo dopiero w kwietniu wykryłam ze mam podwyzszoną prolaktynę i mój gin dał nam pół roku. Po tym czasie przekazał mnie do kliniki. Staramy się od lutego 2006, ale praktycznie przez rok byłam nieświadoma że hormony mi wariują bo nie robiłam specjalistycznych badań. Dopiero po roku poszłam do ginka a tu niespodzianka.Wysoka prolaktyna = brak owulacji, a co za tym idzie niemożność zajścia w ciążę:-(Jesli chodzi o męża wyniki ok.Tak więc jak na razie wygląda na to że to tylko prolaktyna jest przeszkodą, więc biorę dostinex, ale kto wie co jeszce znajdą. Póki co monitorujemy owulkę, przy następnej wizycie będę miała badanie śluzu ( na wrogość). Doktor twierdzi że wszystko wskazuje na to że niebawem powinno nam się udać.Na usg (przy każdej wizycie usg dopochwowe) wygląda ze pęcherzyki rosną i pękają. Jeśli sie nie uda, kolejnym krokiem będzie badanie drożności jajowodów. Tak więc taki pokrótce jest plan działania. Jak to wszystko zawiedzie to wtedy będziemy się martwić i myśleć o jakiś innych metodach, póki co trzeba heblować, heblować i jeszcze raz heblować i .... nie poddawać się:-)
Trzymam kciuki aby Twoje nastawienie do sprawy zmieniło się na poztywne, bo to podstawa;-)


Witaj Mufka
az mi lezka w oku kreci jak czytam Twojego posta, naprawde jestes niezwykla, z raszta wszystkie tu staraczki sa niezwykle....Rozumiem juz teraz jak to u Ciebie wyglada. czyli narazie wiadomo za masz hiperprolaktynemie, ale rozumiem ze wszytsko sie normuje i idzie ku lepszemu. skoro mialas w zeszlym cyklu owulke, to znaczy ze juz prolaktyna nie jest taka duza przeszkoda...Ciesze sie ze trafilas na wspanialego lekarza, do ktorego masz takie zaufanie, na pewno dobrze Cie poprowadzi. Badanie sluzu "na wrogosc"- takiego okreslenia jeszcze nie slyszalam na to badanie, :-) mam nadzieje ze bedzie wszytsko dobrze. Trzymam kciuki za kolejne Twoje cykle, zeby byly owocne w fasolke, juz niedlugo Ci sie uda, czuje to....
Musi sie udac, bo z taka detreminacja to musi sie udac i juz.Pozdrawiam Cie i sciskam.:-)
 
A tak w ogole to rzeczywiscie straszne tu pustki - chyba wszystkie chca miec prezent pod choinke w postaci fasolki i strasznie mocno sie staraja....:-)
POWODZENIA!!!!!!
 
witajcie dziewczynki......
u mnie wczoraj było nieciekawie..... jakies glupie plamienia wystapiły :-:)-:)-(.
Dzisiaj już lepiej ale jedziemy na luteince..... Strasznie to niesmaczne.........
Strasznie się boję :-:)-:)-(, ale moja pani doktor mnie uspokaja ,ze gdy nie ma jeszcze zywej krwi to nie jest tak źle.....
 
witajcie dziewczynki......
u mnie wczoraj było nieciekawie..... jakies glupie plamienia wystapiły :-:)-:)-(.
Dzisiaj już lepiej ale jedziemy na luteince..... Strasznie to niesmaczne.........
Strasznie się boję :-:)-:)-(, ale moja pani doktor mnie uspokaja ,ze gdy nie ma jeszcze zywej krwi to nie jest tak źle.....
Ilonko zaufaj pani doktor i nie martw się na zapas Kochana. Luteinka niesmaczna, ale na pewno pomoże:tak:
 
Witajcie:-)
U mnie czas staranek minął, ale już teraz wiem, że chyba nic z tego, tak wyczekiwałam moich dni płodnych, ale w tym miesiącu ich nie miałam, tak mi się bynajmniej wydaje. Nie miałam śluzu płodnego, po prostu nie miałam żadnego sluzu, staralismy się z M. wtedy jak mnie bolał brzuch jak na owulkę, ale chyba nic z tego nie będzie:no:
Powiedzcie, czy śluz płodny jest niezbedny do zaciążenia??

Pozdrawiam was z deszczowej Wschowy
 
Witajcie dziewuszki:-)
altoids dziękuję za miłe słowa;-)Tobie też się uda, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. To tylko kwestia czasu (oby jak najszybciej:-))
ilonko nic się nie bój, plamienia się zdarzają bardzo często. Jednak nie zaszkodzi mieć ręki na pulsie i zanadto się nie przemęczać;-)Będzie dobrze:tak:
beatko, sylciu, witajcie:-)
wanilia sky mi się wydaje że śluz chyba nie jest niezbędny. Z technicznego punktu widzenia ułatwia plemniczkom dotarcie do jajeczka i jest ważnym elementem,ale natykałam się na wypowiedzi przekopując różne fora potwierdzające że niektóre z dziewczyn zaciążały nie obserwując żadnych objawów owulacji. żadnych, więc wychodzi na to że śluzu również:-) jestem dobrej myśli:tak:

a jeśli chodzi o mnie to już czuję nadchodzącą @, brzuch juz troszkę ćmi i robi się ze mnie mały nerwusek;-). Może w przyszłym roku się uda bo to byłoby za piękne, żeby było prawdziwe, gdyż fasolka byłaby prezentem nie tylko pod choinkę. Moje urodzinki wypadają na 28 grudnia, a mojego Małża na 31 grudnia, więc było by idealnie, jak w bajce. Zbyt piękne:-DZdecydowanie:-D
 
reklama
Mufka dzięki za odpowiedź. Mi tez sie wydaje, że jeszcze nie czas na fasolkę i trzeba sie nastawić na przyszły rok. Ja już sobie odpusciłam, co ma byc to będzie, nie mogę sie tak nakręcać.
Jak dostanę @, to zaraz zamawiam sobie testy owulacyjne aby podejrzeć czy aby na pewno mam dni płodne, tymczasem w domu mam dużo pracy, właśnie zaczynamy remont łazienki i teraz na tym muszę skupić całą swoją uwagę, może jak wyluzuje to fasolka zaskoczy mnie swoja obecnością.
 
Do góry