Zazuu
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Wrzesień 2022
- Postów
- 13 288
Jeśli on nie chce się ruszyć pod prysznic i jeszcze uważa to za zabawne to na pewno pójdzie na terapię. W podskokach. Już to widzę.
Zawsze można kupić mu sznur zamiast spróbować pomoc
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Jeśli on nie chce się ruszyć pod prysznic i jeszcze uważa to za zabawne to na pewno pójdzie na terapię. W podskokach. Już to widzę.
Czyli kobieta ma wziąć na siebie odpowiedzialność za siebie, swoją ciążę, potem poród, połóg, opiekę nad dzieckiem, a na dodatek faceta, który się nie myje, bo ma depresję? Nie no, spoko. Daleka jestem od wyśmiewania tej choroby, sama się na nią leczę, ale bez przesady. Bez przesady.Zawsze można kupić mu sznur zamiast spróbować pomoc
Czyli kobieta ma wziąć na siebie odpowiedzialność za siebie, swoją ciążę, potem poród, połóg, opiekę nad dzieckiem, a na dodatek faceta, który się nie myje, bo ma depresję? Nie no, spoko. Daleka jestem od wyśmiewania tej choroby, sama się na nią leczę, ale bez przesady. Bez przesady.
W tym momencie to ona jest w najsłabszym okresie swojego życia. Powinnaś wiedzieć, że ciąża jest takim czasem, kiedy kobieta powinna być otoczona opieką, odizolowana od nadmiernych stresów, a już w szczególności od ekscesów swojego partnera. To na nim teraz spoczywa obowiązek dbania o swoją kobietę i dziecko. Tymczasem on śmierdzi, nie myje się, uważa to za powód do chwalenia się, gra sobie w gry, a ona nie wie co ma z nim zrobić. To co będzie po porodzie? Wiesz? Bo ja wiem. Zarwane nocki, karmienie, niepewność, nerwy, popełnianie błędów, obwinianie siebie za bycie niedoświadczoną matką, która nie wie co robić. I inne takie "bajery". A on w tym czasie rozłoży ręce i będzie śmierdział. Liczyć na to, że będzie się zajmował dzieckiem i wesprze partnerkę? Wątpię.Polecam wybierać takich ludzi na partnerów a nie takich, którzy w chwili kryzysu rzuca "bez przesady"
W tym momencie to ona jest w najsłabszym okresie swojego życia. Powinnaś wiedzieć, że ciąża jest takim czasem, kiedy kobieta powinna być otoczona opieką, odizolowana od nadmiernych stresów, a już w szczególności od ekscesów swojego partnera. To na nim teraz spoczywa obowiązek dbania o swoją kobietę i dziecko. Tymczasem on śmierdzi, nie myje się, uważa to za powód do chwalenia się, gra sobie w gry, a ona nie wie co ma z nim zrobić. To co będzie po porodzie? Wiesz? Bo ja wiem. Zarwane nocki, karmienie, niepewność, nerwy, popełnianie błędów, obwinianie siebie za bycie niedoświadczoną matką, która nie wie co robić. I inne takie "bajery". A on w tym czasie rozłoży ręce i będzie śmierdział. Liczyć na to, że będzie się zajmował dzieckiem i wesprze partnerkę? Wątpię.
Mi niczego polecać nie musisz, ja jestem zadowolona ze swojego partnera i odwdzięczam mu się opieką jeśli tego potrzebuje.
Kontekst odnosi się do tego, że koleżka się nie myje, a chętnie spędza czas na grach. To jest eksces. Hormony Cię ponoszą, bo imputujesz mi coś, czego nie mam nawet na myśli. Tobie również zalecam troskę o siebie, mniej nerwów i uważne przyglądanie się swojemu zdrowiu. Oszczędzaj je, bo przed Tobą długa droga.Generalnie ton Twojeh wypowiedzi jest po prostu obrzydliwy. A za nazywanie potencjalnej depresji (bo kontekst mojej wypowiedzi cały czas odnosi się do choroby nie lenistwa) "ekscesem" powinnaś po prostu dostać bana
Kończę z Tobą dyskusje bo lekceważenie depresji i obrażanie ludzi chorujących na nią jest poniżej jakiekolwiek krytyki.
Przecież autorka napisała, ze grał ale razem sobie z tym poradzili i nie gra z tego co rozumiemKontekst odnosi się do tego, że koleżka się nie myje, a chętnie spędza czas na grach. To jest eksces. Hormony Cię ponoszą, bo imputujesz mi coś, czego nie mam nawet na myśli. Tobie również zalecam troskę o siebie, mniej nerwów i uważne przyglądanie się swojemu zdrowiu. Oszczędzaj je, bo przed Tobą długa droga.
To widocznie ja źle zrozumiałam, możliwe.Przecież autorka napisała, ze grał ale razem sobie z tym poradzili i nie gra z tego co rozumiem
Ale uważasz, ze ma nie pomagać mężowi w podjęciu kroków do zdiagnozowania ewentualnej choroby bo jest w wysokiej ciąży tylko co ma zrobić ? Wykopać za drzwi ? A jak się zacznie myć to ma wrócić ? Nie wiem jak to jest w wysokiej ciąży ani w jakiejkolwiek innej, ale rozmowa z mężem o terapii itp., czy nawet pójście z nim na wizytę ( o ile nie ma nakazu leżenia) nie jest jakimś wyczynem.To widocznie ja źle zrozumiałam, możliwe.
Nie zmienia to faktu, że jest w wysokiej ciąży i powinna teraz o siebie dbać, a nie zajmować się problemem śmierdzącego męża. Bo to czy on depresję ma, jest niewiadome. Ona w ciąży, on się nie myje, ona ma z tym problem, on żadnego. To są fakty.
Rozmawiała z nim przecież. W normalnym związku ludzie rozmawiają i powinni móc wydusić z siebie, że im źle. Nie oczekuję od mężczyzny, żeby po przeanalizowaniu swoich emocji powiedział, że cierpi, nie może się odnaleźć bez pracy, martwi się o przyszłość, nie może spać, nie może się zwlec pod prysznic i nie widzi sensu w niczym. Ale wycisnąć z siebie "nie najlepiej się ostatnio czuję" to chyba mógłby dorosły człowiek będący w poważnym związku? Czy nie? Czy znowu mam wyidealizowane wyobrażenia na temat partnerstwa?Ale uważasz, ze ma nie pomagać mężowi w podjęciu kroków do zdiagnozowania ewentualnej choroby bo jest w wysokiej ciąży tylko co ma zrobić ? Wykopać za drzwi ? A jak się zacznie myć to ma wrócić ? Nie wiem jak to jest w wysokiej ciąży ani w jakiejkolwiek innej, ale rozmowa z mężem o terapii itp., czy nawet pójście z nim na wizytę ( o ile nie ma nakazu leżenia) nie jest jakimś wyczynem.
A co jeśli ma faktycznie depresje a ona go zignoruje ? Jakby ten post napisał facet, ze jego dziewczyna się nie myje to wszystkie by napisały, ze biedna ma depresje pewnie.