reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zdrada

Zdradziłam/Zdradziłem


  • Wszystkich głosujących
    394
ZAczela sie dyskusja na temat Agnieszki18 a raczej wypowiedzi. Z jednej strony zgadzam sie ze po to jest forum by kazdy wyglaszal jakies swoje opinie nawet jak sa kontrowersyjne, ale z drugiej strony nie spodobal sie mi ton Agnieszki jakby to bylo wspaniale co zrobila.
W zadnym wypadku zwiazku nie mozna oprzec na zdradzie. Raz sie zdradzi potem przyjdzie jeszcze latwiej.
 
reklama
To znowu ja ....

Czytam i jestem mocno zaskoczona że aż tak zainteresowała Was moja króciutka historyjka

Nie, oczywiście nie jestem dumna z tego co się stało i jak któraś z Was zauważyła (mylnie) nie chełpię sie tym że taka czy inna jestem

Popełniłam błąd, chyba największy w życiu ale cieszę się że udało mi się go naprawić a mój mąż walczył o mnie i przyjął mnie i potrafił zrozumieć że ludzie mylą sie i popełniają błędy

"Raz sie zdradzi potem przyjdzie jeszcze latwiej" - powiedziała któraś z WAS - to nie prawda - nigdy więcej tego nie zrobię ani mężowi ani sobie!!!!!!!

Avokado2 - dzięki za wsparcie i obronę przed utłuczeniem
 
myśle ze zdrada jest wstrętna i ludzie ktorzy to robią też
co nie zmienia faktu ze w całej tej historii najpiękniejsze jest to że jesteście razem że przetrwalo wasze uczucie taka próbę
bo przeciez o to chodzi byc na dobre i na złe zawsze i w każdej sytuacji
chociaz sama nie wiem jakbym zareagowala jakbym sie dowiedziala ze zostałam zdradzona i co by było gdyby ..........
 
a ja jakoś nie mogę tzn nie to zebym chciała, ale nie interesują mnie męzczyźni, prócz mojego oczywiście hihi, no i nawet próbowałam jak byliśmy pokłuceni i nie układało nam się koleżanka mi zaproponowała, żebym weszła na czat sobie i że odrazu polepszy mi się humor a gucio ja naweyt nie potrafiłam z facetami gadać :o

A co uważam za zdradę, wszystko czego bym sobie ja nie życzyła by mój partner robił! i działa to w obie strony...
 
A mój znowu smsował do kolezanki w czasie gdy chwilowo nie mieszkalismy razem,bo pilnowalam domu rodzicom,a jemu nie chciało się do mnie przychodzic. Powiedział że żadnej nie ma bo wszystkie wypłaszyłam, ja że ona jeszcze została. On że dzwonił kiedys do niej raz. Z rachunku wychodzi że nie raz i nietylko dzwonił.Zresztą wiem że ona przyjeżdze don niego do pracy. Może to nie zdrada a moge też o wszystkim nie wiedziec.
 
szacuneczek, fajny wateczek
ja soie mysle, ze problem zdrady ma jeszcze jeden aspekt...ewentualne zaplodnienie...
niestety (albo i dobrze) taka jest prawda, ze zadne tabletki i najpopularniejsze zabezpieczenia nie chronia w 100%, zawsze moze pojawic sie potomstwo...i co wtedy...? na przyklad w zwiazku, ktory byl tu opisywany - kiedy zona gadza sie na kochanke meza - czy biora pod uwage taka ewentualnosc... bo zdrada, nawet przebaczona, jesli zaowocuje potomstwem - zawsze ktos zostanie skrzywdzony. a najprawdopodobniej najbardziej skrzywdzone zostanie poczete dziecko...
a co do przyjaciolek meza... kurcze, ja mam mieszane uczucia. piszecie, ze zona powinna byc najlepsza kolezanka i tak zapewne jest, ale przeciez ludzie nie dopasowywuja sie do siebie na kazdej plaszczyznie. ja na przyklad swojego czasu duuuzo wolnych chwil spedzalam z gosciem, z ktorym laczylo mnie fantastyczne porozumienie na gruncie artystycznym. pawel nie byl zazdrosny (zreszt tamten gosc byl gejem), bo wiedzial, ze w tej sprawie nie znajdziemy wspolnego jezyka. mysle, ze gdyby taka sytuacja pojawila sie w druga strone - tez byloby okej, dopoki nie zaniedbywalby rodziny, oczywiscie. ale to dlatego, ze jestesmy pewnie, ze sie kochamy nad zycie i nigdy bysmy nie chcieli sie rozdzielic...
a co do fascynacji innymi facetami/kobietami... ja uwazam, ze to absolutnie normalne. i nie znaczy to, ze zwiazek jest chory... pawel przezyl taka krotka fascynacje, ja tez - powiedzielismy o tym sobie i ok. nie bylam zazdrosna, bo wiedzialam, ze zakochanie i kochanie to nie to samo, a poza tym milosc to jest tez DECYZJA - i mysmy ja podjeli dojrzale.
a co myslicie o parach, ktore postanawiaja za obopolna zgoda "zrobic sobie przerwe". takie sytuacje tez sie zdarzaja. dwoje ludzi mopwi sobie - dajmy sobie miesiac, wyszalejmy sie i wracamy do siebie...???
 
reklama
marianeczka pisze:
a co myslicie o parach, ktore postanawiaja za obopolna zgoda "zrobic sobie przerwe". takie sytuacje tez sie zdarzaja. dwoje ludzi mopwi sobie - dajmy sobie miesiac, wyszalejmy sie i wracamy do siebie...???

dla mnie to nierealne
nie wyobrazam sobie dac mojemu mezowi dyspense na miesiac baletów
i odwrotnie
 
Do góry