Mała aktualizacja.
Przedłużyliśmy maksymalnie możliwość pobytu w przedszkolu odraczając i zaczęliśmy ostatni sezon w wieku 8 lat. Z tym że tam gdzie chodził brakowało już tylko żeby powiedzieli, że nie widzą przyszłości na kolejny rok właściwie to nie mają pomysłu co jeszcze zrobić. Dlatego zmieniliśmy miejsce. Niestety lub stety, inaczej się raczej nie dało, jest to Zespół szkół specjalnych. Poprzednie przedszkole raczej aspirowało do miana terapeutycznego niż nim było, dzieci takich jak syn było coraz mniej a na sam koniec z grubsza został sam albo był najbardziej opóźniony.
Kolejna sprawa to rodzice i ich zachowanie. Ja nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby ciągle ale to ciągle przyprowadzać przeziębione dziecko do przedszkola. Przez to syn praktycznie więcej niż połowę czasu opuścił, łapał jak gąbka co przekładało się na to że ten rozwój był tak czy inaczej hamowany, jaki by tam poziom nauczania nie był.
Nowa szkoła jest z szansą na pobyt tam na długie lata. Za rok klasy 1-3 maksymalnie gdzies chyba do wieku 13 lat, dalej szkoła średnia i ewentualnie przygotowanie do jakiegoś zawodu. Wszystko kwestia jak się będzie rozwijać, jaki dostanie "poziom" niepełnosprawności, lekki, umiarkowany itd.
Narazie szczerze tego nie widzę. Syn jest oderwany od rzeczywistości. Nie ma pojęcie co się dzieje dookoła, jaka pogoda, czy coś złego może się stać. Kontakt dalej odbywa się na zasadzie pojedynczych słów i echolalii. Jest wesoły, nie siedzi w stronę ściany i się nie kiwa bez sensu jeśli o to chodzi ale życiowo to narazie tragedia. Nie jest agresywny ale nerwus straszny, wszystko na już, cierpliwości zero. Tyle że spacery na wakacjach są znośne, jak idziemy to idziemy ale stanąć na chwilę to już nerwy. Tu się od lat nic nie zmieniło.
W nowym przedszkolu narazie z warunkami jest bez szału, spodziewaliśmy się troszkę czegoś innego. Salka jest dosyć mała, 5 dzieci, nie wiem czy któreś mówi. Jedna Pani jest ok ale jej pomoc to taka średnia, chyba stara szkoła bo z uprzejmością czy życzliwością do dzieci jest słabo. Tym bardziej takich dzieci. Wiadomo że w życiu nikt nie będzie klepał po plecach ale trzeba pamiętać że to jednak osoby "specjalnej troski", że umysłowo to dalej jest gdzieś na 3 roku życia. Zobaczymy jak będzie dalej. W razie co zwrócimy uwagę. Chodzimy na dodatkowe zajęcia i akurat ta Pani tam pracuje że starszymi, to ona mówi żeby poczekać bo wystrzeli, zobaczymy jaka będzie zmiana diametralna. Ja w to nie wierzę. 8 lat i bez większych zmian więc na co mam liczyć? Ale dobra. Wszystko musi i tak toczyć się swoim torem edukacyjnym więc się okaże.
Przyspawany nigdy nie będzie do jednego miejsca więc zawsze będzie można zmienić.
Najgorsza jest czasami myśl że on sobie nie poradzi w życiu, gdzie trafi jak nas zabraknie? Dps z jedną szafką i pryczą. Przykre to. Straszne to ale lepiej żebyśmy żyli dłużej, żeby nic mu nie brakło ani nie czuł się źle
Co ciekawe w nowym przedszkolu na tyle rodzin, z tego co powiedziała wychowawczyni, tylko nasza jest pełna. Reszta się rozleciała. Co jest akurat z dziećmi autystycznymi bardzo częstym widokiem.
Przedłużyliśmy maksymalnie możliwość pobytu w przedszkolu odraczając i zaczęliśmy ostatni sezon w wieku 8 lat. Z tym że tam gdzie chodził brakowało już tylko żeby powiedzieli, że nie widzą przyszłości na kolejny rok właściwie to nie mają pomysłu co jeszcze zrobić. Dlatego zmieniliśmy miejsce. Niestety lub stety, inaczej się raczej nie dało, jest to Zespół szkół specjalnych. Poprzednie przedszkole raczej aspirowało do miana terapeutycznego niż nim było, dzieci takich jak syn było coraz mniej a na sam koniec z grubsza został sam albo był najbardziej opóźniony.
Kolejna sprawa to rodzice i ich zachowanie. Ja nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby ciągle ale to ciągle przyprowadzać przeziębione dziecko do przedszkola. Przez to syn praktycznie więcej niż połowę czasu opuścił, łapał jak gąbka co przekładało się na to że ten rozwój był tak czy inaczej hamowany, jaki by tam poziom nauczania nie był.
Nowa szkoła jest z szansą na pobyt tam na długie lata. Za rok klasy 1-3 maksymalnie gdzies chyba do wieku 13 lat, dalej szkoła średnia i ewentualnie przygotowanie do jakiegoś zawodu. Wszystko kwestia jak się będzie rozwijać, jaki dostanie "poziom" niepełnosprawności, lekki, umiarkowany itd.
Narazie szczerze tego nie widzę. Syn jest oderwany od rzeczywistości. Nie ma pojęcie co się dzieje dookoła, jaka pogoda, czy coś złego może się stać. Kontakt dalej odbywa się na zasadzie pojedynczych słów i echolalii. Jest wesoły, nie siedzi w stronę ściany i się nie kiwa bez sensu jeśli o to chodzi ale życiowo to narazie tragedia. Nie jest agresywny ale nerwus straszny, wszystko na już, cierpliwości zero. Tyle że spacery na wakacjach są znośne, jak idziemy to idziemy ale stanąć na chwilę to już nerwy. Tu się od lat nic nie zmieniło.
W nowym przedszkolu narazie z warunkami jest bez szału, spodziewaliśmy się troszkę czegoś innego. Salka jest dosyć mała, 5 dzieci, nie wiem czy któreś mówi. Jedna Pani jest ok ale jej pomoc to taka średnia, chyba stara szkoła bo z uprzejmością czy życzliwością do dzieci jest słabo. Tym bardziej takich dzieci. Wiadomo że w życiu nikt nie będzie klepał po plecach ale trzeba pamiętać że to jednak osoby "specjalnej troski", że umysłowo to dalej jest gdzieś na 3 roku życia. Zobaczymy jak będzie dalej. W razie co zwrócimy uwagę. Chodzimy na dodatkowe zajęcia i akurat ta Pani tam pracuje że starszymi, to ona mówi żeby poczekać bo wystrzeli, zobaczymy jaka będzie zmiana diametralna. Ja w to nie wierzę. 8 lat i bez większych zmian więc na co mam liczyć? Ale dobra. Wszystko musi i tak toczyć się swoim torem edukacyjnym więc się okaże.
Przyspawany nigdy nie będzie do jednego miejsca więc zawsze będzie można zmienić.
Najgorsza jest czasami myśl że on sobie nie poradzi w życiu, gdzie trafi jak nas zabraknie? Dps z jedną szafką i pryczą. Przykre to. Straszne to ale lepiej żebyśmy żyli dłużej, żeby nic mu nie brakło ani nie czuł się źle
Co ciekawe w nowym przedszkolu na tyle rodzin, z tego co powiedziała wychowawczyni, tylko nasza jest pełna. Reszta się rozleciała. Co jest akurat z dziećmi autystycznymi bardzo częstym widokiem.