Co do Marciowego żywego srebra to potwierdzam - miałam przyjemność poznać Nikosia, ma charakterek chłopak
Pocieszę Cię tylko Marcia, że jest szansa (mała bo mała ale zawsze ), że może jeszcze zapałać miłością do piaskownicy mój Sebastian też na początku wszędzie wchodził i wszystko chciał zbadać, ale od jakiegoś czasu piaskownica mu się podoba... i niech tak zostanie! może bedzie nawet szansa że z książką na plac zabaw pójdę
co do zjadania - w niedzielę byliśmy na grillu gdzie było pełno małych kamyczków. Sebastian koniecznie chciał zjeść/spróbować. Siedzieliśmy nad nim i nie pozwalaliśmy, zatrzymywaliśmy rączki przed buzią... aż nam się znudziło, mówię do męża "dobra, zostaw, niech spróbuje, będziemy wyciągać" - efekt taki że Seba oblizał dwa kamienie i stwierdził że to nie to - ufff nic innego nie próbuje jeść na dworze, ale i tak jest pod obserwacją zwłaszcza na parkowych trawnikach :/
no i minutowy płacz z powodu powrotu do domu po spacerze jest już na porządku dziennym... cieszę się, że nie dłużej a w tym czasie rozbieram się, myję ręce, itp. jak młody przestaje wisieć pod drzwiami biorę się za niego
Charlene a czy Wasz dom jest dwujęzyczny czy to Twoja "sprawka"?
Pocieszę Cię tylko Marcia, że jest szansa (mała bo mała ale zawsze ), że może jeszcze zapałać miłością do piaskownicy mój Sebastian też na początku wszędzie wchodził i wszystko chciał zbadać, ale od jakiegoś czasu piaskownica mu się podoba... i niech tak zostanie! może bedzie nawet szansa że z książką na plac zabaw pójdę
co do zjadania - w niedzielę byliśmy na grillu gdzie było pełno małych kamyczków. Sebastian koniecznie chciał zjeść/spróbować. Siedzieliśmy nad nim i nie pozwalaliśmy, zatrzymywaliśmy rączki przed buzią... aż nam się znudziło, mówię do męża "dobra, zostaw, niech spróbuje, będziemy wyciągać" - efekt taki że Seba oblizał dwa kamienie i stwierdził że to nie to - ufff nic innego nie próbuje jeść na dworze, ale i tak jest pod obserwacją zwłaszcza na parkowych trawnikach :/
no i minutowy płacz z powodu powrotu do domu po spacerze jest już na porządku dziennym... cieszę się, że nie dłużej a w tym czasie rozbieram się, myję ręce, itp. jak młody przestaje wisieć pod drzwiami biorę się za niego
Charlene a czy Wasz dom jest dwujęzyczny czy to Twoja "sprawka"?