reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy plus 40

Cześć dziewczyny
Dołączam do Was, w tym roku w kwietniu kończę 40 lat, z Mężem zaczęliśmy się starać o dziecko jak miałam 28 lat, nigdy nie zaszłam w ciążę, powodem jest słabe nasienie Męża. Przez te lata pogodziłam się z tym, że nie będziemy mieć dzieci, aż do teraz gdy pojawił się program refundacji in vitro. Nigdy wcześniej nie było na stać na takie leczenie. Przez mój wiek mam huśtawki nastrojów. Bardzo bym chciała mieć dziecko, ale bardzo się boję. Trzy razy przekładałam wizytę kwalifikacyjną, bo mnie strach paraliżuje, ciągle myślę, że jestem już za stara i przez mój wiek dziecko może urodzić się chore,potem rozmyślam, jak już urodzę, to czy ja mam siłę wstawać do niego po nocach, następnie myślę, że dziecko to przecież tyle problemów wychowawczych i tyle trudu i ja tak wybiegam z tymi rozmyślenismi co raz dalej i dalej. Pamiętam, że jak byłam wieku między 20 a 30 lat to nie miałam żadnych obaw, niczego się nie bałam, wtedy porostu chciałam mieć dziecko, a teraz same obawy, które mnie dręczą i powodują ciągłą zmianę decyzji. Z jednej strony chce spróbować, żeby kiedyś nie żałować, że nie zrobiłam wszystkiego żeby zawalczyć o dziecko a z drugiej ten okropny strach. Przyzwyczaiłam się do swojego wygodnego życia, ale zawsze gdzieś w sercu był żal, że nie udało nam się z mieć dzieci.
Teraz juz się nie poddaje, wizytę mam 13.02 i zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak się dostaniemy, to na chwilę obecną chce podejść tylko do jednej procedury. Zobaczymy. Trzymajcie kciuki.
Hej, hej, jestem w Twoim wieku i staramy się z mężem o 6 dziecko 😍
Trzymam za Was mocno kciuki 😊
 
reklama
Cześć dziewczyny
Dołączam do Was, w tym roku w kwietniu kończę 40 lat, z Mężem zaczęliśmy się starać o dziecko jak miałam 28 lat, nigdy nie zaszłam w ciążę, powodem jest słabe nasienie Męża. Przez te lata pogodziłam się z tym, że nie będziemy mieć dzieci, aż do teraz gdy pojawił się program refundacji in vitro. Nigdy wcześniej nie było na stać na takie leczenie. Przez mój wiek mam huśtawki nastrojów. Bardzo bym chciała mieć dziecko, ale bardzo się boję. Trzy razy przekładałam wizytę kwalifikacyjną, bo mnie strach paraliżuje, ciągle myślę, że jestem już za stara i przez mój wiek dziecko może urodzić się chore,potem rozmyślam, jak już urodzę, to czy ja mam siłę wstawać do niego po nocach, następnie myślę, że dziecko to przecież tyle problemów wychowawczych i tyle trudu i ja tak wybiegam z tymi rozmyślenismi co raz dalej i dalej. Pamiętam, że jak byłam wieku między 20 a 30 lat to nie miałam żadnych obaw, niczego się nie bałam, wtedy porostu chciałam mieć dziecko, a teraz same obawy, które mnie dręczą i powodują ciągłą zmianę decyzji. Z jednej strony chce spróbować, żeby kiedyś nie żałować, że nie zrobiłam wszystkiego żeby zawalczyć o dziecko a z drugiej ten okropny strach. Przyzwyczaiłam się do swojego wygodnego życia, ale zawsze gdzieś w sercu był żal, że nie udało nam się z mieć dzieci.
Teraz juz się nie poddaje, wizytę mam 13.02 i zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak się dostaniemy, to na chwilę obecną chce podejść tylko do jednej procedury. Zobaczymy. Trzymajcie kciuki.
Jakbym czytala o sobie. Po pierwszej probie invitro i pierwszym poronieniu bardzo bardzo wuerzylam ze zaraz znowu zajde w ciaxy. Niestety to sie nie stalo. I tak z roku na rok bylo mi ciraz ciezej podjec decyzje bo pogodzilam sie z mysla ze dzieci miec nie bedziemy. Kilkanascie razy odwlekalam wizyty, potem ze strachu rezygnowalam itd. Bylo mi bardzo ciezko sie zdecydowac ale wkoncu powiedzialam to trzeba. I w listopadzie 22 ( majac 39lat) bylam juz na procedurze do transferu mrozakow ( mialam ich 4) Na nic sie nie nastawialam, podeszlam zadaniowo i z czysta glowa. Na wstepie byly juz znaki 😂 bo nie bylo dostepnych lekow wiec zrobili mi jakis krotki cykl, po 2tyg od transferu maga bol brzucha wiec juz wiedzialam ze nic z tego nie bedzie az tu nagle tel we wigilie ze ciaza jest. Ale bylo zdziwienie. Potem kolejne przyboje bo stracilam objawy ciazowe praktycznie do 0 wiec znowu myslalam ze nic z tego i planowalam juz wyjaz na 40 urodziny ale bobas ( mialam 2 mrozaki podane) jeden sie swietnie rozwijal. Pelna obaw o wszystko dotrwalam do 16 tyg i dopiero wtedy puscilo i moglam sie wkoncu cieszyc ciaza.
Tez mialam wygodne zycie, zero obowiazkow, praca, wakacje, dom i dobra sytuacje finansowa. Wszystko sie zmienilo jak urodzilam bo nasze finanse wygladaja marnie porownujac do tego co mielismy przrd ciaza. Pomoni iz uwazalam sie za lekkiego pracoholika nie wrocilam do pracy zeby miec czas dla corki. Ja juz zycia bez niej sobie nie wyobrazan, pomimo zmeczenia, stresu, ograniczen nie zmienilambym niczego. Maciezynstwo mnie dopelnilo, nadalo sens mojemu zyciu. Jestem 1000razy szczesliwsza. I pomimo teraz 42 lat nie czyje sie staro, mam wiecej zaparcia, wiecej cierpliwosci.

Mysle ze warto sprobowac wlasnie zeby w razie jak sie nie uda moc siebie zapewnic ze zrobilo sie wszystko by wypelnic potrzebe maciezynstwa. I pamietaj ze jak nie uda ci sie byc mama to absolutnie nie jestes gorsza, mniej znaczaca czy wartosciowa.
 
Dziewczyny! Bardzo dziękuję za te piękne słowa wsparcia, dziękuję za opisanie swoich historii i doświadczeń. Dałyście mi kopa i otuchy, mam nadzieję, że po wizycie 13.02 emocje mi nie opadną.. 🙂
 
Cześć, ja Ciebie bardzo dobrze rozumiem. Dziecko to ogromna zmiana w życiu, też się boję i też szkoda mi po części utraty tej wolności, ale z drugiej strony nowy etap, który może być fajny. Życie mija i liczą się też inne wartości niż własny czas wolny i wygoda. Teraz, jak jestem dojrzałą osobą to rodzina jest dla mnie naprawdę najważniejsza. Jeśli urodzisz, to dziecko będzie częścią Ciebie. Podeszłam do in vitro, 3 procedury i jestem we wczesnej ciąży teraz. Jeszcze nie wiem, czy donoszę i jakie będzie zakończenie tej historii. Niestety to nic pewnego w moim przypadku. Mam 41 lat. Myślę, że, warto próbować. Ja też tak myślałam, że jak nie spróbuję to kiedyś będę żałować. Nigdy naturalnie w ciążę nie zaszłam. Jakbyś miała jakieś pytania o in vitro to pisz. Jestem na świeżo w temacie, więc chętnie pomogę. Pozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję, skorzystam i odrazu zapytam. Jak by nas lekarz zakwalifikował do tego programu to jak długo się czeka na rozpoczęcie procedury in vitro? Domyślam się, że teraz w tych klinikach to pewnie są tłumy i tak się zastanawiam, czy na rozpoczęcie tej całej procedury nie będzie trzeba czekać z 3 lata, znając narodowy fundusz zdrowia😀
 
Jestem pełna podziwu dla Ciebie, ty o 6 się starasz a ja na pierwsze się nie mogę zdecydować, do pięt Ci nie dorastam. Ja również za Was trzymam kciuki🤗
Dzięki 😁 fakt że 3 starsza, bo mieć 6 takich maluchów to już nawet dla mnie byłoby za dużo 😄 ale mam nadzieję, że uda nam.sie jeszcze przed ostatecznym zamknięciem fabryki 😉
 
Bardzo dziękuję, skorzystam i odrazu zapytam. Jak by nas lekarz zakwalifikował do tego programu to jak długo się czeka na rozpoczęcie procedury in vitro? Domyślam się, że teraz w tych klinikach to pewnie są tłumy i tak się zastanawiam, czy na rozpoczęcie tej całej procedury nie będzie trzeba czekać z 3 lata, znając narodowy fundusz zdrowia😀

Kliniki nadal są prywatne, a i pieniądze trzeba wykorzystać w określonym czasie. Zakładając, że wszystko jest okej i macie kwalifikację na tej pierwszej wizycie to po prostu czekasz na okres i jak się zacznie to zaczynasz brać leki, w połowie jest punkcja i jeżeli jest taka możliwość to od razu transfer świeży. Jeżeli transfer świeży jest niemożliwy z powodów zdrowotnych to czekasz na kolejny cykl. Tak więc wszystko przy dobrym zdrowiu trwa 1-2 miesiące
 
Kliniki nadal są prywatne, a i pieniądze trzeba wykorzystać w określonym czasie. Zakładając, że wszystko jest okej i macie kwalifikację na tej pierwszej wizycie to po prostu czekasz na okres i jak się zacznie to zaczynasz brać leki, w połowie jest punkcja i jeżeli jest taka możliwość to od razu transfer świeży. Jeżeli transfer świeży jest niemożliwy z powodów zdrowotnych to czekasz na kolejny cykl. Tak więc wszystko przy dobrym zdrowiu trwa 1-2 miesiące
Bardzo dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam🙂
 
Bardzo dziękuję, skorzystam i odrazu zapytam. Jak by nas lekarz zakwalifikował do tego programu to jak długo się czeka na rozpoczęcie procedury in vitro? Domyślam się, że teraz w tych klinikach to pewnie są tłumy i tak się zastanawiam, czy na rozpoczęcie tej całej procedury nie będzie trzeba czekać z 3 lata, znając narodowy fundusz zdrowia😀
Hej, u nas poszło to bardzo szybko. Zrobiliśmy wszystkie badania i po kwalifikacji w następnym cyklu podeszliśmy do in vitro. Wstęp do procedury z badaniami to jakieś 2,5 miesiąca. Pewnie wszystko zależy od kliniki i ilości personelu. Znaczenie ma też wiek, w naszym przypadku lekarze traktowali nas priorytetowo, bo za wiele czasu nam już nie zostało a często trzeba przejść kilka procedur, by się udało.
 
reklama
Hej, u nas poszło to bardzo szybko. Zrobiliśmy wszystkie badania i po kwalifikacji w następnym cyklu podeszliśmy do in vitro. Wstęp do procedury z badaniami to jakieś 2,5 miesiąca. Pewnie wszystko zależy od kliniki i ilości personelu. Znaczenie ma też wiek, w naszym przypadku lekarze traktowali nas priorytetowo, bo za wiele czasu nam już nie zostało a często trzeba przejść kilka procedur, by się udało.
 
Do góry