reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamy plus 40

Ja do kolejnej proby podeszlam dopiero po 8 latach w listopadzie 2022 bo wlasnie doszlam do wniosku ze juz dluzej czekac nie moge. Nie nastawialam sie na nic. Mialam czysta glowe bo bylam juz dawno pogodzona z tym ze my dzieci miec nie bedziemy. Raczej juz obmyslalam plan na moja 40stke.
Podziwiam ze masz sile to wszystko poogarniac w tak krotkim czasie ale tez rozumiem ze zegar tyka i to bardzo szybko. Btw jestem ten sam rocznik. Az musialam policzyc kurna bo jakos tak sie zatrzymalam na tych 40stych urodzinach.
Ja też mam już to w myślach, że może tak być, że nigdy dzieci mieć nie będziemy. Na razie jeszcze jakaś szansa jest, próbujemy dalej i chcemy te szanse maksymalnie wykorzystać- kolejny transfer zarodka z obecnej procedury i w razie czego jeszcze 2 pełne procedury; kwestia czasu tylko i by zdążyć. Każda procedura i każdy jej etap niestety trochę trwają. Im więcej podejść i transferów, tym większa szansa na dziecko. To poronienie trochę mnie podcięło emocjonalnie, ale generalnie jestem dosyć odporna psychicznie. W tym tygodniu byłam w klinice i jestem już przygotowana do kolejnego transferu.
 
reklama
Ja też mam już to w myślach, że może tak być, że nigdy dzieci mieć nie będziemy. Na razie jeszcze jakaś szansa jest, próbujemy dalej i chcemy te szanse maksymalnie wykorzystać- kolejny transfer zarodka z obecnej procedury i w razie czego jeszcze 2 pełne procedury; kwestia czasu tylko i by zdążyć. Każda procedura i każdy jej etap niestety trochę trwają. Im więcej podejść i transferów, tym większa szansa na dziecko. To poronienie trochę mnie podcięło emocjonalnie, ale generalnie jestem dosyć odporna psychicznie. W tym tygodniu byłam w klinice i jestem już przygotowana do kolejnego transferu.
Ja myslalam ze bylam odporna psychicznie az do momentu kiedy kazdemu dookola rodzimy sie dzueci a nam nie, kiedy slyszalam o kolejnych ciazach znajomych lub dalszych kolezanek a u mnie nic. To byla bardzo wyczerpujaca psychicznie droga. Potem przy zaczeciu procedury wiedzialam ze sie uda, poprostu wiedzialam i nagle taki szok. Ciezko mi bylo sie z tym pogodzic. Zabralo to duzo czasu. Musialam zmienic nastawienie i uswiadomic sobie ze nie jestem gorsza kobieta bo nie jestem matka. Wtedy zaczelam skupiac sie na sobie i swoich pasjach, czesto nowych ( np treningi silowe), zmienilam stresujaca prace, z wiekiem tez przyszlo to ze nic nie musze a moge i wtedy chwile przed 40stka podjelam decyzje o kolejnej probie.

Zycze ci jednego tylko tranfseru. Udanego, wyczekanego, wymarzonego.

Informuj nas o postepach.
Powodzenia
 
Nie, nie badaliśmy zarodków. Moja lekarz prowadząca powiedziała, że to nie ma sensu. Często jest tak, że zarodki są nieprawidłowe w pierwszych dniach i same się "naprawiają" a to badanie nie dość że eliminuje zarodki, które potem mogą być prawidłowe to na dodatek jest ryzyko ich uszkodzenia. Poza tym to za duży koszt. My z ostatniej procedury mieliśmy tylko 2 blastocysty.

Tak, wiem że do badania przed transferem są drogie i nie gwarantują zdrowego na 100% dziecka.
Chodziło mi o zabezpieczenie materiału po poronieniu bo wiesz - ciężko powiedzieć inaczej czemu tak się stało. To bardzo przykre, niemniej jednak statystyka jest straszna i ok 20% ciąż w pierwszych tygodniach nie utrzymuje się. Nie ma jakiejś konkretnej przyczyny - owszem to często wady zarodka, ale nie zawsze tak jest.

U mnie np. dwie ciąże prawidłowe od strzała, potem po dłuższym czasie ciąża pozamaciczna, a potem znowu prawidłowa (choć problematyczna) ciąża. Także po prostu smutna i cholernie niesprawiedliwa statystyka.

Życzę Ci aby ten drugi zarodek okazał się tym szczęśliwym ❤️
 
Do góry