Wiecie co, dziewczyna pisze że oddała psa na wieś, gdzie ma duzo miejsca do biegania. Jeżeli znalazła mu dobry dom, kochających właścicieli to może dla niego lepiej? Nie każdy z nas umie sobie poradzic w takiej sytuacji, a jeżeli pies miałby cierpiec gdy zostanie odrzucony, bo czas który jego pani poświecała mu został mu odebrany. Łatwo jest sądzic gdy nie zna się dokładnie przypadku. Dziewczyna nie oddała psa do schroniska, nie przywiązała do drzewa, nie wywiozła gdzieś w siną dal, tylko jak rozumiem znalazła mu dom i jeżeli jest to dobry, kochający i ciepły dom to może rzeczywiście jest tak lepiej? Pies musiał dostawac kołowacizny w tych warunkach gdzie dostawał tak niejasne sygnały na temat hierarchi.
Kiedyś też uważałam, że tak nie wolno, ale spotkałam kilka przypadków które nauczyły mnie pokory w tych sprawach. Szkoda, że nie udało jej się przeszkolic psa, w jakiś sposób zadziałac wychowawczo, ale po pierwsze może nie wiedziała jak to zrobic, po 2 może nie było jej stac na pomoc a sama jak widzimy sobie nie poradziła. Ważne że nie zachowała się jak świnia, tylko (jak rozumiem z jej postu) postarała się zapewnic jak najlepsze życie i warunki swojemu psu, któremu ona ich zapewnic nie mogła.
A mój pies był na poczatku strasznie zazdrosny, jak przebieraliśmy lalkę to pchał nos w ubranka, a jak przywieźliśmy fotelik to wlazł do niego
. Ale on miał chyba poprzednią właścicielkę które go uwnuczyła i traktowała jak dziecko :-). Teraz dogaduje się z małym, jedzą niemal ze wspólnej miski. A jak przywieźlismy małego to oba psy były bardzo zaiteresowane, nasz pilnował go jak oka w głowie, a rodziców szybko nabrał obrzydzenia do tego wyjącego i śmierdzącego czegoś
. A przy młodszym nasz olał, a rodziców jest zadowolony i wyraźnie zainteresowany.