A u mni dzis masakra. W nocy Tim nam sie dusil kilka razy. Nie mogl oddychac,zapowietrzal sie,cos mu wadzilo gdzies. Troche zwymiotowal. Gdy bylam w pracy nie jadl znowu. Wczoraj zjadl tylko wieczorem. Dzis wcale. Do tego non stop spal,pokladal sie i tarl oczy. Wrocilam kolo 14.30 i dalam mu mleko. Zjadl ze 150. Po 30min wyhaftowal wszystko na 2razy. Dalam mu ciut picia lyzeczka. Ale chcial jesc to po godzinie dalam mu znow mleko na raty tak ze 100. Po ostatniej racie zwymiotowal wszystko. I tak non stop.
Juz od 15ej szukalismy lekarza ktory zechcialby przyjechab,bo na izbe nie chcialam jechac,bo co tam poradza.
Nikt nie chcial przyjechac. Profesor za 300zl nie odbieral. Jego kolezka tez. Inna pediatra w sanatorium, kolejna nie moze dzis. Jeden z netu weekendowy dopiero jutro. Ale kazdy mowil,ze ktos dzis powinien go zobaczyc,bo to moze angina sie rozwijac albo cos tam jeszcze. No ale nie mial kto go zbadac.
No to zapakowalismy malego do auta i na izbe przyj do Matki Polki. Tam przywitala mnie pieprzona baba w rejestracji,do tego kojarze z widzenia,nasza niestala klientka.
Dowalala mi, DLACZEGO PASIE PANI DZIECKO? Parklam smiechem bo ma niedowage na siatce centylowej. Powiedziala,ze gdybym nie pasla to by nie wymiotowal. To ja na to,ze co,mam dziecka nie karmic? A ona,ze jak ja wymiotuje to tez nie jem. Ja pie..dol..e! Jemu nie da sie wcisnac. Jest za maly. Jesli chce jesc to mu daje. Potem zrobila problem o pesel. Wiem ze musi byc,ale zd wzgledu ze mnie zna to myslalam,ze eM pojedzie po ten pesel a ja juz wejde na wizyte. To nie! Franca. Ja ja urzadze. Tez bedzie czekac na wizyte u nas. Tylko troche dluzej. Jak juz wszystko zalatwione,weszlismy do lekarza. A on zapytal o wiek dziecka i wypisal skierowanie do szpitala na kroplowke. Zapytalam czy nie zajrzy w gardlo,moze infekcja? A on,ze nie i jesli nie bedzie pil a bedzie wymiotowal to jechac do szpitala.
FAKEN.JA SIE PYTAM NA CH..U.,J ONI TAM SA! Po co mi tam bylo jechac. Szkoda czasu.
Juz od 15ej szukalismy lekarza ktory zechcialby przyjechab,bo na izbe nie chcialam jechac,bo co tam poradza.
Nikt nie chcial przyjechac. Profesor za 300zl nie odbieral. Jego kolezka tez. Inna pediatra w sanatorium, kolejna nie moze dzis. Jeden z netu weekendowy dopiero jutro. Ale kazdy mowil,ze ktos dzis powinien go zobaczyc,bo to moze angina sie rozwijac albo cos tam jeszcze. No ale nie mial kto go zbadac.
No to zapakowalismy malego do auta i na izbe przyj do Matki Polki. Tam przywitala mnie pieprzona baba w rejestracji,do tego kojarze z widzenia,nasza niestala klientka.
Dowalala mi, DLACZEGO PASIE PANI DZIECKO? Parklam smiechem bo ma niedowage na siatce centylowej. Powiedziala,ze gdybym nie pasla to by nie wymiotowal. To ja na to,ze co,mam dziecka nie karmic? A ona,ze jak ja wymiotuje to tez nie jem. Ja pie..dol..e! Jemu nie da sie wcisnac. Jest za maly. Jesli chce jesc to mu daje. Potem zrobila problem o pesel. Wiem ze musi byc,ale zd wzgledu ze mnie zna to myslalam,ze eM pojedzie po ten pesel a ja juz wejde na wizyte. To nie! Franca. Ja ja urzadze. Tez bedzie czekac na wizyte u nas. Tylko troche dluzej. Jak juz wszystko zalatwione,weszlismy do lekarza. A on zapytal o wiek dziecka i wypisal skierowanie do szpitala na kroplowke. Zapytalam czy nie zajrzy w gardlo,moze infekcja? A on,ze nie i jesli nie bedzie pil a bedzie wymiotowal to jechac do szpitala.
FAKEN.JA SIE PYTAM NA CH..U.,J ONI TAM SA! Po co mi tam bylo jechac. Szkoda czasu.