reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zalety i wady posiadania jednego dziecka!!!!!!


dokladnie tak jak piszesz.....dzieci my wychowujemy i od nas zalezy jakie beda :) ja Tobie zycze wsyzstkiego dobrego i tylu dzieci ile sobie zamarzysz no i oczywiscie zeby wam nic nie brakowalo
:)
 
reklama
ja nie mogłabym tez mieć dwójke i ciagle tylko mówić im tego cinie kupie tego tez nie bo nie mam pieniązków wole mieć jedno a jak sie polepszy to ewentualnie wtedy drugie ;D ;D ;D
 
Dziewczyny jasne, że zgadzam się z Wami. Mi jednak chdzi o wybór. Pewnie, że nie ma sensu meć 2 jak nie można im nic zapewnić. Jednak temat jest "Zalety i wady posiadania jednego dziecka". I dlatego uważam, że powinno byc rodzeństwo. Dla lepszego rozwoju dziecka. Takie jest moje skromne zdanie :)

Pozdrawiam

 
Ruda ja też sie podpisuję, pod Twoim zdaniem! Sama jestem jedynaczką i wcale nie milam wszystkiego ;D ;) Myśle, że jeśli miałabym rodzeństwo to byłoby mi lepiej, a "majątkowo" wcale nie gorzej.
A z tym czekaniem na lepsze czasy.... to można sie przeliczy ;), bo jak będą lepsze to jużmoże być za późno na kolejne dziecko.
A ja swoim dzieciom też nie kupuje wszystkiego, bo uważam, że tak robilabym im tylko krzywdę. Uważam, że juzsześciolatek umie samodzielnie podjąc decyzję, co woli, bo wszystkiego i tak nie będzie miał. To samo tyczy się mnie ich matki. Ja mam poczucie, że nakręca siew nas takie przekonanie, że posiadanie dóbr jest niezbędne, a nasze dzieci będą nieszczęśliwe jak im wszystkiego nie kupimy.
Moja kuzynka ma wszystko co sobie zamarzy, odróżuje z rodzicami, widziala w swoim 7letnim zyciu dużo więcej niż ja i ..... teraz choruje, bo najdłużej była jednym miejscu rok, teraz dwa lata, ale znow musi się przenieść. Znów nawiązac przyjaźnie, odnaleźć sie w nowej szkole, pożegnać z poprzednimi przyjaciółkami, przyzwyczaić do nowego domu, nowej pani w pobliskiem sklepie, nowego lekarza.
Moje dzieci tego nie mają co ona i są duzo bardziej szczęśliwe.
Jedyne co u niej stabilnego, to wakacje około 3-5 tygodni w Polsce u babci! Czeka na nie cały rok!
 
Magdalenka pisze:
A ja swoim dzieciom też nie kupuje wszystkiego, bo uważam, że tak robilabym im tylko krzywdę. Uważam, że juzsześciolatek umie samodzielnie podjąc decyzję, co woli, bo wszystkiego i tak nie będzie miał. To samo tyczy się mnie ich matki. Ja mam poczucie, że nakręca siew nas takie przekonanie, że posiadanie dóbr jest niezbędne, a nasze dzieci będą nieszczęśliwe jak im wszystkiego nie kupimy.
tak ale mnie nie chodzi o to żeby było mnie stac na wszystko bo tak nie jest i nie bedę mogła majutkowi kupic tego o czym zamarzy, ale chociaż odrobinkę a mają dwójke dzieci nawet na odrobinke mnie stac nie bedzie. I chodzi mi o rzeczy niezbedne jak ciuszki, jedzenie, pileuchy a nie zabawki za 300zł. Dziewczyny nie mylcie pojecia stać na drugie dziecko mnie bedzie jakbede miała na jego wyzywienie ubranie a nie podróże i zabawki nie wieadomo jakie.
Wcale nnie chciałabym byc w takiej sytuacji i uzalezniać posiadania drugiego dziecka od kasy ale niestety nic na to nie poradzę że tak jest
 
No właśnie, też się chciałam włączyć, bo ja co prawda i z innych względów nie będę miała drugiego dziecka, ale nie ukrywam, że kwestia finansów też jest tu ważna. I tak jak pisała poprzedniczka - nie chodzi tu o zabawki za 300 złotych, bo nawet gdyby mnie było na nie stać, to i tak pewnie bym ich nie kupiła.... zresztą nie wiem, nie o to chodzi. Wyobraźcie sobie, że są osoby, które cienko przędą. U nas na przykład drugie dziecko nie wchodziłoby w rachybę, bo poprostu wtedy zabrakłoby nam na podstawowe potrzeby...a do takich nie zaliczam zabawek czy drogich ciuszków, także dla siebie.Już teraz sobie nie kupuję prawie nic. Większość kasy idzie na wyżywienie, rachunki, pieluchy... niektórych rzeczy nie da się tak łatwo przeskoczyć, a wejść w długi to bardzo prosta sprawa, tylko czy nasze dzieci będą zadowolone, jak będą musiały je potem za nas spłacać....bo mam parę przykładów, jak ludzie się mogą zadłużyc i jak to potem rzutuje na życie nie tylko ich ....
NO i oczywiście, że drugie dziecko może do pewnego momentu dziedziczyć po pierwszym ciuchy i zabawki. Ale nie przez całe dzieciństwo - przychodzi moment, że każde potrzebuje czegoś innego.... to nie jest takie proste....

pozdrawiam
nikita
 
Dziewczyny już pisałam, że się z Wami zgadzam. Ja do tej pory też nie miałam możliwości mieć drugiego dziecka (różne przyczyny). Mój Kuba tez nie ma duzo zabawek z tego względu, że musi wiedzieć, że wszystkiego mieć nie będzie. Cały czas staramy się, aby wybierał co jest mu bardziej potrzebne. On sam musi dokonywać wyboru. Pewnie, że lepiej dać jednemu wszystko, niż 2 nic, normalne. Tyle tylko, że w wielu przypadkach rodziny stać na 2 dzieci, ale obawiaja się czy dadzą radę. Też nie mam super, ale wiem, że Kuba powinien mieć rodzeństwo. Nikita33, ja przestałam juz dano sobie kupować rzeczy, które chciałam :D. Na pierwszym miejscu mam syna, męża i później ja. Nie cierpię z tego powodu, jakoś sobie radzimy wspieramy się. I juz jest lepiej. Wiem, że samą miłością człowiek nie żyje, jednak dalej uważam, że rodzenstwo powinno być. ;D

Pozdrawiam serdecznie

 
nikita33 pisze:
U nas na przykład drugie dziecko nie wchodziłoby w rachybę, bo poprostu wtedy zabrakłoby nam na podstawowe potrzeby...a do takich nie zaliczam zabawek czy drogich ciuszków, także dla siebie.Już teraz sobie nie kupuję prawie nic. Większość kasy idzie na wyżywienie, rachunki, pieluchy... 
Nikita sama tego w takim stopniu nie doświadczyłam, bo podobna sytuacja trwała krótko. Moja decyzja zostania z dziećmi w domu wiązala się ze znacznie mniejszymi dochodami naszej rodziny. Koszty zycia 4-osobowej rodziny nie są male. Najlepiej to było widać jak zachorowaliśmy wszyscy i poszłam do apteki... ::) ??? O0 Zdaję sobie sprawę, że taka sytuacja może sie powtórzyć, a ja nie będę moglaszybko zanleźć zajęcia nieźle płatnego, albo żadnego i przez jakiśczas musimy przecież z czegoś żyć. Dlatego teraz jak jest lepiej też zyjemy skromnie, żeby mieć coś na czarną godzinę. Zdaję sobie jednak sprawę, że moje dzieci nie będa wiecznie malutkie i będę miała możliwość - nawet z nudów ;) - zajęcia sie zarabianiem, a nie tylko życiem domowym. Ja uważam, że w zyciu nie ma nic za darmo. Żeby coś miec trzeba zrezygnować z czegoś innego. Od kąd to zrozumialam - a byłam już dużą dziewczynką ;D - żyje mi sie znacznie łatwiej.
A co do posiadania jedneo czy kilku dzieci, to jak bylam w ciązy z pierwszym spotkalam sie z wieloma osobami - rodzicami jedynaków, jeszcze młodych, ale już niestety poza możliwościami na posiadanie kolejnego dziecka i szczerze po przyjacielsku mówili mi, że ich najgorszą decyzją w zyciu było zrezygnowanie z kolejnego dziecka. Jak pytałam co nimi powodowało to odpowiadali wlaśnie, że obawiali sie że nie starczy im pieniędzy na wychowanie więcej niż jednego dziecka!
Ja nie chcę tu nikogo namawiać do większej ilości dzieci czy dzieci wogóle, bo to musi być własna decyzja albo wspólna z partnerem. Uważam jednak patrząc na to jak sie mają te większe i mniejsze rodziny widzę więcej pozytywow u tych większych. Też jest im róznie finansowo. Też maja różne warunki lokalowe. Też jest im różnie ze zdrowiem. Ale sa bardziej otwarci na innych, aktywni, zaradni.
Ja sama u siebie widzę jak bardzo skorzystała od kiedy mamy Gosię. Jest cięzko czasem, ale najczęściej jest wspaniale!
Moje dziecko ostatnio sie popłakało, bo jego kolega bęzie miał drugiego brata a on nie, a tak bardzo by chciał!
zycze wam waszych decyzji a nie podjętych pod wpływem innych!!!
 
a ja mam narazie jedno ale na pewno chce miec jeszcze jedno! hubert ma problemy z rozwojem ale jak juz sie uporamy ( a na pewno sie uporamy!) to bede myslec o drugim! i stane na glowie zeby miec kase dla jednego i drugiego! ja sama mam 4 siostry i jak cos sie dzieje to zawsze kazda chetna pomoc!!!!!!!!!!!! a jesli chodzi o sprawy finansowe to mama wychowala nas tak zebysmy sie juz o kase nie klucily!!!!!!!!!!!!! i na pewno jak kiedys odejdzoie nie bedziemy!
 
reklama
Ja też bym chyba chciała drugie narazie niestety nie da rady ale może kiedyś kto wie ;) ;D ;D ;D
 
Do góry