reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

3 latek nie mówi i ma duże opóźnienia w innych sprawach :/

reklama
Spróbujcie diagnozę integracji sensorycznej, często dzieci po cesarce mają potrzebę dociśnięcia, warto, bo może to rozwiązać część Waszych problemów.
 
A co to znaczy bezmyślnie się zachowuje? Jak mój 3.5 latek skacze po podłodze po czym idzie skakać po łóżku i znowu wraca do skakania po podłodze też mi się to wydaje bezmyślne, po co on tak energię traci ;) ale większość takich dziecięcych zachowań ma sens. Myślę, że malutki ma opóźnienie mowy i przez to wydaje wam się, że odstaje od innych dzieci. Życzę wszystkiego dobrego
Nie wiem czy ktoś to czyta czy kogoś obchodzi ale napiszę co nowego.
Dziecko nie zmienia się jak od pstryknięcia palcem i postęp jest baaardzo rozciągnięty w czasie...ALE, nie chce zapeszać bo może na wyrost, mamy powolny rozwój w dobrą stronę. Dalej bezmyślnie się zachowuje i gada bez sensu, jednakże pojawiły się słowa. Często co dzień, co drugi są nowe. Nie zliczę ile ich synek już zna bo potrafi powiedzieć, nie idealnie, ale prosty wyraz. Zachęta na powtórz jest już rzadko bo robi to sam z siebie. Uczymy go od mniej więcej 3 tygodni z kicią kocią (takie książki) zwrotów i dziękuję idzie mu coraz lepiej. Z początku tylko "kuje" a dzisiaj jak skończył śniadanie i żona tradycyjnie powiedziała "dziękuję panu" to powtórzył całość :)
Do zdań jeszcze lata świetlne ale w końcu nazywa co mu podać, jakiego owoca, "otórz" (otwórz), baza (z koca) czy "do ury" (do góry podnieść).
Gdzieś czytałem że przed 4 rokiem dziecko opóźnione w mówię często w końcu zaczyna mówić i tutaj, naprawdę nie zapeszając, jest lepiej, o wiele lepiej niz parę miesięcy temu...
 
A co to znaczy bezmyślnie się zachowuje? Jak mój 3.5 latek skacze po podłodze po czym idzie skakać po łóżku i znowu wraca do skakania po podłodze też mi się to wydaje bezmyślne, po co on tak energię traci ;) ale większość takich dziecięcych zachowań ma sens. Myślę, że malutki ma opóźnienie mowy i przez to wydaje wam się, że odstaje od innych dzieci. Życzę wszystkiego dobrego

Wiesz co, to by trzeba zobaczyć. Przede wszystkim gada do siebie w ilości masowej i przy tym wykręca dziwnie dłonie i palce. A jak się te palce przytrzyma to przestaje trochę gadać te bzdury, bo to nie są słowa do niczego podobne...
Zachowuje sie też bardzo często na odwrót, nie dawno dopiero udalo się nauczyć zjeżdżać ze zjeżdżalni bo ciągle chciał wchodzić od dołu, nie ważne ile się wywalił. Jak jakaś zabawka to bawi się inaczej niż wszystkie dzieci np. zamiast czytać książkę to na ostatnią stronę i patrzy jaka jest seria a przeczytać nie da przez jakiś czas. Jest tego sporo i niestety bardzo często powoduje opad rąk naszych :)
 
Ostatnia edycja:
Hej. Założyłem nowy temat bo mamy trochę inny problem niż był opisany w podobnym wątku.
Ale od początku nasz synek urodził się przez cesarkę w terminie, 10 w skali. W badaniach czy na "przeglądach" i szczepieniach było w normie. Jedynie od razu dodam i co mi się ostatnio przypomniało że ciemiączko się szybko zarosło (nie wiem czy to ma na coś wpływ, lekarz mówiła że za szybko ale wymiary głowy były w normie).
Niestety potem były już małe opóźnienia z rozwojem. To nasze pierwsze wyczekane dziecko ale z tego co czytaliśmy i rozmawialiśmy było bardziej płaczliwe, kolek niby nie miało ale wpadalo, jak ta mama mówiła, chymere czyli właśnie bez powodu brak humoru i płacz. Oczywiście nie cały czas, tak to i śmiał się i bawił. Wiadomo ciężko bylo jak chyba u każdego. Ale główki na brzuchu już nie chciał podnosić, piąstki zaciśnięte. No to wizyta, prywatnie, u rehabilitanta. Pokazał parę rzeczy i się wdrażało. Płacze, krzyki ale powoli łapki się otwierały ale grzechotkę bardzo późno chwytał. Raczkowanie chyba poszło dosyć szybko ale już chodzenie samodzielne dopiero po 1.5 roku. Chodził ale przy meblach wcześniej. Na dworze ciągnął za rękę jak te psy co wyprowadzają właścicieli a nie na odwrót. Ciągnął bardzo, i na nic zdawały się tłumaczenia, aż człowiek się bał że w końcu urwie tą rękę. Obecnie mały ma 3.5 roku i ciągnie mniej ale bardzo często chce iść po swojemu i ciągnie tam gdzie on chce. Jak się nie pójdzie to od razu płacz wielki, nie rzuca się na ziemię ale w niebo głosy krzyk. Nie trzymamy go znowu w domu 24/7 żeby tak się zachowywał.
Ze 3 miesiące po tym jak sam zaczął chodzić, zeszłego lata nauczył się po ciężkich bojach, namowach, jego płaczu i krzykach w końcu mówić mama i tata. Ale do dzisiaj jak chce żeby mu czytać nie ma problemu żeby do żony podejść i powiedzieć tata, jak żona powie że nie jest tata to mówi mama ale za pierwszym razem bardzo często powie źle.
To jest pierwszy problem. Słów nie używa właściwie wcale. Cudem ostatnio udało się namówić żeby pokazywać na mleko (w proszku modyfikowane je od urodzenia) i wołać "me ko".
Nie powie ani tak ani nie. Jak chce coś to pokaże palcem albo przyniesie, ale jego zapytać czy chce, czy zje to trzeba i po 20 kilka razy pytać to może kiwnie głową na tak. Na nie już tylko "y y". Jak pokaże to idzie usiąść i nic nie daje podchodzenie i pytanie, siedzi i się patrzy na mnie albo w okno. Ile razy nic się po prostu nie dawało bo nawet nie chciał kiwnąć. Alfabet praktycznie cały przeliteruje. Ma też taką książkę ale ma również problemy z wymówieniem L i H, R z kolei tylko jakby warczał. Wszystko ogólnie to rozumie, proste polecenia, posprzątaj bez entuzjazmu i czasami z krzykiem ale zrobi. Ale wiele razy można się pytać a do niego jakby nie docierało, zignoruje i będzie robić coś innego. Część kolorów, zwierząt czy rzeczy przesylabuje, nie sam zazwyczaj. Może ewentualnie zacząć albo on zacznie jak lubi jakąś rzecz np. ku... To kura , ko...to kot, pie...to pies. Ale jak nie chce to zignoruje całkowicie albo z wielkim krzykiem jedna sylabę powie.
Druga sprawa to niestety jego zachowanie. Ciężko to opisać wszystko ale spróbuję. Z żoną czujemy że jest on na coś chory. Nie jest to raczej autyzm bo prócz mowy i nawet tego zachowania to praktycznie żaden punkt się z nim nie zgadza. Dzieci w jego wieku już mówią wierszyki, normalnie rozmawiają, na dworze chodzą grzecznie za rękę, wchodzą z ludźmi w interakcje, rysują i normalnie się bawią. A u nas jest: jak tylko ktoś podejdzie bliżej niż 1.5 metra to YYYY i się odsuwa. Przed tą pandemia pozwalał dziadkom dopiero niedawno żeby się zbliżyli i przytulili (choć nie odwzajemnia im, do nas się przytula), tolerował ich, teraz jak to będzie tyle trwało to pewnie znowu się odzwyczaji (dziadkowie pracują w szpitalu to nie ma szans na wizytę). Na dworze na jakiekolwiek pytania ignoruje dziadków czy kogoś obcego. A widuje się często z dziadkami więc nie są dla niego obcy.
Rysować absolutnie nie chce, jak już po krzykach czy niezadowoleniu weźmie do ręki kredke to przejedzie parę razy i rzuci na ziemię. Bardziej woli po sylabie powiedzieć każdy kolor czy kształt jak się mu narysuje i tyle. Nie dawno jeszcze wszystkie kredki ustawiał w rzędzie, na leżąco czy stojąco ale chyba wypleniliśmy to z niego. Zabawek ogólnie w rzędzie nie ustawia, najwyżej klocki. Ale większość zabawek z pudła (gdzie ma ich naprawdę dużo, różnego rodzaju) trzeba wyciągnąć żeby czymś się zabawił, nie dasz to albo jedzenia woła albo snuje się bez celu po mieszkaniu, czasami przyniesie coś do czytania (ma dwie spore półki czytanek mały chłopiec, takie o zwierzętach czy warzywach, pucia itd.) albo usiądzie i przerzuca kartki.
A do tego wszystkiego mówi duzo ale to są bzdury zupełne, isio sisio dzidzio edzio. I tak stanie i nawija prawie śpiewając patrząc się w okno czy gdzieś. Ma parę słów co powie jak baba, trzy, dziadzia ale to słabo, jaja i parę innych ale to wszystko na zapytanie: powiedz. Rower biegowy też nie, kładzie się obok i jeździ w przód tył, jeździć samemu absolutnie nie. Wszystkie te próby wydają się że rezygnujemy po chwili ale tak nie jest, wszystkie przykłady trwają od dawna bo ciągle się próbuje ale to jakby się odbijało. Mamy wrażenie często że żyje w innym świecie, nie jak dzieci w jego wieku. Zabawkę jak dostanie to mierzy z bliska przymykając oko, stawia na odwrót, często nie tak jak jest zabawki przeznaczenie, oprócz samochodów ale miara musi być zdjęta jak to już się śmiejemy czasami. No właśnie, człowiek się już śmieje często z bezsilności, ostatnio jest trochę lepiej ale jesteśmy często wykończeni psychicznie bo nic absolutnie nie idzie do przodu a i też umęczy swoim zachowaniem. Kupione też były kredki do prysznica to trochę mazał po ścianie ale krótko, lepiej ustawić albo rzucać z góry. Piasek kinetyczny też był. Staramy się ze dwa razy do roku pojechać do Gdańska to tam na plaży lubi się piaskiem pobawić ale nie jak inne dzieci, łopatka grabki nie dla niego. Przykład, w Mielnie przy plaży były wysokie schody to tam ciągnął żeby wchodzi na góre i dół, tam i z powrotem.... Do wody wszedłby bez opamiętania po sam czubek głowy, wzdłuż wody rozpędza się i biegnie przed siebie, nie ważne czy są ludzie czy nie. I można prosić tłumaczyć ale dalej to samo, trzeba za rękę chodzić, zero jakiegoś relaksu. W styczniu byliśmy w zakopanym to śnieg właściwie zignorował, żadnego robienia kulek czy bałwana, nie chciał. Na spacer to jeszcze ale nie za długi bo chciał skręcać tam gdzie nie trzeba.
Na place zabaw chodził, nawet te gęsto uczęszczane no to biegał ale bez interakcji z innymi dziećmi. Nocnik wróg totalny, już były dwa albo trzy i nic z tego jak narazie.
U lekarzy byliśmy, dwóch logopedów dało wytyczne, długie kartki. Wszystkie długi czas próbowaliśmy wdrażać, zresztą dalej próbujemy i bardzo małe postępy. Neurologa miał w wieku ok. roku jak nie chciał chodzić. Psycholog dziecięcy powiedziała że jest uparty przede wszystkim ale autyzmu nie widzi, to było w zeszłym roku. W tym chcieliśmy jakieś badania zrobić ale jakie? Wszystko zresztą poszło wiadomo gdzie przez tą pandemię i trzeba czekać nie wiadomo jak długo...
Jaka to może być choroba? Co tu jeszcze zrobić żeby zaczął mówić czy żeby zachowywał się normalnie?
Kochamy go bardzo i każdy by sobie wszystko dał zrobić żeby mu było lepiej. Inwestujemy w jego zdrowie, mięsa, słodycze jest bardzo dobrej jakości. Odporność ma super, był przeziębiony może z raz. Zęby śnieżnobiałe. Ale mamy dłuższe okresy że jesteśmy bardzo zmęczeni jego zachowaniem a widząc dzieci w rodzinie czy na placu zabaw jest nam strasznie przykro że człowiek nic nikomu źle nie zrobił a mamy jak mamy. Jest oczywiście pogodny i radosny, to nie tak że siedzi i płacze wiecznie. Bawimy i śmiejemy ale nie tylko na tym życie polega, coś trzeba od niego wymagać, żeby sie rozwijał. Niestety ale synek nie powie praktycznie nic, wszystko chce robić na opak, nic jak inne dzieci w jego wieku czy nawet rok młodsze. Jesteśmy w domu oboje bo pracujemy zdalnie, na spacery 2-3 razy w tygodniu do parku, lasu albo do rodziców na działkę. Ale oni uważają chyba że sobie zwyczajnie nie radzimy, pewnie w tym racji jest. Człowiek po 3 latach wałowania w koło tego samego może mieć momenty załamania jak nic nie wychodzi. Telewizor działa u nas sporadycznie od ponad 2 lat. Bajki jak już włączymy to zainteresowanie traci szybko, no może Tomek i przyjaciele to jeszcze lubi. Cieszymy się bardzo z maleńkich postępów ale to kropla w morzu...

No to tyle. Wyszedł referat ale pewnie i książkę by szło napisać. Gdzie się zgłosić? Do kogo może online napisać w obecnym czasie. Dobrze to było wszystko w końcu wylać na "papier".

Może to być kwestia kraniostenozy. W kwestii diagnozy polecam prof. Larysza z Katowic. Na pewno dobrze Wam doradzi co robić dalej. Rewelacyjny specjalista i dusza człowiek. Bardzo nam pomógł, jeździmy do niego z Warszawy. Bez pewnej diagnozy można wróżyć co pomoże. Może integracja sensoryczna, neurologopeda. Trzymam kciuki za sukces
 
Dzięki ze pytasz :) synek właśnie skończył 4 lata. Dostał balon z numerem 4 większym od niego i o dziwo w ten sam dzień przestawił się w pytaniu i odpowiedzi ile masz lat, z 3 na 4 :)
Z lekarzami to szkoda gadać. Rozmawiałem z tymi poradniami o których tyle było mowa. I moje zdanie do publicznych się nie zmieniło, odsyłali tylko do tej jednej najbliżej nas bo takie przepisy. Nie dość że ma średnie opinie a wręcz liche, wejść nie można normalnie tylko umawiać się mailowo. Olewają je zwyczajnie i to wielokrotnie wysyłane albo zdawkowe odpowiedzi, nie mam zamiaru się szarpać. Zapisaliśmy do bardzo dobrej (oby) psycholog dziecięcej prywatnie i zobaczymy co powie dalej. Pandemia jest to ciężko o terminy a strach jest jeszcze większy niż wcześniej bo ludzie też przychodzą różni a żona ma duże problemy z płucami.
Co do samego synka. Jesteśmy właściwie na 100% przekonani że to jakaś choroba. Widzimy że zachowuje się zupełnie inaczej niż dzieci w jego wieku, dla mnie to umysłowo ma może 2 lata z hakiem. Ale nauczyliśmy się z tym żyć a przynajmniej staramy.
Nauczył się mówić tylko że wcześniej mówił niezrozumiałe słowa a teraz powtarza to co mu się przeczytało, usłyszał w bajce czy nawet reklamie. I to zupełnie nie związane słowa z danym momentem.
Jest też jakaś dobra strona. Bo mimo tego zdarza mu się coraz częściej coś powiedzieć do danej sytuacji, zawołać coś co chce. Bawi się z nami chętniej, sam powoduje śmieszne sytuacje. Nie odpowie niestety na zadane pytanie zbyt często ale zdarzy się.
Jak takie dzieci, ma gorsze chwile, rozmazuje się bez sensu i mówi bez sensu, ręce opadają...ale człowiek się bierze w garść i potem już jest dobrze, znowu się uśmiechnie.
Jest ogólnie trochę lepiej, dobrze że nauczył się w końcu mówić :) chciałbym tylko żeby ktoś w końcu nazwał ta chorobę a dalej będziemy pracować
 
Dzięki ze pytasz :) synek właśnie skończył 4 lata. Dostał balon z numerem 4 większym od niego i o dziwo w ten sam dzień przestawił się w pytaniu i odpowiedzi ile masz lat, z 3 na 4 :)
Z lekarzami to szkoda gadać. Rozmawiałem z tymi poradniami o których tyle było mowa. I moje zdanie do publicznych się nie zmieniło, odsyłali tylko do tej jednej najbliżej nas bo takie przepisy. Nie dość że ma średnie opinie a wręcz liche, wejść nie można normalnie tylko umawiać się mailowo. Olewają je zwyczajnie i to wielokrotnie wysyłane albo zdawkowe odpowiedzi, nie mam zamiaru się szarpać. Zapisaliśmy do bardzo dobrej (oby) psycholog dziecięcej prywatnie i zobaczymy co powie dalej. Pandemia jest to ciężko o terminy a strach jest jeszcze większy niż wcześniej bo ludzie też przychodzą różni a żona ma duże problemy z płucami.
Co do samego synka. Jesteśmy właściwie na 100% przekonani że to jakaś choroba. Widzimy że zachowuje się zupełnie inaczej niż dzieci w jego wieku, dla mnie to umysłowo ma może 2 lata z hakiem. Ale nauczyliśmy się z tym żyć a przynajmniej staramy.
Nauczył się mówić tylko że wcześniej mówił niezrozumiałe słowa a teraz powtarza to co mu się przeczytało, usłyszał w bajce czy nawet reklamie. I to zupełnie nie związane słowa z danym momentem.
Jest też jakaś dobra strona. Bo mimo tego zdarza mu się coraz częściej coś powiedzieć do danej sytuacji, zawołać coś co chce. Bawi się z nami chętniej, sam powoduje śmieszne sytuacje. Nie odpowie niestety na zadane pytanie zbyt często ale zdarzy się.
Jak takie dzieci, ma gorsze chwile, rozmazuje się bez sensu i mówi bez sensu, ręce opadają...ale człowiek się bierze w garść i potem już jest dobrze, znowu się uśmiechnie.
Jest ogólnie trochę lepiej, dobrze że nauczył się w końcu mówić :) chciałbym tylko żeby ktoś w końcu nazwał ta chorobę a dalej będziemy pracować
Jesteście bardzo dzielni, bo wasz synek to ciężki kawałek chleba. Dobrze słyszeć, że są dobre rzeczy, że się mimo wszystko rozwija. Myślę, że nazwanie choroby moglo by nadać wam kierunek co robić dalej i jak pracować. Trzymam kciuki, byście wreszcie trafili na dobrych ludzi, którzy wam pomogą (myśli lekarzy i terapeutów). Dużo zdrówka wam życzę i coraz więcej dobrych chwil
 
Jesteście bardzo dzielni, bo wasz synek to ciężki kawałek chleba. Dobrze słyszeć, że są dobre rzeczy, że się mimo wszystko rozwija. Myślę, że nazwanie choroby moglo by nadać wam kierunek co robić dalej i jak pracować. Trzymam kciuki, byście wreszcie trafili na dobrych ludzi, którzy wam pomogą (myśli lekarzy i terapeutów). Dużo zdrówka wam życzę i coraz więcej dobrych chwil
Dzięki wielkie za dobre słowo :) zawsze miło dostać trochę wsparcia, nawet i słownego
 
reklama
Mam syna za chwilę skończy 3.5 roku dopiero zaczyna mówić słowa nie wyraźnie. Neurologopeda, neurolog , logopeda ani też laryngolog nie stwierdzili niczego. Orm . Terapii teraz żadnej się nie da załatwić. Dużo dały nam książki J. Cieszyńskiej słuchane w słuchawkach. Też mam chwilę załamania jak słyszę jak jakieś małe dziecko opowiada mamie w sklepie wszystko. Syn urodzony przez CC. Jaka jest przyczyna łatwej i trudnej mowy? Czy to opóźnienia mielinizacja czy choroba ? O PP też niestety nie mam dobrego zdania.
 
Do góry