reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zdrada

Zdradziłam/Zdradziłem


  • Wszystkich głosujących
    394
To ja jeszcze się dopiszę w sprawie "robienia sobie przerwy". Bo moi znajomi tak zrobili. Byli ze sobą około 10 lat, jeszcze z liceum, mieszkali razem. Jednak zaczęli popadać w rutynę, coraz częściej się kłócić, itp.
W końcu dziewczyna postanowiła, że powinni "zrobić sobie przerwę", bo ona musi się poważnie zastanowić nad tym związkiem, czy ten facet jej odpowiada, itd. Więc się wyprowadził.
Ona przemyślała i doszła do wniosku, że jednak to jest to, że go kocha i że chce być tylko z nim. Zajęło jej to jakiś miesiąc.
Jak do niego zadzwoniła, żeby mu powiedzieć, żeby się z powrotem wprowadził, to on już miał nową dziewczynę. :p
 
reklama
Z tym trzeba się zawsze liczyc,że podczas przerwy takiej druga połówka może znaleśc kogoś innego.Albo my go znajdziemy.
 
Przeczytałam, a wąteczek jest już całkiem spory.
To dorzucę swoje 5 groszy.

Nie zdradziłam i nie zamierzam zdradzić. Mam nadzieję, że nie zostałam też nigdy zdradzona. Niby nigdy nie można mieć pewności, ale ja w to głęboko wierzę.

Mój mąż jest dla mnie oparciem, przyjacielem, a ja staram się być przyjaciółką dla niego.
Jesteśmy razem prawie 8 lat.

Nie wyobrażam sobie zaprosić kochanki do mojego małżeńskiego łóżka, to by było żenujące i poniżające(dla mnie rzecz jasna). No kurcze nie wyobrażam sobie by mój mąż włożył penisa w inną na moich oczach. Fuuuj!

A dzieci z kochanką/kochankiem już w ogóle nie wchodziłyby w rachubę.
Przeraża mnie coś takiego.

Moim zdaniem gdy dochodzi do zdrady największą winę ponosi ta osoba, która łamie przysięgę. Facet też powinien umieć powiedzieć "nie".

Po ślubie nie uznaję czegoś takiego jak przerwa.
Oczywiście taką w znaczeniu wychodzę na zakupy bez męża i dziecka serwuję sobie co jakiś czas by nie oszaleć i mężowi też pozwalam na spotkania z kolegami. Jednak oboje najbardziej cenimy swoje towarzystwo i gdy mamy czas spędzamy go wspólnie.

Niestety nie wierzę w przyjaźń damsko-męską. Kiedyś wierzyłam, jeszcze zanim byłam mężatką, wydawało mi się że mam przyjaciela, do czasu, aż wyznał mi miłość i pożądanie ::)
A ja zwiałam gdzie pieprz rośnie bo dla mnie to była "tylko" przyjaźń.

Ktoś napisał, że wzorzec wierności wynosi się z domu. Oby tak było!
Moi teściowie są razem 32 lata i uważam ich za najlepsze małżeństwo jakie znam. Mój mąż jest święcie przekonany, że jego ojciec nigdy nie zdradził matki.
My w ogóle jesteśmy pod kątem małżeństwa konserwatywni. To decyzja na całe życie, na dobre i na złe, ślubujemy miłość, wierność i uczciwość małżeńską aż do śmierci.

Na szczęście taki ze mnie łobuz, że zawsze mówiłam czego oczekuję w łóżku. >:D To dużo daje, a mówić trzeba wprost bo faceci są mało domyślni.
No i w drugą stronę. Wystarczy powiedzieć mężowi "powiedz mi jak byś chciał to zrobić, albo opowiedz mi o swoich fantazjach".
To na prawdę daje dużą satysfakcję.

Gdy miłość jest pielęgnowana nie zgaśnie przez długie lata, tylko oboje muszą się starać bo inaczej związek może zacząć się psuć, a potem już chyba niedługa droga do zdrady.

Nikogo nie potępiam i nie osądzam, to sprawa sumienia każdej ze zdradzających osób.
Jedynie precyzuję czego ja bym nie zrobiła i co mnie wręcz szokuje własnie pod tym kątem, że ja bym tak nie potrafiła postąpić.(na przykład zaprosić kochanki męża do łóżka).
 
Wiecie zastanawiałam się nad słowami przysięgi. Slubujemy miłośc-zakochanie,wiernośc-przeciwieństwo zdrady i uczciwośc małżeńską. Co wy rozumiecie przez uczciwośc,czego ona się dokładnie tyczy? Mój się przy tym zająknął i chcę wiedziec co mnie czeka. ;)
 
dla mnie uczciwosc malzenska to zero tajemnic tzw dobrych klamstw pełna odpowidzialnoscza swoje czyny i szczerosć wobec drugiej osoby a wiaze sie to z tym moim zdaniem ze nie sa mile widziane przyjaciolki od serca z ktorymi sie swietnie rozumie i mzona im powiedziec to czego zonie sie nie da
 
Ja zdradzilam...niestety... z moim mezem jestesmy razem ponad 2 lata. slub wzielismy w lutym tego roku... powiedzialam( jeszcze wtedy niebyl moim mezem) marcinowi,ze jest ktos inny... niecale 24 godz pozniej byl u mnie, przejechal 1200 km, zeby sie dowiedziec "JAK TOOO???"... to ze przyjechal uratowalo nasz zwiazek,3 mies pozniej wzielismy slub, nasza malutka zostala poczeta okolo 3 noce przed nim...
Kazdej nocy zasypiajac przy Marcinie, zastanawiam sie jak moglam byc taka glupia??? jak wielka krzywde mu zrobilam i jak wiele moglam stracic! dzis wiem, ze to sie nigdy nie powtorzy,inni faceci poprostu nie istnieja....
 
Ja nigdy nie zdradziłam, mój mąż też nigdy nie zdradził ponieważ jestem jego pierwszą i jedyną nigdy przede mną nie był z inną, ja miłam dwóch chłopaków, ale patrząc na to z perspektywy czasu to nawet to nie były związki.

Zdrady małżeńskiej nie umiałabym wybaczyć, nie potrafiłabym już spać w jednym łóżku, nic nie było by już takie jak dawniej bo cały czas myslałabym o tej drugiej. Dlatego zdrada równa się koniec małżeństwa, jeszcze przez ślubem tak mu powiedziałam. Nie jestem z tych co wybaczaja i myślą, że to jednorazowy wybryk, jak ktos raz zdradził to co go powstrzyma przed drugim razem, tymbardziej, ze widzie, że i tak przeprosi i będize OK.

Co do uczciwości małżenskiej jest to dla mnie oczywista sprawa, chociać, każy ma własne sumienie i pojęcie uczciwości może być różne. Wiadomo, każdy człowiek ma jakieś tajemnice i nie mówi o wszystkim swojej połówce. To jest najnormalniejsz rzecz na świecie. Ale uczciwość jest tym czymś co daje nam poczucie wlasnej wartści, wartości naszego małżeństwa, tym że w każej chwili wiemy, że nsza połówka nas wysłuch i zrozumie. Ży robiąc coś wiemu, że postępujemy uczciwie wobec swojej połowy.
 
reklama
To ja jeszcze się dopiszę w sprawie "robienia sobie przerwy". Bo moi znajomi tak zrobili. Byli ze sobą około 10 lat, jeszcze z liceum, mieszkali razem. Jednak zaczęli popadać w rutynę, coraz częściej się kłócić, itp.
W końcu dziewczyna postanowiła, że powinni "zrobić sobie przerwę", bo ona musi się poważnie zastanowić nad tym związkiem, czy ten facet jej odpowiada, itd. Więc się wyprowadził.
Ona przemyślała i doszła do wniosku, że jednak to jest to, że go kocha i że chce być tylko z nim. Zajęło jej to jakiś miesiąc.
Jak do niego zadzwoniła, żeby mu powiedzieć, żeby się z powrotem wprowadził, to on już miał nową dziewczynę. :p
u mnie tak było. Rozstałam się z chłopakiem, ale jakby sie okazało, że jedno z nas chce jednak wrócić, to miało przyjechać. Zaznaczam, że decyzję o zerwaniu ostatecznie podjął mój były. Może dlatego tak mnie zranił, że szybko poszukałam sobie nastepnego chłopaka, na początku to miało być tylko otarcie łez, ale szybko się zakochaliśmy i jesteśmy małrzeństwem (naprawdę szczęśliwym ) już 10 lat. Ale wracając do byłego faceta, po dwóch miesiącach przyjechał i chciał spróbować "jeszcze raz" ale już nie miał do czego wracać i czego próbować.... Do dziś powtarza ( ciągle się spotykamy zawodowo), że nauczyło go to cenić to co ma.
 
Do góry