reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

zdrada

Alusia8989 Bardzo mi przykro że cie zdradził... Tylko zapamietaj sobie że jak do niego wróciłas to moze miec taka satysfakcje z tego że jak teraz mu wybaczyłas to bedziesz mu wybaczac za kazdym razem. Jak ja bym juz miala wrócic do takiego faceta to zostawiłabym go na jakis czas i zobaczyła czy mu na mnie zalezy czy tego żałuje i czy sie stara zeby to naprawic... A jesli mu nie zalezy to bym go olała na twoim miejscu.

Dziewczyny piszecie tak jakby zdrada nie była czymś złym. Dziwie sie że niektóre z was potrafiły to przebaczyc. Ja bym nie potrafiła... Brzydziłabym sie nim że bedac ze mna i mowiac ze mnie kocha dotykał inna i może mówił to samo co mi... Może i jestem młoda i dlatego jeszcze bardziej narażona na zdrade przez mojego chłopaka bo on jest równiez młody i moze jeszcze zycia nie posmakował to na pewno bym mu nie wybaczyła a tymbardziej jakbysmy sobie przysiegali wiernosc przed bogie i to że mamy dziecko...
 
reklama
Alusia8989 ja też jestem za tym,żebyście dali sobie szanse.W twoim serce będzie ciągle zadra,niepewność ,przez jakiś czas sprawdzanie czy może jednak ...Jednak to mija.Jeśli on zrozumie,ża to was kocha i chce byc z wami -zmieni się.To on będzie wtedy o ciebie zabiegał,żebyś mu znowu zaufała choc w kilku procentach.Jęśli sie nie zmieni,odejść można w każdej chwili.Jednak warto walczyć.:tak:
Truskawko jesteś młoda,jesteś krótko ze swoim chłopakiem.Niewiem czy sami już się utrzymujecie,czy rodzice wam pomagają.Dopóki nie odczujesz na sobie tego uczucia ze może lub napewno zostałaś zdradzona nie będziesz wiedziała co to znaczy.Nie każdy facet jest taki sam,niekażdy myśli ze jak mi raz przebaczyła to zawsze to zrobi.Do niektórych dociera co moga stracić.I wcale nie trzeba od nich odchodzić,zeby to poczuli.Wystarczy nawet być na dystans z nimi,: z rozmową ,nie mówić juz o czułościch,bo wtedy ich niema przez jakis czas.
 
mija79 Nie dam sie zranić... Jeśli chłopak mnie zdradzi to znaczy ze czegos mu we mnie brakuje i niestety niech sobie poszuka kogos przy kim spełni sie do konca. Za błedy trzeba płącic... Trzeba było myślec przed zdrada co sie robi a nie dopiero po zdradzie...
 
mija79 Wiem że są chcwile słabośći ale nie można tego wytłumaczy c zdrada... A bo mu było źle bo on sie czuł nie kochany itp. Sa kryzysy w zwiazku i co za kazdym razem kiedy bedzie kłotnia i brak seksu to trzeba szukać pocieszenia?
 
Ta dyskusja do niczego nie prowadzi. Dla Ciebie Truskawa wszystko jest albo czarne albo białe. Problemy w związku nie wiążą sie tylko i wyłącznie z sexem lub jego brakiem.
Cóż pozostaje nam to tłumaczyć małym bagażem doświadczeń i niewielkim doświadczeniem życiowym.
 
Ta dyskusja do niczego nie prowadzi. Dla Ciebie Truskawa wszystko jest albo czarne albo białe. Problemy w związku nie wiążą sie tylko i wyłącznie z sexem lub jego brakiem.
Cóż pozostaje nam to tłumaczyć małym bagażem doświadczeń i niewielkim doświadczeniem życiowym.

Dokładnie. Bez komentarza.
 
Och dziewczyny co wam siedzi w tych głowach... Niewiem jak można spojrzec na mężczyzne który zdradził i jeszcze tłumaczyc to tym że miał kryzys...
 
I lepiej kochana żebys tego nie doświadczyła.Bo narazie to gdybasz.Oczywiście jęśli nie kochałabyś naprawde tego faceta to pewnie,że byś odeszła.Jednak -miłość ci wszystko wybaczy-.Wybaczamy w mniejszym lub większym stopniu,ale pamiętamy o tym.Jeśli facet też nas kocha,to odzyska to stracone zaufanie.
 
Ostatnia edycja:
Lulilaj - ;-) Tak trzymaj!:-)

TRuskawa - Nie bede sie rozpisywac, bo wszystko zostalo juz napisane. Tylko jedno pytanie: Skad w Tobie ta 100% pewnosc, ze Twoj partner juz ciebie kiedys nie zdradzil? Trzymasz go pod kluczem w domu?! To nie zlosliwosc z mojej strony tylko moze temat do przemyslenia.

Milosc to nie tylko sex. W zyciu ludzie maja rozne problemy i zycie wystawia na przerozne proby. Zdrada jest ciezka proba, ale nie najciezsza. Zapewniam, ze sa ciezsze! Choroby, zalamania, nalogi itd. To duzo gorsze doswiadczenia, z ktorymi walczy sie duuuuzo dluzej. Jednak takie doswiadczenia (jesli obie strony wyciagaja z nich wnioski!) wzmacniaja ludzi, zwiazki, uczucia. Kazde z nich pozostawia blizne, ktora chyba nigdy juz nie znika, ale z czasem blednie i jest prawie niezauwazlna. Chyba nie da sie przejsc przez zycie bez blizn. Pytanie z kim sie je "lize". Latwiej "lizac" rany z kims, kogo sie zna, kocha, kto nas rozumie.....Latwiej chyba tez isc przez zycie z kims, kogo sie naprawde zna i wie na co go stac. Zdrada to test uczuc dla obu stron. Kazda z nich nagle staje przed pytanie "na ile kocham ja/jego"? Czy na tyle aby olac opinie innych, aby walczyc ze swoimi wewnetrznymi demonami, aby schowac dume i ambicje w buty? Jesli odpowiedz brzmi "tak" z obu stron to warto, bo jest uczucie, o ktore warto walczyc. Jesli "nie" - coz, czyli to nie bylo TO! Jesli jednak wychodzi sie na prosta z takiego zakretu zyciowego, to trzeba pamietac, ze ryzyko zawsze jest (bo ZAWSZE, w KAZDYM zwiazku jest!), mimo, ze teraz jest mniejsze, bo obie strony znaja cene. Ale jest.

A zycie "po"? Od naszego "razu" minelo wiele lat. I nadal pamietam. Nadal trafia mnie czasem szlag na ta mysl i mam ochote zloic mu skore. Ale to chwile, ktore przychodza coraz rzadziej i coraz szybciej mijaja. Obecnie nie przeszkadzaja mi w byciu szczesliwym. Dzis mamy rocznice slubu. Poniewaz dzis nie mozemy jej w pelni swietowac zrobilismy to w piatek i wczoraj. M(w tajemnicy) zarezerwowal ten sam pokoj, w ktorym spalismy po weselu, tak jak wtedy polozyl mi roze na lozku, romantyczna karteczke z krotkim wierszykiem (sam ukladal - troche kiepsko sie rymuje:-D), zjedlismy romantyczna kolacje i......bylo cudownie. I tak jest dosc czesto( w zeszlym roku w tajemnicy zorganizowal wyjazd do Wloch - rocznice swietowalismy w Wenecji na gondoli, wczesniej bylo Monaco, Paryz, wypad do spa itp). Dla takich chwil warto czasem pocierpiec....Jak moglabym nie byc szczesliwa? Mimo, ze nadal czasem sie klocimy o pierdoly, czasem wzdryga mna zazdrosc (maz duzo podrozuje - glownie razem, ale sam tez) i mam ochote go sprawdzac, to wiem, ze trudno mi by bylo znalezc lepszego faceta. Stracic to wszystko tylko dlatego, ze raz po pijaku zabalowal i stracil poczucie rzeczywistosci, zapomnial o bozym swiecie?
I powiem Wam, ze mimo, ze wiem, ze M duzo wyniosl z tej nauczki (bardzo pracowal i nadal sie stara abym miala do niego zafanie, ktore niejest juz takie samo jak kiedys, ale jest), jaka dostal, to nie moge byc go w 100% pewna. Bo to facet! Czasem, kiedy wyjezdza i np nie odbiera tel wieczorem szaleja we mnie rozne demony. Nawet kiedy zadzwoni po chwili, bo nie mogl akurat wtedy, siedzac przy stole na oficjalnej kolacji , rozmawiac przez telefon to moja fantazja jest jak wulkan. Jednak z czasem przekonalam sie, ze to ona jest moim problemem a nie maz! I kiedy tak sie czasem zastanawiam to dochodze do wniosku, ze nichce go sprawdzac, bo co mi to da? Jesli mnie znowu zdradzi - to nie chce wiedziec! Niechce przez to znowu przechodzic. Wiem, ze jestem zbyt "cwana" aby nie zauwazyc romansu, aby naiwnie cos przegapic - zbyt duzo w zyciu mialam doczynienia z takimi facetami (skrzywienie zawodowe). Wiem, ze maz mnie kocha i kocha nasza rodzine. Wiem, ze zrobilby dla nas wszystko. Wiem, ze moge na nim polegac i na niego liczyc. Wiem, ze go nadal bardzo kocham. Po co to niszczyc.......
Jednak maz wie, ze jesli zawiedzie mnie po raz kolejny to nic mnie nie powstrzyma przed odejsciem. Wie, ze nie rzucam slow na wiatr, wie, ze jestem na tyle silna i wie, ze szczescie Misi jest dla mnie celem nadrzednym. A znam zycie z nieszczesliwymi rodzicami i nie pozwole aby ona tez je poznala. Maz wie, ze tym razem to bilet w jedna strone. I musze przyznac, ze robi wszytko, abym wiedziala, ze wszystko jest ok. Dmucha dzis na zimne i ubiega moje obawy.
On wie, ze nastepnym razem bym go zostawilw. Ale ja tego taka pewna nie jestem......Ale to moja gorzka tajemnica!

Pozdrawiam Was wszystkie, a te zdradzone najgorecej. Wy wiecie, jak wielka jest gama szarosci zycia. Nic nie jest czarno-biale....
 
Ostatnia edycja:
reklama
Muszelka05 Niewiem moze mnie zdradził ale predzej czy pozniej i tak sie tego dowiem a wtedy... nie będzie miło:) Wiesz mam dużo dowowdów na to że jak raz sie zdradzi i sie wybaczy to bedzie sie to robic cały czas. Moja matka mi kiedys opowiadała że mój ojciec (z którym juz nie jest) zdradził ja. I ona płakała całymi dniami i wyprowadziła sie ze mna i z moja starsza siostra do naszej babci. I on przynosił jej kwiaty żeby mu wybaczyła płakał pod oknami. A moja babcia mówiła jej że niema o niego wracać bo to sie bedzie powtarzać no ale mama była głupia i wróciła do niego. No i troche było tam dobrze urodziła sie moja nastepna siostra i znów ja zdradził no i wtedy sie tak pokłocili bo moja mama chciala sie znów wyprowadzic że ąz ja pobił żeby nie odchodziła. Ale i tak sie wyprowadziła i znow była tak jak ostatnio przepraszał, nie dawał spokoju... No i znów wróciła. I niestety potem ale było jeszcze gorzej... Bił ja prawie codziennie, sprowadzał sobie ku**y do domu a ja na noc wyrzucał z domu a my musieliśmy z siostrami siedziec i słuchac co sie dzieje... No a reszty nie opowiadam bo nie są to mile wspomnienia i nie chce do tego wracac. Ale w kazdym bądź razie ja bym nie wierzyła w poprawe taka co mówi facet bo sama mam przykład moich rodziców. Tak jak już móiłam - raz wybaczysz to mężczyzna bedzie myślał że za każdym razem mu wybaczysz. Nie miałam pisać tego o moich rodaicach ale dałam wam przykład żebyście uwarzały. Wiem że nie każdy facet jest taki ale skąd wiecie co mu strzeli do głowy...
 
Do góry