Moja mała zasypiała najpierw przy piersi albo na rekach i dopiero do łóżeczka ją kładłam.Potem z nami a potem tylko w wózku.Jak miała ok 7 miesięcy postanowiłam,że z tym koniec.Powiem Wam jak ja to zrobiłam.Po pierwsze odrzuciłam odrazu sposób taki,że kładziesz dziecko i wychodzisz za każdym razem na dłużej.Według mnie to niepotrzebny stres bo nie dość,że dziecko ma zanąć w nowym miejscu to jeszcze mama je zostawia.Wyszłam z założenia,że moje dziecko ma polubić łóżeczko a nie znienawidzic i się bać.Oczywiście rutyna jest ważna.Więc kąpiel, butla lub pierś ( zależnie kto jak karmi) i do łóżeczka.Dostała ulubionego misia i kocyk.Jak się podnosiła, próbowała siadać to ją konsekwentne kładłam spowrotem.Ja przystawiłam sobie krzesło, głaskałam ją po główce i śpiewałam.Postanowiłam co wieczór śpiewać jej to samo.To naprawdę działa.Nieważne czy sie umie śpiewać.Mi słoń na ucho nadepnął a i tak Gosia uwielbia kiedy na dobranoc śpiewam jej "Jest w oczach Twych kolor nieba"
Kojarzy wtedy,że czas spać.Oczywiście na początku był płacz, ale ku mojemu zdziwieniu nie tak wielki na jaki się nastawiłam.Kolejny wieczór płaczu nie było w ogóle.Teraz bywa różnie bo dziecko jak to dziecko.Czasem troche płacze innym razem w ogóle.Ważne jest jednak,że lubi swoje łóżeczko i wie do czego służy.Nie należy brać na ręce kiedy tylko zapłacze.No chyba,że płacze juz naprawdę mocno to wtedy biorę ją na chwilę czekam, aż się uspokoi i odkładam.Czasem maluszek wyciągnięty z łóżeczka może bardzo szybko zasnąć nam na ręku.Ja starałam się do tego nie dopuszczać i szybko ją wtedy odkładałam.Czasem mnie korciło ze zmęczenia pozwolić jej tak usnąć, ale wiedziałam,że to głupiego robota
Trochę się rozpisałam wybaczcie,ale jeszcze jedno.Mojej córce jest naprzykład wygodniej w łóżeczku turystycznym i właśnie w takim śpi.W drewnianym było jej jakby za ciasno zwłaszcza jak jeszcze doszły ochraniacze a lubi się pokręcić z boku na bok
Powodzenia mamusie i cierpliwości Wam życzę.Uda się napewno.