reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zalety i wady posiadania jednego dziecka!!!!!!

a ja mam jedno :) narazie!
w planie conajmniej drugie :)
ja mam siostre i brata (młodsi) i nie wyobrażam sobie jakby mi było gdybym ich nie miała.. nie chodziłam do żłobka ani przedszkola więc przez pierwsze pięc lat miałam tylko ich. do dzis wspominam z łezką w oku nasze zabawy. a naturę mam taką że sie nie kłóciłam z nimi prawie nigdy. oni między soba owszem. ja nie. tak więc - dzieciństwo wspominam cudownie - minusów nie było! nigdy nie bylismy bogaci, a kłótni o $$ nie było. a teraz? teraz moja sis jest moją super-przyjaciółk.ą :) brat mniej bo jest miedzy nami wieksza roznica - 4 lata. pomagaja mi. zawsze moge na nich liczyc :D
a jesli chodzi o pieniadze na wychowanie dwojga czy trojga dzieci.. nie mam doswiadczenia, ale wydaje mi sie, ze wcale nie oznacza to @x wiecej wydatkow. ubranka sie dziedziczy (no nie przez cale zycie - ale na pocztaku tak), zabawki tez. wózek tez mozna. a jak dzidziunia urodze drugiego to pierworodny bedzie juz jadl to co my - i nie sądze by to oznaczalo jakies gigantyczne wydatki. owszem pieluchy, mleko modyfikwane, sloiczki - na to trzeba miec. ale mysle ze skoro moi rodzice wychowali 3 dzieci za panstwową (nauczycielską) pensję mojej mamy i za hajsiwo z wolnego zawodu mojej padre (rezyser - narazie nadal nie gwiazda wiec kokosów nie ma ;) ) to i my damy rade ;D
a jedynaczki jakie znam są rózne. dwie maja ciezkie problemy emocjonalne (ale odziedziczone - to inna sprawa), jedna jest... normalna ;) uogólniac chyba nie ma sensu. ale ja jedynaka nie chce na 100000%
 
reklama
Może jak sa male to faktycznie mog.a dziedziczyc po sobie ale jak pójda do szkoły to już inna sprawa, zresztą ja jestem całkiem normalna ;) więc mnie jedynaczka nie przeszkadza. A jesli chodzi o rodzeństwo np mojej mamy czy taty to raczej patrza na nich nie chce drugiego
 
Ja bedac jedynaczka nigdy nie zazdrosciłam nikomu rodzeństwa, teraz tez nie.

A co do dziedziczenia to jak małe dziecko to faktycznie wszystko ma po rodzeństwie czy kuzynach a potem...np w szkole jak o podrecznikach decyduje nauczyciel.

Moi znajomi maja dwoje dzieci i mieszkaja w kawalerce, bo na wieksze mieszkanie ich nie stac. Narazie jest fajnie bo dzieci małe ale z czasem jak do syna beda przychodzic koledzy, a do córki koleżanki to bedzie problem, no i wtedy bedzie problem.
 
jesli ktos za istotny w życiu problem uważa małe mieszkanie ... :p
ja myśle, ze nikt kto ma rodzenstwo nie powie, ze wolalaby byc sam. a i pewnie wiekszosc jedynakow jest zadowolona z wlasnej sytuacji. ja nadal jednak uwazam, ze jesli tylko rodzice potrafią zadbac o odpowiednie relacje to posiadanie rodzenstwa jest tylko i wylacznie PRZYJEMNOSCIĄ ;D
jsorbek pisze:
A jesli chodzi o rodzeństwo np mojej mamy czy taty to raczej patrza na nich nie chce drugiego
no moi rodzice tez sie ze swoimi bracmi nie uwielbiaja (uwazam ze to w wiekszosci wina rodziców, lub zbyt duzej róznicy wieku) ja jednak znam wiele par lub trójek kochających sie braci i sióstr i taką rodzine chcę stworzyc :) niezaleznie od tego czy bede zarabiac 5tys czy 2tys :)
 
Jsorbek, doskonale rozumiem Twoje rozterki, bo mam podobne...
Ulik,
ulik pisze:
jesli ktos za istotny w życiu problem uważa małe mieszkanie ... :p
Łatwo mówić, ale my też mieszkamy w kawalerce i przez parę miesięcy było tak, że mieszkaliśmy tam my, nasz mały Filip i moja nastoletnia pasierbica. Zaręczam Ci, że nie wiesz, o czym piszesz. To może nie jest problem, jak dzieci są małe, ale w końcu to będzie problem, bo każdy potrzebuje jakiejś przestrzeni tylko dla siebie. Szczególnie nastolatek. No i dorośli też. W kawalerce jest to naprawdę trudne, tym bardziej ,jeśli jest kilkoro, choćby dwoje dzieci. Ludzie robią się nerwowi, są spięcia, zmęczenie....to nie jest do końca tak, że jak się ludzie kochają, to nic im nie przeszkadza, bo to ładnie się mówi, ale zwykła codzienność jest mniej różowa - mimo, że się ludzie kochają, muszą mieć trochę prywatności, a w takiej sytuacji to poprostu niemożliwe.
Dodam, że mimo wszystko nie to jest powodem, dla którego mam tylko jedynaka, ale rozumiem doskonale te osoby, dla których ten powód jest decydujący.

pozdrawiam
nikita

 
ja jednak znam wiele par lub trójek kochających sie braci i sióstr i taką rodzine chcę stworzyc :) niezaleznie od tego czy bede zarabiac 5tys czy 2tys :)
Wiesz jakbędę zarabiała 2 tyz to też to nie będzie dla mnie problem ale jak w ogóle nie mam pracy to juz inaczej się mysli podejrzewam że nie masz problemów finansowych i dlatego nie masz pojecia jak to jest jak nie możesz dac dziecku tego co potrzebuje, niestety w miłość nie da się ubrać ani nią nakarmić dziecka :(
 
Ja chcę mieć jeszcze dziecko. Marzy mi się trójeczka, ale jak będzie to czas pokaze. Napewno nie chcę mieć tylko jednego. Nie mam nic do jedynaków, bo zarówno z takiego jedynaka może wyrosnąć egoista jak i z jednego z czworga rodzeństwa. Nie ma na to reguły, wszytsko w rękach rodziców, ludzi odpowiedzialnych za to dziecko. Dyskusja na temat czy jedynakowi podoba się bycie jedynakiem, a innemu posiadanie rodzeństwa nie ma sensu, bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Moje zdanie jest takie , ze dziękuję mojej mamie z całego serca , ze dała mi brata. Są miedzy nami spięcia, ale to nie uniknione. Mimo wszystko nie wyobraząm sobie mojego dzieciństwa, przyszłosci bez niego. Swego czasu miałam przyjaciółke jedynaczkę i ona zazdrościła mi tego, ze nie jestem sama, tego , ze mogę sobie wieczorami pogadać z bratem o problemach które dla rodziców wydają się błache, bezsensowne, mało ważne, czasami głupkowate.

Na kolejene dziecko tez mnie nie stać, bynajmniej tak mi się wydaje, ale pamiętam , ze jak zaszłam w ciążę to mówiłam to samo, a jednak daliśmy radę i będziemy dawac. Oliwier nas bardzo zmotywował do tego , zeby się starć mieć więcej.

Dzisiaj owijałam folią materac z łóżeczka synka ( sprzeciwia się spaniu we własnym łóżku i śpi ze mną) , bo wyląduje w piwnicy i dla zabawy powiedziałam do mojego lubego "To poczeka na następnego szkraba" , a Oliwier w tym momencie "taaaaaa" i zapiszczał :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: I jak takiemu odmówić ??? ;) ;D ;D ;D
 
jsorbek pisze:
Wiesz jakbędę zarabiała 2 tyz to też to nie będzie dla mnie problem ale jak w ogóle nie mam pracy to juz inaczej się mysli podejrzewam że nie masz problemów finansowych i dlatego nie masz pojecia jak to jest jak nie możesz dac dziecku tego co potrzebuje, niestety w miłość nie da się ubrać ani nią nakarmić dziecka :(
ok moze przesadzilam bo narazie nie jest u nas zle. choc wcale nie wiadomo jak dlugo tak bedzie. a jak ja pojde na zwolnienie (czy po prostu rzuce robote) zeby urodzic i odchowac drugiego maluszka to tez bedzie ciezko ale...
MaMalgosia pisze:
Na kolejene dziecko tez mnie nie stać, bynajmniej tak mi się wydaje, ale pamiętam , ze jak zaszłam w ciążę to mówiłam to samo, a jednak daliśmy radę i będziemy dawac.
no wlasnie - o tym pisalam - "mamy tylko 1000zl, nie stac nas na dzieckko" - a ja znam tu na BB niejedna rodzine ktora za ten tysiac zyje :) i nie je tylko i wylacznie ziemniakow :) dopiero "w praniu" okazuje sie jak naprawde jest i ile kosztuje dziecie.
a co do...
nikita33 pisze:
Łatwo mówić, ale my też mieszkamy w kawalerce i przez parę miesięcy było tak, że mieszkaliśmy tam my, nasz mały Filip i moja nastoletnia pasierbica. Zaręczam Ci, że nie wiesz, o czym piszesz. To może nie jest problem, jak dzieci są małe, ale w końcu to będzie problem, bo każdy potrzebuje jakiejś przestrzeni tylko dla siebie. Szczególnie nastolatek.
no ok. zgadzam sie. ale mysle ze jak bedzie dwóch fajnych kochanych nastolatków to wcale nie bedzie duzo gorzej ;)

no dobra. zgrywam sie troche ;) ja chce miec conajmniej dwoje dzieci (wieksza ilosc uzalezniam nie od $$$ ale od kondycji mojego organizmu ...) ale nie przyzekam ze jak bede miala przymierac glodem to tez sie zdecyduje! narazie jednak jestem optymistka ;D umiarkowana. bo mam kredyt do splacenia :p no ale na widok tych szkrabow malenkich tu na BB serce mi rosnie :) chce miec w sobie male szczescie. chce urodzic. chce karmic, przewijac nie spac. i nie mam watpliwosci ze dam rade byc mamą. dobrą mamą.
generalne macie racje - nie wiem jak to jest jak sie nie ma pracy, a rachunki zalegaja na biurku... bardzo mozliwe ze gdybym znalazla sie w takie syt. to nie zdecydowalabym sie na drugie dziecie...
narazie jednak - marze :)
 
Ja zawsze marzyłam o trojaczkach, raz a dobrze ;D niestety sie nie udało i mam jednego skarba. W duchu marze o dziewczynce, ale jeszcze nie teraz. Teraz chce sie poswiecic swojemu synkowi. Wiem ze nie sprawy materialne sa najważniejsze ale samą miłoscia człowiek nie wyzyje. Choć gdy są pieniadze a brak miłosci to jest dużo gorzej.
 
reklama
Jak by nie było, to życzę Wam dziewczynki żeby się Wasze marzenia o następnym dzieciaczku (dzieciaczkach) spełniły :laugh:

pozdrawiawm
nikita
 
Do góry