AbEja Tak się właśnie składa że kiedyś tak myślałam...miałam takie podejście...Zresztą przez pewien okres w ogóle mnie do facetów nie ciągło i chciałam iść do zakonu
Wiesz w życiu miałabym jeszcze dużo do zrobienia...niż faceci... Kiedy pokochałabym kogoś jedynego ( bo ponoć raz się kocha tak prawdziwie ) nie mogła przestać o nim myśleć a spotykani faceci przypominaliby mi jego to zapewne nie szukałabym partnera na siłe...Strałabym się odzyskać tego do którego czuje wielki uczucia... Pozatym miałam zawsze bardzo fizoloficzne podejście... Gdyby w zyciu nie chciła innego faceta zapewne zostałabym wolaontariuszem i jezdziła po biednych krajach takich jak Afryka...Zawsze chciałam też otworzyć ośrodek dla zwierząt pożuconych... Miałabym serio dużo roboty na tym świecie gdyby nie miłość...i raczej nie szukałabym kogoś na siłe
Muszelka Jeśli o alkohol chodzi to wiem coś o tym..W mojej rodzinie było wiele takich przypadkó i nie musisz mi mówić czym się to charakteryzuje
Miałam też przypadek kogoś kto był alkoholikiem ale miał tak silną wolę że wyszedł z tego sam dzięki właśnie żonie... I ja myślę że jak ktoś chce to potrafi... Pozatym nie pisałam o akoholikach nie wiem skąd ci się to wzięło
Pisałam o osobach które piją sobie ot tak np. na imprezie i zdradza pod wpływem tego alkoholu..Czy osoba ( nie alkoholik - ostatnio stweirdzonio że alkoholizm to nie jest choroba choć wielu sobie tak tłumaczy) czy osoba nie pijąca nie wie i nie czuje kiedy ma dość? Nie zna się na tyle by powiedzieć już mam humorek ,kręci sie w głowie więcej nie bede pić? Jak dla mnie to nie realne żeby nie umieć tego stweirdzić i podjąć jakiś działań...
A jeśli o tą twją wypowiedz o teściowej chodzi to powiem ci że ja bynajmniej nie jestem w kontaktach z nią chamska... Lubimy się nawet... Tylko ona zawsze musi mieć ostatnie zdanie bo jest już takim typem człowieka i nic jąnie przekona..Zresztą musiałabyś ją znać żeby to potwierdzić...bo mówić sobie o teściowych każdy może..ale każdy człowiek jest inny...
I jeszcze jedno co do twojego porównania ... Napisałaś że wybiera się to co najlepsze i trzeba spróbować..czyli że wybierasz faceta pod względem seksu? Bo moim zdaniem życie we dwoje nie opiera się tylko na tym.. i właśnie umiejętność czekania np . kiedy facet mówi ,,zakochałem sie nad życie i nie bede cie namawiał na seks ani robił tego z inną bo mi się chce tylko zaczekam" jest coś warta... Można poznać drugą osobę zyjąc z nią , poznając...ale nie trzeba od razu każdego zakosztować żeby mieć dobre porównanie... Ale to kwestia osoby... Każdy robi jak uważa prawda i nie krytukuje tego
Ale jak dla mnie byłoby to trochę niesmaczne gdybym z każdym nowo poznanym partnerem szła do łóżka potem rozstawała i potem znów następny...
lulilaj Rozumiem twoje posty..Ale jak już pisałam we wcześniejszych nie każdy musi szaleć żeby być zadowolonym i żyć w szczęśliwym związku... takie jest moje podejscie..to że np. nie miałam przed swoim facetem innego nie znaczy że za kilka lat mi się znudzi i będzie już dla mnie kimś innym niż jest teraz
Nie wiem dlaczego dziś jest takie przekonanie że młody ,niedoświadczony to zdradzi albo będzie mu zle i bedzie za kilka lat narzekał...
I panuje przekonanie że ktoś wyszalany jest lepszy.... Ja nie napisałam nic złego na kolesi którzy mieli już dziewczyny wcześniej ..podkreśliłam tylko że jestem bardziej konsrwatywna i wolałabym żeby ani mój wybranek ani ja nie mieliśmy wcześniej nikogo...Dla mnie takie sypianie z kilkoma osobami po prostu zle się kojarzy i zauważyam że mężczyzni zaczynają szukać kobiet na które ,,mają gwarancję" ..Czytałam gdzIeś nawet taki artykuł że moda na wielu partnerów się zmienia....no ale każdy ma co do tego swoje zdanie inikomu go nie zabraniam... Nie potrafie tylko zrozumieć czemu młode pary , nie wyszalałe.. które zawsze chciały mieć rodzinę od razu się skreśla a bo po kilku latach się coś stanie...Mi się takie podejście wydaje troche dziwne... Bo jest jakby usprawiesliwianiem tego że ktoś miał więcej partnerów i chce się mówiąc w taki sposób jakoś odegrać ...