my mielismy wczoraj bajeczna noc (dzisiejsza juz "standardowa"), tylko cycki na tym ucierpialy. Najpierw 5 godzin przerwy, potem znow 5 (dla moich piersi to za duzo, 4 h to max i zadaja oba oproznienia), potem 3 i sloneczny ranek Tylko maz sie nie popisal i mi zrabal humor z samego rana Kurka, pierwsza porzadna noc od narodzin to mi malzonek musial zrujnowac jej odprezajacy efekt swoimi grymasami
reklama
she_84
Fanka BB :)
Dzięki za rady... ta metoda niestety nie cieszy się najlepszą opinią, bo to tresura dziecka - a tego bym nie chciała, muszę wypracować jakiś złoty środek... Chyba spróbuję She tak jak Ty robiłaś... A jak usypiałaś Stasia? Głaskałaś po głowie, śpiewałaś? Czy po prostu wychodziłaś z pokoju?
anik., jak widzialam ze Stas ma juz dosyc i chce isc spac to kladlam go do lozeczka. i to nie bylo tak ze on jakos bardzo plakal tylko tak sobie biadolil i protestowal ze go odlozylam. jak sie nie uspokoil to po minucie bralam na rece, potem odkladalam, pozniej po 2 minutach znowu na rece i za trzecim razem zawsze wydawal jeden krzyk niezadowolenia, ziewnal sobie i zamykal oczka. za kazdym razem bylo prawie identycznie. i ja nie wychodzilam z pokoju, tylko siedzialam przy lozeczku, ale tak zeby mnie nie widzial i wydawalam dzwieki typu "ciiiiiii" albo "aaaaaa"
teraz jak go poloze to on zasypia za pierwszym razem przewaznie, ale jak pisalam zdarza sie tez jeszcze ze musze go klasc na kilka razy.
z tym wydawaniem dzwiekow tez bede musiala powalczyc ale nie wszystko na raz
a jak tam u Ciebie? zaczelas juz cos dzialac?
u nas tez moze byc hardcore ze spaniem, mysle, bo wg. synka on caly czas spi z mama... jego lozeczko jest tak dostawione, ze dziela nas tylko szczebelki (poziom materacy rozni sie tylko o 1,5cm) - on jeszcze ani razu nie zasnal nie bedac przy mnie czy przy tacie (nawet w wozku jest wpatrzony we mnie)
anik.
Mama Krzysia :)
She, jeszcze nie dałam rady, ponieważ wczoraj musiałam zostawić Krzysia z moimi rodzicami, a moja mama oczywiście uśpiła go na rękach, bo protestował. W sumie się nie dziwię - bez sensu zeby się użerała cały wieczór, a tak zasnął o 22:30 i spał już do rana... Od dzisiaj wprowadzamy samodzielne zasypianie, może nam się uda... Mój mały też nie wrzeszczy (na szczęście) przy włożeniu do łóżeczka tylko stęka, kwęka i się złości.
U mnie łóżeczko stoi dalej od naszego łóżka... Mały nas nie widzi zupełnie - a i tak musimy zrobić przemeblowanie i go przesunąć na drugą ścianę, aczkolwiek, też nie przy naszym łóżku.
U mnie łóżeczko stoi dalej od naszego łóżka... Mały nas nie widzi zupełnie - a i tak musimy zrobić przemeblowanie i go przesunąć na drugą ścianę, aczkolwiek, też nie przy naszym łóżku.
Katasza - moj widzi. I najwyrazniej nie skumal czaczy o co z tymi szczebelkami chodzi, bo kiedy chce sie do mnie przytulic to po prostu wedruje w moja strone nie baczac na nie :-) Teraz w tym domku letniskowym za to od razu pojal, ze chcemy go wpakowac do lozeczka (bylo tam takie ze szczebelkami) i byl wrzask, ktory dalo sie opanowac jedynie dajac mu spac ze mna Maz i tata wyladowal na sofie w pokoju obok
fiore
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Wrzesień 2011
- Postów
- 1 902
U nas Leo zasypia bez problemu,sam w lozeczku,ale musi lezec na lewym boku z czym miekki miedzy lapkami.
Najgorsze,ze zawsze duzo spi i w dzien i wnocy i teraz przesunal sobie godziny dluzszego snu na dzien,nie wiem jak mu to zmienic,bo nie mam serca go budzic ze snu.Dzieci same wiedza ile snu im potrzeba.
Najgorsze,ze zawsze duzo spi i w dzien i wnocy i teraz przesunal sobie godziny dluzszego snu na dzien,nie wiem jak mu to zmienic,bo nie mam serca go budzic ze snu.Dzieci same wiedza ile snu im potrzeba.
Ostatnia edycja:
wikasik
Jestesmy w komplecie :)
U nas przewaznie w nocy jest ok, choc zdarzaja sie niespodzianki typu mialkolenie albo pobudki spowodowane szalejacymi nozkami i waleniem o szczebelki - nie wierze, ze go to nie boli, a na pewno budzi.
Gorzej jest w dzien, tzn w sumie tez do przejscia, ale ostatnie pare dni kladlam ie z Robertem na caladrzemke i jak po jakims czasie raczki zaczynaly sie ruszac, szczegolnie w strone twarzy to przytrzymywalam. Tym sposobem dziecko spalo 1.5-2 godz, a dzis nawet 2.5, przy czym ostatnia godz juz samo. Jak sam spal to 30-40minut, czyli do pierwszej akcji machajacych lapek.
Z rozpedu weszlam na ebay, zeby zerknac na "skrzydelka" na raczki. Kiedys o nich rozmawialysmy w kontekscie malych dzieci, ktore nie kontrolowaly sie konczyn. Okazuje sie, ze sprzedaja je w trzech rozmiarach, od razu kupilam sredni czyli na 6-10kg, jeszcze w tym tyg powinnam przetestowac. Byloby super, gdyby maluch mial np. dwie dluzsze drzemki, a nie tak dziubdzial po pol godz. Moglabym i sama sie przespac i cos w domu spokojnie zrobic.
Moze to tez jest rozwiazanie dla dzieciatek, ktore maja problem z zasnieciem wieczorem?
Gorzej jest w dzien, tzn w sumie tez do przejscia, ale ostatnie pare dni kladlam ie z Robertem na caladrzemke i jak po jakims czasie raczki zaczynaly sie ruszac, szczegolnie w strone twarzy to przytrzymywalam. Tym sposobem dziecko spalo 1.5-2 godz, a dzis nawet 2.5, przy czym ostatnia godz juz samo. Jak sam spal to 30-40minut, czyli do pierwszej akcji machajacych lapek.
Z rozpedu weszlam na ebay, zeby zerknac na "skrzydelka" na raczki. Kiedys o nich rozmawialysmy w kontekscie malych dzieci, ktore nie kontrolowaly sie konczyn. Okazuje sie, ze sprzedaja je w trzech rozmiarach, od razu kupilam sredni czyli na 6-10kg, jeszcze w tym tyg powinnam przetestowac. Byloby super, gdyby maluch mial np. dwie dluzsze drzemki, a nie tak dziubdzial po pol godz. Moglabym i sama sie przespac i cos w domu spokojnie zrobic.
Moze to tez jest rozwiazanie dla dzieciatek, ktore maja problem z zasnieciem wieczorem?
wikasik - moj nie macha raczkami w sposob niekontrolowany. On sie tylko namietnie kulga. A na to nie pomoga zadne skrzydelka ;-)Warunki do spania ma idealne (niejednokrotnie wlacznie z moim towarzystwem w czasie drzemek) a i tak czesto podsypia po pol godzinki. Nie dluzej w ciagu dnia jak godzine. Widocznie ma po prostu potrzebe takiego szybkiego naladowania akumulatorkow
reklama
Flaurka
Fanka BB :)
Z tą dzienną drzemka to mój tez robił sobie jak chciał, a najczęściej nic nie robił)) Ale go zaprogramowałam - nauczyłam się go. Jak wstanie (koło 7-8) to ma ok 2 godzinki zabawy i go nie karmię - po całej nocce ma wysmienity humor i zazwyczaj bawi się sam głośno drąc się do mnie. Jak zgłodnieje w końcu - czekam na wyraźne sygnały, to go przebieram profilaktycznie, pakuje w śpiworek znowu, zasuwam rolety w oknie (na lekki cień, nie całkiem ciemno) i daje mu 2 cycuszki - 2 cycuszki u nas=spanie, jeden to taka sobie przekąska. I po tym on spi 2 godziny - w razie gdyby sie wybudzał wcześniej kładę sie koło niego i cycuszka w dziób wtykam - działa. Dlatego tez dzienne drzemki odbywają się na duzym łóżku. jak sie obudzi ok 11 to albo spacer, albo zabawa w domu i około 14 powtarzam procedurę zasypiania małego do popołudniowej drzemki - ta drzemkę to on nieraz sam sobie wydłuża, np do 17, 18 aż, ale z reguły spi do 16, tak jak tata wraca i hałasu narobi))
Dumna jestem, że tak ładnie sobie to dzienne spanie wyrobiliśmy, bo mam 2x2 godzinki dla siebie i domu - a mały po takich drzemkach budzi się taki radosny, że nie mam problemów z nim a i te skoki jakos ulgową idą, bo te drzemki od skoków sa niezależne - spi zawsze, nawet jak poza nimi jest maruda. Wczesniej było to tak, że on sobie czasem zasypiał - sam wybierał czas i warunki, ale najczęściej był niedojedzony i budził się z głodu po jakiejś chwili - teraz jak go karmię mocno przed spaniem to nie ma tego problemu, no i spi w ciepłym spiworku i przy lekkim półcieniu - tak więc i inne wybudzacze wyeliminowane.
Edit. Jak to pisałam to własnie sobie zasypiał w drugim pokoju - jak skończyłam to juz spał jak aniołek z rekami w górze))
Dumna jestem, że tak ładnie sobie to dzienne spanie wyrobiliśmy, bo mam 2x2 godzinki dla siebie i domu - a mały po takich drzemkach budzi się taki radosny, że nie mam problemów z nim a i te skoki jakos ulgową idą, bo te drzemki od skoków sa niezależne - spi zawsze, nawet jak poza nimi jest maruda. Wczesniej było to tak, że on sobie czasem zasypiał - sam wybierał czas i warunki, ale najczęściej był niedojedzony i budził się z głodu po jakiejś chwili - teraz jak go karmię mocno przed spaniem to nie ma tego problemu, no i spi w ciepłym spiworku i przy lekkim półcieniu - tak więc i inne wybudzacze wyeliminowane.
Edit. Jak to pisałam to własnie sobie zasypiał w drugim pokoju - jak skończyłam to juz spał jak aniołek z rekami w górze))
Podziel się: