Właściwie to niemal codziennie idę z dziećmi na spacer. W moim miasteczku nie ma takich atrakcji jak opisujecie, więc spacerujemy po okolicy. Ale tesknie za wiosna bardziej ze względu na Zosię. Chcę, żeby spała w domu, nie na powietrzu, ale skoro jest skazana na wózek, to i tak w koncu zaśnie.
Na razie więc wychodzimy tak, żeby pospała. Gdy będzie cieplej przeniesie się do spacerówki, a może już nawet nauczy się chodzić, więc i spacery będą dla niej większą przyjemnością.
I tak sobie mysle, że to Zosia będzie wiekszym urwisem niż Staś. Któremu im więcej się przyglądam, tym bardziej skłanaim się do myslenia, że to całkiem grzeczne dziecko.
jedynie co mnie ostatnio martwi, że zaczął wyć jak mu się coś nie podoba. Np. chce iść w lewo, ale trzeba iść prosto, ma przysunąc do stołu, krzesełko i takie tam.
Np jakiś czas temu wył przez 15 min w czasie spaceru. Ale naciekawsze jest to, że gdy wchodzilismy do sklepu to przestawał. Wychodzimy, on swoje. I nie wiem co robić. Nie ustępujemy mu, ale wiem, że gdy przyjdę do niego i przytulę to przestanie płakać. Często jednak bywa tak, że gdy po przytuleniu odejde,, to wycie rozpoczyna sie na nowo. I nie wiem, czy go przytulać za każdym razem, czy pozowlic mu wyć jak długo zechce?
![](/forum/proxy.php?image=http%3A%2F%2Fwww.suwaczki.com%2Ftickers%2Fukdyj44jzo4f6fn2.png&hash=480d3e3a596e82681a0dd043fed8b938)