reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

żywe srebro

Mój synek próbował wycia jak miał nie całe dwa lata i może to brutalne ale kilka razy było tak że on siedział np pod furtką na podwórku i wył 30 min a ja siedziałam 10m dalej na ławce i gadałam z tesciową itp , po paru takich akcjach wycie się skończyło . nie łaziłam za nim , nie przytulałam itp , poczekałam aż sam przyjdzie . wkońcu zrozumiał że wyciem nic nie zdziała
 
reklama
Oj, jaka tu cisza ostatnio ;)
W koncu sie troche ladniejsza pogoda zrobila i przyjemniej wyjsc i pospacerowac. Mloda ostatnio wygrzebala rowerek i teraz na kazdy spacer "jowejek" musi isc. Ostatnio sama na nim usiadlam zeby pokazac jak sie pedaluje (wytrzymale te zabawki robia ;)

Evulek u nas tez sie zdarza wlasnie, ze jak czegos nie chce to nagle wiotczeje i sie kladzie...Ostatnio jej pozwalam sobie polezec jak chce..chyba ze jest to niewykonalne :) Ostatnio troche lepiej u nas juz z histeriami, albo to mi juz lepiej idzie opanowywanie. Czasem jeszcze sobie pokrzyczy albo poplacze, ale generalnie juz chyba pomalu kuma, ze to nie tedy droga. Ja juz po prostu wychodze albo sie odwracam jak wrzeszczy zamiast poprosic - mowie ze nieladnie sie zachowuje, ze nie rozumiem jak tka krzyczy i poslucham jak sie uspokoi. I o dziwo pomalu daje to efekty. Wlaczyla tez do slownika "psiepasiam" albo "soui" i zdarza jej sie powiedziec to jak sie uspokoi.

Ostatnio za to kiedy wrocilam z lazienki zastalam wielki rysunek flamastrem na podlodze..(wczesniej nie potrafila ich sama otwierac, wiec sie nie spodziewalam). Ale artystka narysowala buzie (ma ostatnio faze na punckie twarzy) - wszystko bylo na miejscu, nosek, oczy, usta, wlosy...I bylam tak pod wrazeniem, ze nawet nic nie powiedzialam na malowanie na podlodze tylko pochwalilam rysunek...do tej pory jest niezmyty :) Ale teraz ciezko pewnie bedzie nauczyc ją, ze do rysowania sa tylko kartki - zdecydowanie woli rysowac z wiekszym rozmachem...
 
oj taaak, długo nic się TU nie działo...
charlene Zuzka ma ostatnio dla odmiany fazę marudzenia (delikatnie mówiąc...) czyli wycia bez powodu (moim zdaniem) czyli to o czym pisałyście niedawno! masakra jakaś!
muszę zacząć to ignorować po prostu (gdyby to tylko było takie proste...)
co do malarstwa Twojej córy to jestem pełna podziwu i uznania!!! moja na razie potrafi nabazgrolić kółko co uważam za wielki wyczyn :-)
PS polecam zmywalne mazaki CRAYOLA MINI KIDS ;-)
a pogoda istotnie faajowa i ptaszki dziś u nas zawodziły na wsi, aż wiosnę się jakoś tak czuje w kościach :tak:
ma znów zima wrócić, ale to już pewnie ostatnie podrygi (mam nadzieję).


 
Sugerując się pomysłami charlene uczę Stasia angielskiego ;-)

Znaczy, on niewiele mówi i wg mnie łatwiej powiedzieć "sorry" niż "przepraszam", "help" niż "pomóż". I działa. Mówi "heeej" kiedy chce pomocy. :-)



 
Już dawno nikt tu się nie udzielał a taki fajny temat:-)
mój Bartek nadal jest bardzo żywotny poprostu taki typ ale są postępy bo potrafi nawet przez chwilę obejrzeć bajkę omija zabawki leżace na podłodze a nie jak wcześniej leciał po nich jak tyran no i zrobił się taki bardziej rozumny.Niestety zaczyna się buntować ale cóż taka kolej rzeczy;-)Najgorsze są jednak guzy ale co najlepsze on się już chyba uodpornił na ból bo gdy się tak porządnie uderzy to płacze naprawde krótko nie robi histerii ostatnio uderzył o kant stoliku guz na pół czoła a on płakał 1 minutę!aż byłam w szoku i sprawdzałam czy wszystko jest ok.
Najlepsze jednak są spacerki biorę jeszcze wózek jak idziemy dalej ale on oczywiście woli iść sam.Uwielbia zbierać patyki i wszystkie które napotkamy są jego.ostatnio też grzebał w ziemi i niestety ją spróbował :szok:ale ciekawy świata jest na szczęście nie zasmakowało jemu.Mam nadzieje że już tego nie powtórzy.
 
aguska ja nawet nie jestem w stanie wymienic tych rzeczy, ktore Sara zjadla chociaz nie powinna. ALe na pewno byla to ziemia, piasek, okruchy chipsow w misce do ktorych sie dorwala...Obawiam sie ze takze jakis robal mogl stracic zycie w ten sposob :)
Mloda ostatnio wlasnie odwrotnie- pare razy jechalysmy daleko, wiec wzielam znowu wozek i teraz ciagle slysze "i want a trolley" albo "mamusia wozek". Ostatnio mamy faze na "i want".. wszystko jest I want, dopiero jak widzi ze mama nie daje to jest proba pleeeease albo puooosie.

Magnez no jak sama znasz angielski chociaz troche to dawaj. Dzieci sie szybciutko ucza, a potem bedzie lzej. Ja daje lekcje z angielskiego i az mi szkoda tych dzieciakow, ktore z takim mozolem sie ucza, staraja, a potem i tak zdanie im ciezko zbudowac. To byla jedna z moich najlepszych decyzji zeby zaczac od razu w dwoch jezykach, bo Sara rozumie wszystko a mowi wiecej angielskim niz polskim. I chociaz glownie ja do niej mowie w obu jezykach, to juz prawie ich nie miesza, chyba ze nie potrafi inaczej czegos przekazac.

Pogoda sie zrobila super -mialysmy dzisiaj inauguracje krotkiego rekawka na dworze, bo z zasady ubieramy sie lekko. Dziecko sie wybiegalo i od razu lepiej zasnelo :)
 
Witam
ja też mam w domu żywe srebro a ostatnio nawet dwa bo to mniejsze nie jest gorsze od brata wszędzie wejdzie wszystko powyciaga porozlewa i nie reaguje wcale na słowo nie wolno
Starszy to bunt dwulatka w całej rozpiętosci jest może już lepiej ale co z tego jak mała buntowniczka uczy sie od brata i rzucanie się na podłogę zaczyna ostatnio praktykowac
 
Hejka
Dołączam sie do grona mamusiek posiadających zywe srebro.
Nikiego jest wszędzie pełno i głosno :) Musi zwiedzić każdy kąt i idzie zawsze pod prąd...nawet na placu zabaw zamiast zjezdzac to wlazi po zdjezdzalni i nie przepowiesz... ;-) ostatnie dni < kiedy sie ciepło zrobiło> to istny maraton. Zeby posiedziec w piasku grzecznie to graniczy z cudem. :)

charlene a kiedy Ty Sarę zaczynałaś uczyć angielskiego?

co do buntu to moje dziecko juz przechodzi chyba...Czego nie dostanie to ryk i wrzask, ze ho ho
 
Marciaa od urodzenia ;) Tylko ja tego nie traktuje jako nauke, bardziej jako rownolegly jezyk, ktorym sie poslugujemy. W sumie skoro mi sie udalo i Mloda sie rozgadala juz na maksa, to znaczy, ze kazdemu sie uda, bo ja ją sama wychowuje i balam sie, ze totalnie jej sie pomiesza.

I w ogole ona jest jakas dziwna, bo powinna wejsc wlasnie w etap pytan "dlaczego" a zamiast tego weszla w etap "because". I wszystko teraz jest "bokos cos tam.." nie zawsze ma to sens ale czasem ma ;)

Ale ostatnio zmienila taktyke swojego niegrzecznego zachowania - i nie wiem czy nie byla lepsza poprzednia. Wczesniej plakala i krzyczala...Teraz nie krzyczy, ale i tak zrobi swoje jak sie odwroce. Wiecej mozna jej wytlumaczyc juz...I czasem sie udaje cos uzyskac slowami, ze nie podoba mi sie takie zachowanie...Ale ogolnie coraz bardziej uparta jest i widze, ze swiadomie juz robi rzeczy,, ktore wie ze sa zle...Zeby sprawdzic. Mowie nie dotykaj auta albo zostaw auto, a ona sie patrzy na mnie i pyk paluchem. A potem zwiewa, udaje ze to nie ona, albo mowi sorry.
 
reklama
Dwulatki radzą sobie z nami lepiej niż my z nimi. Niesamowite, no nie?

Staś daje nadal bęcki Zosi i czeka nas jeszcze dużo pracy. A niemal zawsze szturchnie ja wtedy gdy nie widzę, i własciwie nie wiem co jej zrobił. Zaczyna tez odmawiać. Np. przestań skakać na łóżku - nie. I czeka co zrobię. A mi chwilowo brakuje pomysłów.

Zosia jest chyba bardziej zywym srebrem niż Staś. Próbuje wchodzic na wszystko co się da. Czasem wygląda to komicznie jak stoi przed krzesłem, do którego nawet nie sięga brodą, ale zadziera swoją krótką nóżkę, bo a nuz sie uda. Podoba mi się bardzo ta jej niezłomność i nieustępliwość, ale jest tez niebezpieczna, bo nie mogę spuścić jej z oka, nie wiem gdzie właściwie uda jej sie wejść. Ostatnio siadła na plastikowym grarażu Stasia o wymiarach 30x15 cm na wysokości 20 cm nad podłogą. Zarzuciła na niego nóżki i rozpromieniła się. Powiem jedno, WADER to dobra firma bo garaz wyszedł z tego bez szwanku.



 
Ostatnia edycja:
Do góry