paaulisia20
Mamusia Juleczki 5.07.07
a ja nie wiem co bm zrobiła zalezy od zachowania m bo jak on miałby w dupce to ja tez;-)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Moze bylabym z takim czlowiekiem ale jakbym ja mu tez zrobila to samo zeby poczul sie tak jak ja...
A ja się przekonałam że mnie zdradził... bo pocalunek i pieszczoty to dla mnie zdrada...Napisałam "Może"
lulilaj to jest coś co napisałam na początku czerwca w Twoim wątku............ ciesze sie ze - jak rozumiem - posładalście Wasze małzeństwo............ wiem ze takie doświadczenia sprawiają iz jestesmy silniejsi- ale każdego dnia - przynajmniej ja - musze sobie w myślach tłumaczyć, wyzbywać się obawzanim jeszcze muszelka cokolwiek napisała chcialam wasnie powiedzieć ze łatwo jest powiedzieć - zostaw go, zdradził Cię - ale zycie nie jest czarno - białe - ma równiez rózne odcienie szarości (nasze wahania, rozdracie)- trzeba przezyć taką sytuację - bo w takiej chwili - "nigdy nie wybaczę zdrady" nabiera innego znaczenia - człowiek ma w głowie wspolne lata, cele, marzenia, dzieci - i jezeli jest skrucha, poczucie winy, chęć naprawienia wszystkiego - to trzeba dać szansę- i powiem ze wynika to z pewnej dojrzalości (oczywiście nie mowie ze kto myśli inaczej jest niedojrzaly), trzeba mieć poczucie ze człowiek nie jest nieomylny, ze błądzi - taka swiadomośc pomaga (bynajmniej mi)
przezyłam kiedyś "podejrzenie" zdrady - oczywiście czysty przypadek, który postawił mnie na baczność i być może w porę zadzialalm rozmową - ale ile nerwów, płaczu, i braku zaufania przezyłam to moje- drzenie gdy przychodził jakiś sms - nigdy tego nie zapomnę- przez długi czas mialam właczony "kontroling" i powiem ze z perspektywy czasu sama widzę ze to było chore - doprowadzilo to do kryzysu (zeszły rok) - oboje uderzyliśmy o dno - dzis to juz tylko wspomnienie, które mam nadzieję ze umocniło nas, naszą rodzinę - zmieniłam się ja - zmienił się on - ja znam swoją wartość, to ze mamy wspaniałe dzieci - - i cokolwiek na boku to świadomy wybor drugiej osoby - jego strata- ja sobie radę dam!
muszelko z tym co napisalaś zgadzam się w 100%
lulilaj - obyście wyszli z tego jeszcze mocnniejsi - waro dać szansę