reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

A może tak coś osobnego dla starających się, żeby nie było im smutno...

HEJ

Altoids u Oskarka wszystko ok i czeka na prezenty świateczne.
Spokojnie Ty tez bedziesz mamą, trzeba cierpliwie czekać. Wszystkie kiedyś zobaczymy upragnione II.


547.jpg


Wszystkim życze miłej niedzieli.


Beatko!!! Słodkie to zdjonko!!!
No i nie schrupać takiego szkraba!!!!


Miłego dnia dla wszystkich!!!
 
reklama
piekne,,az milo popatrzec i oko nacieszyc,,hehe

Kurde jeszcze dw atyg i mąż wroci i fiku miku,,a potem urlopik i wyjazd...
 
Witajcie kochane

spalam dzis do 12, kiedz sie obudzilam meza juz nie bylo, jest w pracy od rana.Tak sie przejal biedaczek.Niby w domu zachowuje sie normalnie, ale ja juz wiem ze jest podlamany, wie jak ja szaleje od roku zeby miec maluszka,..:-(.

Beatko, super zdjecia. Tak sie rozczulilam kiedy je zobaczylam, Boze zebysmy szybko mialy takie przecudne malenstwa.
Ewcia, zobaczymy te II krechy w koncu, nie zamierzam sie poddac nigdy, tak jak Mufka, bede sie o to strac do upadlego. W przyszlym tyg idziemy do lekarza z M, boje sie co powie ten lekarz....
Mufka, bardzo mi imponujesz swoja determinacja :-). Nie chce Cie urazic, albo byc zbyt wscibska, ale 23 czyle to juz troszke dlugo, czy nie mysleliscie o technikach wspomaganego rozrodu. Nie gniewaj sie ze tak pytam o to, jesli nie chcesz to po prostu nie odpowiadaj. Ale, w kazdym razie jestes taka dzielna ze napewno bedziesz mama, nie moze byc inaczej.

A W OGOLE WSZYSTKIE MACIE RACJE, ZE WSZYSTKIE BEDZIEMY PREDZEJ CZY POZNIEJ MAMUSIAMI I KONIEC.
 
reklama
Witam dziewczyny:-)
altoids co do Twojego zapytania to absolutnie się nie gniewam. Jestem jak otwarta księga, już Ci odpowiadam:-DNa razie jestem na etapie kliniki leczenia niepłodności. Trafiłam na wspaniałego lekarza.Udałam się tam we wrześniu tego roku. Wcześniej nie było potrzeby bo dopiero w kwietniu wykryłam ze mam podwyzszoną prolaktynę i mój gin dał nam pół roku. Po tym czasie przekazał mnie do kliniki. Staramy się od lutego 2006, ale praktycznie przez rok byłam nieświadoma że hormony mi wariują bo nie robiłam specjalistycznych badań. Dopiero po roku poszłam do ginka a tu niespodzianka.Wysoka prolaktyna = brak owulacji, a co za tym idzie niemożność zajścia w ciążę:-(Jesli chodzi o męża wyniki ok.Tak więc jak na razie wygląda na to że to tylko prolaktyna jest przeszkodą, więc biorę dostinex, ale kto wie co jeszce znajdą. Póki co monitorujemy owulkę, przy następnej wizycie będę miała badanie śluzu ( na wrogość). Doktor twierdzi że wszystko wskazuje na to że niebawem powinno nam się udać.Na usg (przy każdej wizycie usg dopochwowe) wygląda ze pęcherzyki rosną i pękają. Jeśli sie nie uda, kolejnym krokiem będzie badanie drożności jajowodów. Tak więc taki pokrótce jest plan działania. Jak to wszystko zawiedzie to wtedy będziemy się martwić i myśleć o jakiś innych metodach, póki co trzeba heblować, heblować i jeszcze raz heblować i .... nie poddawać się:-)
Trzymam kciuki aby Twoje nastawienie do sprawy zmieniło się na poztywne, bo to podstawa;-)
 
Do góry