Witajcie Kochane
Monik świetnie, że wszystko się udało i wracasz do zdrowia:-) Oby wyniki tez jak najszybciej wróciły do normy, dużo zdrówka życzę
Carioca jak się miewasz kochana? Pewnie odpoczywacie z maluszkiem, ale daj znać jak lepiej się poczujesz, bo strasznie się martwię
Antilka głowa niestety pod wieczór znowu boli, ale to chyba ta pogoda wstrętna. Znowu dmucha niemiłosiernie, do tego deszcz i w ogóle plucha, bleh
Musiałaś być nieźle zmęczona skoro tak padłaś w opakowanku spać
Ja niestety od momentu zajścia w ciążę mam zupełnie na odwrót. Nie mogę zasnąć o normalnej porze, a jak już mi się uda to bardzo późno, za to ze wstawaniem mam ogromny problem i czasem śpię do 11
A był ze mnie raczej ranny ptaszek
Aluś Ale poszalałaś
, ja niestety jeszcze miesiąc muszę czekać na mężula:-(. No i ten weekendowy wyjazd do Paryża, super! Bawcie się dobrze:-):-):-) A z tą różnicą w działaniu luteiny to chyba sposób podawania nie ma dużego wpływu, to chodzi raczej o kwestię wchłaniania leku przez organizm. Z tego co zdołałam się dowiedzieć to dopochwowa luteina jest podobno najlepiej przyswajalna. Ja miałam bardzo niski prg na początku ciąży stąd te końskie dawki i ten sposób podawania.
Najka no niestety jak już wyżej pisałam pod wieczór znowu mnie dopadło, ale da się wytrzymać, choć mam już serdecznie dość takiej pogody
A optymizm...no cóż ja myślę, że drzemie w każdej z nas, tyle że są dni lepsze i gorsze, bywa... Ale najważniejsze, że potem i tak zawsze wychodzi słońce:-)
Vonka cieszę się ogromnie, że już w lepszym jesteś nastroju, jak widzisz powoli wszystko da się wyprostować, zresztą cały czas trzymam za Was kciuki
A prolaktynka skoczyła, bo pewnie zbyt przejęłaś się ostatnio, to niestety "hormon stresu" jak pieszczotliwie nazywał go mój gin. Ale ja nie brałam bromergonu, bo w/g niego jest dość nieciekawie tolerowany przez kobiety zwłaszcza i dostawałam coś w zamian, i brałam po 1/4 tabletki na tydzień więc było to dla mnie duże ułatwienie, ale za cholerkę nie mogę sobie przypomnieć nazwy tego leku...:-( Tyle, że ja miałam potwornie zawyżoną prolaktynę. Ale jak będę w przyszły poniedziałek na wizycie to zaglądnę w kartę i się dowiem;-) Tym czasem nie dawaj się złym myślom, bo teraz to już będzie na pewno tylko lepiej:-)
Pozdrawiam Was wszystkie 30-tki i przesyłam buziaczki. Oby ten kolejny tydzień rozpoczął się dla Was wszystkich pomyślnie:-)