Nie bede sie rozpisywala bo moje zdanie na temat zdrady dosc wyczerpujaco opisalam w drugim temacie o zdradzie w tym dziale. Zostalam zdradzona i wiem jak to jest.
Jest jednak roznica (jak juz wczesniej napisalam) miedzy bezmyslnym skokiem w bok a wyrachowanych oszukiwaniem. Przynajmniej dla mnie. Nie, nie moglabym byc juz z takim facetem jak partner autorki, ale ja nie jestem nia. Poza tym kto powiedzial, ze jesli da mu porzadna lekcje i bedzie konsekwentna to facet sie nie obudzi i nie bedzie sam walczyl o ten zwiazek. Kto wie? Nie jest powiedziane, ze z tego juz naprawde nic nie bedzie. Wszystko jest kwestia kto, co i jak! W sumie duzo teraz wlasnie zalezy od tego jak autorka podejdzie do problemu i jakie on ma naprawde uczucia do swojej rodziny. Bo to, ze zdradza jeszcze wcale nie oznacza, ze nie kocha! Faceci tak maja
!
Z jego slow nie wynika, ze on sie wypiera spotkan, tylko ze wypiera sie zdrady. Cwaniaczek! Powiedz mi, Truskawa, jak ona ma mu udowodnic zdrade sledza go? Jesli nakryje go siedzacego w kawiarni z kobieta, czy spotykajacego sie z nia na ulicy "pod tesco" to nie udowodni mu jeszcze zdrady! Co z tego, ze narobi mu (i sobie) wstydu przy ludziach, moze tamta go zostawi - znajdzie sie inna, ale jest duze ryzyko, ze on jej tego nie zapomni i straci do niej szacunek! Natomiast on i tak odwroci kota ogonem i stwierdzi, ze to byla tylko znajoma a nie zaden flirt. I ona nie bedzie mogla mu udowodnic, ze klamie. I w sumie moze wszystkim taka wersje przedstawic. I mu uwierza! A ona bedzie ta histeryczka, ktora robi z igly widly, i palma jej odbija, bo ma za dobrze!
Poza tym piszac o spotkaniach z ex wcale nie chodzi mi o to, ze ktos robi awantury. Chodzi o to, ze jesli sie wychodzi ze zwiazku z twarza to mozna na takim spotkaniu siedziec z uniesiona glowa i patrzec drugiej osobie w oczy. To bardzo ulatwia sprawe.
Wybacz, Truskawa, ale mam wrazenie, ze ciagle pisze to samo. To byl ostatni raz. Masz prawo miec swoje zdanie. Ja sie nie musze z nim zgodzic - tak jak Ty z moim. Zycie tylko moze pokazac, ktora z nas ma racje. Takie wkolko Macieju nie ma sensu.
Pozdrawiam