reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

żywe srebro

troszkę?!?! to już gruba przesada ;-) jak mój syn miał ponad 2 latka i chciał jechać w wózku, to śmiesznie wyglądał, ale pozwalałam mu, bo spał w nim, a w domu nie dał się położyć :tak: ale teraz choć nalega na wózek, bo młodszy jeździ - to nie ma mowy i daje rade ;-)
mam sąsiadkę, która właśnie 4latka wozi w wózku. Kiedy pytam "po co? dlaczego?", odpowiada "bo tak jest szybciej"... no ale każdy żyje jak lubi:-p

Od razu na usta ciśnie się pytanie po co ma dzieci , skoro chce mieć tak wygodnie:-D:-D Mój też nie raz kimał w wózku jak Ola się urodziła jak gdzies długo poza domem byliśmy to wtedy Ole brałam w nosidło a on sobie spał . ale śmiesznie wyglada w wózku , bo on wyrośnięty ma 98cm :-D wzrostem od trzylatków raczej sie nie różni
 
reklama
co do wózków to mój synek zaczyna nie chcieć w nim siedzieć.Gdy wychodzimy na spacer jest w miare grzeczny przez 20 minut góra oczywiście jeśli tylko idziemy przy ulicy i jada samochody:-)po tym czasie zaczyna sie kręcenie wyginanie i krzyk.I wtedy wiadomo o co chodzi poprostu za nudno jest już w wózku bo on by chciał pochodzić:-)najgorsze jest to że jest jeszcze zima a on perfekcyjnie grubo ubrany i w kozaczkach to nie pójdzie.Ostatnio na spacerze go postawiłam w śniegu to miał radochę ale zrobił kroka i bach na śnieg.gorzej było w drodze powrotnej kiedy musiał siedzie w wózku:-(
 
Magnez mi sie wydaje, ze ani chodzi o to, ze jak ktos sie decyduje na dziecko to powinien sie liczyc z tym, ze jego wlasna wygoda juz nie bedzie priorytetem. I cos w tym jest. A czterolatki w wozku sie widuje, rzeczywiscie...Nie wiem czego te dzieci sie ucza bedac wozone w tym wieku. Kiedys widzialam kobiete jak takie dziecko wiozla z parku!!! Fajny mialo spacer, nie ma co ;)
aguska juz niedlugo :) Zrobi sie cieplej, a Mlody bedzie lepiej chodzil i bedzie okazja do wycieczek :)

Dziewczyny, a ja mam troche inny problem teraz, ale nie chce zaczynac nowego watku. Otoz moje dziecko ostatnio w ogole nie chce zasypiac. W dzien to pol biedy, w nocy masakra. Nic ja nie boli (powiedzialaby mi), kataru juz prawie nie ma. Mowi za to ze "boi sie". Ona nigdy sie niczego nie bala!! Niczego...Nic sie nie stalo, zadnych zmian, zadnych traum, zadnych wypadkow. Mozliwe ze tak nagle zaczela? Ja probuje czasem z nia zostac, wtedy nie placze, ale ona tez zawsze sama zasypiala i jak ja jestem to nie bardzo chce spac tylko dyskutuje ze mna przez godzine o gniazdkach ;) jak tylko wyjde to straszliwy krzyk i "mamaaaa", "boi sie". Nie wiem jak to zrobic teraz - kupilam mala lampke, troszeczke pomoglo, ale dalej krzyczala kilka minut zanim zasnela. Nie chce zostawiac przestraszonego i krzyczacego dziecka samego, a z drugiej strony ona nie chce dac sie uspic przeze mnie, a ja nie wyrabiam juz - jak tylko mam wrazenie ze usnela i probuje uciec to otwiera oczy i wycie...
 
aniam - naprawdę wyrośnięty, bo mój starszy, a ma 94cm ;-) co nie zmienia faktu, że w wózku już mu głowa poza oparcie wystaje :-D

aguska z moim starszym synkiem było identycznie, dobrze, że na spacerach spał, bo inaczej nie dałabym rady z dwójką, a tak wózek bliźniaczy i spacer udany ;-)
Młody jest o wiele żywszy, ale na spacerach grzecznie siedzi w wózku (o dziwo ;-))

Magnez moje dzieci zmieniły moje życie o 180 stopni i bywa "niewygodnie", bo to nie ja jestem najważniejsza. A nie powiesz mi, że dziecko zawsze robi co Ty chcesz i nigdy nie protestuje?
Mam wielu znajomych, którzy mówią, że dziecko nic nie zmieniło - no nie, jeżeli można dziadkom podrzucać kiedy chce się iść na imprezę, albo wyspać...

charlene ja myślę, że spacer z takim 4latkiem, to już przyjemność, no ale jeżeli nie został nauczony co to spacer, to gorzej...

co do problemów ze snem. Maks zaczął się budzić z krzykiem, jakby się bał, odkąd poszedł do przedszkola. Teraz zdarza się to rzadko, ale zdarza się.
Olek to ostatnio bardzo wariuje. Budzi się w nocy, siedzi, stoi, patrzy na mnie - normalnie jak w horrorze....
Zasypianie wygląda tak:
Maksa kładę w łóżku, siedzę na kanapie i czekam aż zaśnie. Ma włączony projektor z muzyczką. Nie odpowiadam gdy mnie zaczepia.
Przy Olku siedzę blisko, bo musi mnie widzieć...

Przy Maksiu mieliśmy podobnie jak Ty z córcią - zostawialiśmy go w pokoju, nawet jak krzyczał. Oczywiście jak za długo trwało, to szliśmy do niego, ale szybko zrozumiał, że krzykiem nic nie zwojuje. Myślę, że to było sprawdzanie nas:-D
Olek tez krzyczy i płacze, gdy chcę wyjść, jednak jeżeli za długo nie zasypia przy mnie, śmieje się i wygłupia, to wychodzę na parę minut. Czasami w tym czasie zaśnie sam, a czasami idę do niego ponownie. Jak trochę popłacze, to nie przeżyje traumy - zresztą znasz swoje dziecko i kiedy płacze "szczerze" ;)
 
Ostatnia edycja:
CHARLENE jak płacze ze strachu to nie możesz jej zostawiać. jesteśmy oparciem naszych dzieci na kogo mają liczyć jak nie na nas:) ale z drugiej strony nie możesz zawieść jej zaufania a to się dzieje, gdy siedzisz z nią aż zaśnie a potem ukradkiem się wymykasz:( Ona wierzy, że z nią jesteś i jest bezpieczna.
pewnie najzdrowszą sytuacją byłoby wytłumaczenie dziecku, że jesteś w razie czego przyjdziesz do niej ale jak zaśnie to musisz coś tam porobić. Może się uda. no i koniczne przytulak u nas bez pieska ani rusz:) są takie świecące gdy nacisnie sie na brzuszek- może cos takiego:)
Ja zasypiam z Maksem - czekam aż zaśnie (muszę go prostować i układać na poduszkę inaczej stałby całą noc - sprawdzałam:). Nie chodzi o to, że krzyczy bo nie płacze ale wariuje, wychodzi z łóżeczka (odkąd wyszedł górą wyjęłam mu szczebelki) ale też nie robi żadnych problemów jak wychodzę - budzi się potem i zasypia bez problemów - ostatnio zostawiam mu światło zapalone bo zauważyłam, że się budzi i właśnie boi (choc mój tego nie umie wyartykułować) i teraz znów spi

magnez Moje dziecko również wywróciło mój świat do góry nogami. Zmieniło mnie, mojego męża i moje życie. Nic nie jest tak jak wcześniej. mam zupełnie inne priorytety. Strasznie mi to dziecko utrudnia życie i jest ono niewygodne. Żeby wyjść do sklepu muszę dwa dni wcześniej planować, muszę co dziennie wieczorem gotować obiad:) Muszę mu poświęcać cały swój wolny czas i włączać go w prowadzenie domu (musi ze mną sprzątać i robić zakupy i tym sposobem muszę mieć na to dwa razy więcej czasu) Muszę mieć dla niego zawszę siłę i biegać po placu zabaw po pracy:) nie podrzucam Maksa dziadkom (tym sposobem nie spalam od 1,5 roku) ale nie zamieniłabym takiego życia na rzadne inne i zabieram się za przygotowania do siostrzyczki:)
 
Szczerze mówiąc tak troche sprowokowałam dyskusję o tej wygodzie. Bo zdaje sobie sprawę, że zycie sie zmienia i moja wygoda nie jest priorytetem, choc nie ukrywam, że staram sie miec w miare - np dlatego uzywam papmersów a nie wielorazówek.
Z robieniem tego co chcę przez moje dzieci - tak pół na pół. ;-)

Staś strasznie płakał, kiedy przyszło do samodzielnego zasypiania. Dlatego zrobilismy tak, że najpierw jedno z nas czytało mu bajeczkę, całowalismy na dobranoc i zostawialismy otwarte drzwi, mówiąc mu, że jestesmy w kuchni i że może nas słyszeć.

To pomogło i nie płakał. Czasem wołał nas p 5 razy, ale w końcu przestał. Teraz po bajeczce zostawiamy mu światło i książeczke i sam sobie "czyta" ;-)



 
Ostatnia edycja:
A że tak spytam, żeby mieć niewygodnie, to trzeba mieć dzieci?

czasem z dwójką maluchów jest niewygodnie :)

Magnez mi sie wydaje, ze ani chodzi o to, ze jak ktos sie decyduje na dziecko to powinien sie liczyc z tym, ze jego wlasna wygoda juz nie bedzie priorytetem. I cos w tym jest.

dokładnie o to mi chodziło .
Bo nie mogę sobie poczytac ksiązki kiedy mam na to ochotę , nawet w kiblu mam asyste bo młoda mi sie wspina po nogawce , drzwi zamkniete jakby zostawiła byłby ryk na maksa , bo od 10 miesięcy nie przespałam nocy ( synek spał , Ola się budzi ) i tak by sporo jeszcze wymieniać . i choć jest mniej wygodnie nie zamieniłabym się z nikim na zycie bez dzieci.
 
i choć jest mniej wygodnie nie zamieniłabym się z nikim na życie bez dzieci.
Podpisuję się pod tym :)

Wracając do żywego srebra to ostatnio Tymek wlazł do pralki, tak, ze tylko głowa i ręka wystawała :szok::szok::szok: i powiedzcie mi... jak mogłabym to ominąć?:-)

Może rzeczywiście czasami jest niewygodnie, ale za to jak ciekawie
:-):-):-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry