reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

zdrada

Rozumiem cie muszelko jeśli chodzi ci o kontakty pomiedzy dzieckiem a ojcem. Ja bym też nie zabroniła ojcu mojego dziecka kontaktu. I pewnie tez nie kłociłabym sie z nim przy kazdej okazji jak go spotkam i mu wypominała co zrobił. Stało sie- trudno ale na pewno nie bede z takim człowiekiem który nie jest mi wierny. Powiec mi muszelko czy ty bys była z męzczyzną który cie zdradza? Czy wybaczyłąbyś mu i byłabys z nim tak jakby nic sie nie stało? Ja jestem uczulona na zdrade i boje sie zdrady. I pewnie nigdy nie wybaczyłabym mężczyznie który mnie zdradzał... A powracajac do tematu tej dziewczyny która to napisała... To co ona ma robić? Rozmawiac z nim tak jakby niczego nie podejrzewała? Dlaczego ma ich zastać w łożku? Przynajmnie bedzie miałą dowód że spotyka sie z kims za jej plecami i do tego bezczelnie okłamuje. Osoba która udaje że jest dobrze ze niczego nie widzi zachowuje sie troche głupio...
 
reklama
truskawa10017

Nigdy nie mów nigdy.
Czasem warto dać drugiemu człowiekowi jeszcze jedną szansę.
Jesteśmy tylko ludźmi i każdemu z nas może się powinąć noga.
Ja też mówiłam tak jak TY do póki mnie to nie spotkało.
 
Nie bede sie rozpisywala bo moje zdanie na temat zdrady dosc wyczerpujaco opisalam w drugim temacie o zdradzie w tym dziale. Zostalam zdradzona i wiem jak to jest.
Jest jednak roznica (jak juz wczesniej napisalam) miedzy bezmyslnym skokiem w bok a wyrachowanych oszukiwaniem. Przynajmniej dla mnie. Nie, nie moglabym byc juz z takim facetem jak partner autorki, ale ja nie jestem nia. Poza tym kto powiedzial, ze jesli da mu porzadna lekcje i bedzie konsekwentna to facet sie nie obudzi i nie bedzie sam walczyl o ten zwiazek. Kto wie? Nie jest powiedziane, ze z tego juz naprawde nic nie bedzie. Wszystko jest kwestia kto, co i jak! W sumie duzo teraz wlasnie zalezy od tego jak autorka podejdzie do problemu i jakie on ma naprawde uczucia do swojej rodziny. Bo to, ze zdradza jeszcze wcale nie oznacza, ze nie kocha! Faceci tak maja :wściekła/y:!
Z jego slow nie wynika, ze on sie wypiera spotkan, tylko ze wypiera sie zdrady. Cwaniaczek! Powiedz mi, Truskawa, jak ona ma mu udowodnic zdrade sledza go? Jesli nakryje go siedzacego w kawiarni z kobieta, czy spotykajacego sie z nia na ulicy "pod tesco" to nie udowodni mu jeszcze zdrady! Co z tego, ze narobi mu (i sobie) wstydu przy ludziach, moze tamta go zostawi - znajdzie sie inna, ale jest duze ryzyko, ze on jej tego nie zapomni i straci do niej szacunek! Natomiast on i tak odwroci kota ogonem i stwierdzi, ze to byla tylko znajoma a nie zaden flirt. I ona nie bedzie mogla mu udowodnic, ze klamie. I w sumie moze wszystkim taka wersje przedstawic. I mu uwierza! A ona bedzie ta histeryczka, ktora robi z igly widly, i palma jej odbija, bo ma za dobrze!
Poza tym piszac o spotkaniach z ex wcale nie chodzi mi o to, ze ktos robi awantury. Chodzi o to, ze jesli sie wychodzi ze zwiazku z twarza to mozna na takim spotkaniu siedziec z uniesiona glowa i patrzec drugiej osobie w oczy. To bardzo ulatwia sprawe.
Wybacz, Truskawa, ale mam wrazenie, ze ciagle pisze to samo. To byl ostatni raz. Masz prawo miec swoje zdanie. Ja sie nie musze z nim zgodzic - tak jak Ty z moim. Zycie tylko moze pokazac, ktora z nas ma racje. Takie wkolko Macieju nie ma sensu.
Pozdrawiam
 
No i co muszelko i lulilaj nie macie urazu do swojego partnera po tym eszystkim? Rozumie jakby nie bylo slubu ale chyba autorka napisala ze sa malzenstwem i przysiegali sobie pod bogiem wiernosc... Przykra sprawa i do tego maja wspolne dziecko...Jeszcze nie zostałam nigdy zdradzona i niewiem jakie to uczucie ale pewnie nie wybaczyłabym tego chodzbym niewiem jak kochała swojego chlopaka to mu nie wybacze bo bede mila do niego wstret za to ze pragnal innej kobiety i byl z nia blisko a przeciez mogl miec przy mnie to samo co przyniej... Moze bylabym z takim czlowiekiem ale jakbym ja mu tez zrobila to samo zeby poczul sie tak jak ja...
 
Truskawa - Caly drugi temat o zdradzie jest komentarzem do tego co teraz napisalas. Nie bede sie powtarzac. A czy mam zal - pewnie, ale tez juz mam to za soba! Oboje duzo wynieslismy z tej lekcji. I tyle. Zycie idzie na przod. Wiem jak jest teraz, i wiem ile starcilabym gdybym wtedy postapila inaczej. A co bym zyskala? Pewnie bym z kims byla, tylko kto mi zagwarantuje, ze ten ktos bylby lepszy i z czasem nie zranil mnie jeszcze bardziej. Mimo, ze zostalam zdradzona to dzis jestem bardziej pewna swojego meza niz kiedys - bo oboje wiemy czym to "pachnie". A czy sie przysiegalo przed oltarzem czy nie - bez przesady - co za roznica?! Juz tu tez gdzies napisalam: przed oltarzem to sie przysiega (i to tez z tym roznie bywa), ze tego dnia sie kogos kocha i ma sie nadzieje na spedzenie calego zycia z nim. Ale jutro i kazdy nastepny dzien moze przyniesc zmiane. Czlowiek nie swinia - potrafi zmieniac zdanie. Wielokrotnie nawet. I wiekszosci przynajmniej nie przeszkodzi w tym ani ksiadz, ani obraczka, ani oltarz. Jesli ktos mysli inaczej - powodzenia! Moze dla kogos bardzo religijnego przysiega przed oltarzem jest wazniejsza niz uczucia i wlasne szczescie.Ale wowczas pozostaje mu tylko zyczyc, aby uczucia sie w zadnym z malzonkow nie zmienily - inaczej beda bardzo nieszczesliwi. Ja nie wyobrazam sobie zyc z kims, do kogo nic nie czuje.
 
Muszelko... Szanuje twoje zdanie i wiem że co cie nie zabije to cie wzmocni ale bez przesady... Jak dla mnie jak mężczyzna posunął sie raz to zrobi nastepny i ma satysfakcje ze go kochasz i ze pmimo tego co zrobisz to ci wybaczy... To jest tak samo jak wypicie pierwszy raz alkocholu. Sprubujesz raz bedziesz próbował wiecej... Rozumiem że człowiek to nie idealna istota i nie mozemy na kazdym wymusic tego czego chcemy. Ale ktos kto zdradzi musizrozumiec co stracil i zrozumiec swoj bład... Nie mozna pokazac ze jest sie miękkim...
 
Muszelko... Szanuje twoje zdanie i wiem że co cie nie zabije to cie wzmocni ale bez przesady... Jak dla mnie jak mężczyzna posunął sie raz to zrobi nastepny i ma satysfakcje ze go kochasz i ze pmimo tego co zrobisz to ci wybaczy... To jest tak samo jak wypicie pierwszy raz alkocholu. Sprubujesz raz bedziesz próbował wiecej... Rozumiem że człowiek to nie idealna istota i nie mozemy na kazdym wymusic tego czego chcemy. Ale ktos kto zdradzi musizrozumiec co stracil i zrozumiec swoj bład... Nie mozna pokazac ze jest sie miękkim...
a dlaczego masz nie pokazac ze jestes" miekka"? muszelka Ci wytłumaczyła od deski do deski a Ty dalej drażysz ten sam temat w kółko sama pisałąs ze nie zostalas zdradzona wiec nie mow ze Ty bys nie wybaczyła itd... nie wiesz jakbys zrobiła;-) piszac ze nie mozna pokazac ze jest sie miekkim nie pokazujesz jaka jestes ja uważam ze powinno sie pokazywac swoje uczucia i te pozytwyne i negatywne dlaczego facet ma nie wiedziec ze cie to rani
zaprzeczasz sobie:dry:
 
paaulisia20 jakbym pokazała j\moje uczucia po zdradzie to wziął by mnie mó jchłopak za głupolke... Bo bardzo go kocham i szaleje za nim ale chyba jak mnie zdradzi to nie polece do niego mocno go sciskajac i mowiac" kochaaaaaam cie misiu nic sie nie stało wybaczam ci"... Nie nie nie... Taka to ja niestety nie jestem:) I wiem ze zdrady bym na pewno nie wybaczyła! Jestem tego pewna i dała bym se ręke uciąc. Bo tak jak juz mowilam wczesniej brzydzilabym sie tym człowiekiem... Jeśli ktos naduużyje mojego zaufania to niestety jest dla mnie zerem. Taka jest moja opinia. Jeśli facet jest z kobieta to powinnien wiedziec za co sie bierze i byc wierny a jak chcial sobie jeszcze poszalec i poznawac nowe dziewczyny to mogl sie nie angażowac w zwiazek i nie wazne czy to był skok w bok trzeba bylo przemyslec rozwaznie czego sie chce... Czy chce sie ułożyc swoje życie czy zabalowac jeszcze i sie wyszalec
 
Żebyś czasem tej ręki Truskawo nie straciła, bo w życiu można być pewnym tylko tego, że kiedyś się ono skończy - niczego więcej.
Mnie osobiście problem nie dotknął (na szczęście) - ale nie wiem jak bym się zachowała. Szczególnie, że w każdym związku bywa rożnie - a najłatwiej o problemy gdy przychodzi na świat dziecko. Coś o tym wiesz prawda? Sama pisałaś na innym wątku.
Myślę, że gdy w związku kochających się ludzi pojawia się zdrada - to każda kobieta - po fali nerwów, łez i mnóstwa innych negatywnych emocji rozpoczyna analizę i zastanawianie się ile w tym jest/było jej winy. Czasem okazuje się, że nie wszystko jest czarne albo białe. Mężczyźni są z Marsa - bywa, że po urodzeniu dziecka czują się odrzuceni, zepchnięci na drugi plan, brak im naszej uwagi, adoracji, sexu. Nie każdy facet potrafi sobie z tym poradzić.
Żeby było jasne - nie popieram zdrady nie bronię mężczyzn, myśle tylko, że w tym temacie nic nie jest takie oczywiste.
Ja osobiście zbyt szanuje i lubie swoje kończyny, żeby je zbyt łatwo pod nóż podkładać. Mam nadzieję, że w życiu nie będę musiała stawać w obliczu takiej sytuacji.
 
reklama
Truskawka - Jak juz pisalam wszystko jest w drugim temcie - poczytaj, bo warto!
Ale jesli nie masz ochoty to odpowiedz mi na pytanie. Ok, zdradzil, nie wybaczylas, odeszlac. I co dalej? Bo wchodzac w nowy zwiazek to wlasciwie masz to samo ryzyko. Tylko naiwne kobiety mysla, ze sa faceci, ktorzy nie mysla o chocby skoku w bok. Wg statystyk ponad 80% mezczyzn kiedys zdradzilo, pozostale 20% albo nie mialo okazji, albo sie balo, albo z innych powodow tego nie zrobilo, ale nawet te 20 % o tym myslalo! Partnerki tych 80% to pewnie w polowie kobiety, ktore sa nieswiadome wybryku swojego meza i zyja z nimi szczesliwe i daja sobie za nich reke uciac! Bo zdradzic mozna tez inteligentnie - tak, aby nigdy to nie wyszlo na jaw. Czasto tacy faceci wlasnie dla odwrocenia uwagi to najczulsi mezowie. Mialam pacjentke, ktora przez 4 lata byla nieswiadoma tego, ze maz ma na boku inna kobiete. Uwazala, ze ma wspanialego, czulego meza. A znajome jej zazdroscily. Dopiero "tamta" wkurzyla sie, gdy ICH dziecko mialo roczek a on nadal nie odszedl od zony - jak obiecywal. I do niej poszla. Szok dla wszystkich.
Facet jak chce to zdradzi w przerwie na kawe w pracy - nie potrzebuje wymykac sie na noc.
Nie ma pewnych facetow. Mozna jedynie starac sie, aby nasz nalezal do tych 20% i na fantazjach poprzestal. Ale gwarancji sie nie ma! Natomiast jesli sie przez to przeszlo, dostalo nauczke, wyciagnelo wnioski to jest bardzo duza szansa, ze sie nie powtorzy. Osobiscie wole mojego "zdrajce", ktory wiem, ze mnie kocha i jest wspanialym dzis mezem i ojcem, a ktory dobrze sie zastanowi nastepnym razem, niz nowy zwiazek pelen niewiadomych.
Jesli sie chce 100% gwarancji to trzeba byc samemu.
I tak na marginesie jeszcze: sama zylam z facetem kilka ladnych miesiecy (mieszkalismy razem, mielismy znajomych - normalne zycie), zanim sie okazalo, ze ma zone! Nic nie podejrzewalam, bo wiedzialam, ze jego praca to podroze. Ok, tak tez bywa. Ona pewnie myslala podobnie. No, qurde, jak na filmie! Dowiedzialam sie przypadkiem i od tego dnia jego noga nie stanela w "naszym" domu. Ale to wlasnie udowodnilo mi, ze MOZNA zdradzac "inteligentnie"! I dupa, moze sie nie wydac. Takze jak slysze, ze ktos mowi, ze moj partner/partnerka "w zyciu by tego nie zrobili", to zaraz sobie mysle, moze tak, bo juz to maja za soba i wiedza jakie jest ryzyko.
Jesli ktos jest ciekaw mojego zdania to po raz kolejny odsylam do tematu o zdradzie, ktory otworzyla Lulilaj. Troche mi szkoda czasu na powtarzanie sie. A temat jest dosc obszerny.
 
Do góry