maraniko
Wrześniowe mamy'07 lipcowo-wrzesniowa mama:)
Witajcie kochaniutkie:-)
Coś mnie dzisiaj głowa boli i to jak nigdy, ale to pewnie ta wichura za oknem... Nie cierpię takiej pogody
Kajduś no widzę, że wizyta u gina całkiem przyjemna:-) i może te badania wcale nie będą konieczne:-) A czuję się całkiem nieźle i aż czasem się tego boję, bo tak jakoś dziwnie czuję się bez żadnych objawów Chyba wolałabym od czasu do czasu być nękana jakimiś niespodziankami ciążowymi, przynajmniej wiedziałabym, że wszystko w porządku, a tak niecierpliwie odliczam każdy dzień do kolejnej wizyty u gina. Jeszcze cały dłuuuuugi tydzień
Alek zazdroszczę tej podjęzykowej luteinki... ja niestety biorę dopochwową i muszę przyznać, że to straszny dyskomfort. Do aplikacji już zdążyłam przywyknąć, ale te upławy to koszmar:sick: Całe szczęście teraz biorę tylko dwa razy dziennie, ale wcześniej brałam 3 razy i to naprawdę nic przyjemnego.
A tak swoją drogą widziałam, że każda z Was ma inną dawkę, ja na etapie starania brałam luteinę po inseminacjach dwa razy dziennie po dwie tabletki dopochwowo.
Najka nie masz się czym zarażać, bo jesteś pełna optymizmu:-):-)
Ania am see gratulacje wielkie:-) Strasznie się cieszę, że Wam się udało. Nam też dopiero za drugim razem, choć teraz też bywają chwile kiedy drżę ze strachu o naszą maleńką kruszynkę. Musisz być dobrej myśli, wszystko będzie dobrze:-)
Antila oby wyniki coś rozjaśniły i życzę aby były jak najlepsze
Miłej nocki dziewczyny i pięknej, słonecznej niedzieli:-)
Coś mnie dzisiaj głowa boli i to jak nigdy, ale to pewnie ta wichura za oknem... Nie cierpię takiej pogody
Kajduś no widzę, że wizyta u gina całkiem przyjemna:-) i może te badania wcale nie będą konieczne:-) A czuję się całkiem nieźle i aż czasem się tego boję, bo tak jakoś dziwnie czuję się bez żadnych objawów Chyba wolałabym od czasu do czasu być nękana jakimiś niespodziankami ciążowymi, przynajmniej wiedziałabym, że wszystko w porządku, a tak niecierpliwie odliczam każdy dzień do kolejnej wizyty u gina. Jeszcze cały dłuuuuugi tydzień
Alek zazdroszczę tej podjęzykowej luteinki... ja niestety biorę dopochwową i muszę przyznać, że to straszny dyskomfort. Do aplikacji już zdążyłam przywyknąć, ale te upławy to koszmar:sick: Całe szczęście teraz biorę tylko dwa razy dziennie, ale wcześniej brałam 3 razy i to naprawdę nic przyjemnego.
A tak swoją drogą widziałam, że każda z Was ma inną dawkę, ja na etapie starania brałam luteinę po inseminacjach dwa razy dziennie po dwie tabletki dopochwowo.
Najka nie masz się czym zarażać, bo jesteś pełna optymizmu:-):-)
Ania am see gratulacje wielkie:-) Strasznie się cieszę, że Wam się udało. Nam też dopiero za drugim razem, choć teraz też bywają chwile kiedy drżę ze strachu o naszą maleńką kruszynkę. Musisz być dobrej myśli, wszystko będzie dobrze:-)
Antila oby wyniki coś rozjaśniły i życzę aby były jak najlepsze
Miłej nocki dziewczyny i pięknej, słonecznej niedzieli:-)