reklama
Natka: Z gruszką chyba chodzi o to, że można ją łatwo za głęboko wsadzić do noska i uszkodzić coś. Dlatego też Frida jest dobra, ma bardzo grubą końcówkę tak że do noska wchodzi tylko sam koniuszek i nie wchodzi głębiej jak drgnie ręka albo dziecko się poruszy. (no wiem że niby też są takie gruszki, ale jakoś nie mogłam nimi nic zdziałać) Wiem że to kwesita wprawy i jak jakaś mama dużo używała gruszki to nie ma z tym problemu, ale dla początkujących lepsza jest Frida.
Krupka: serio sprawdź najpierw te majty są chyba strasznie sztuczne to jest z czegoś takiego jak te kapcie jednorazowe przecież w szpitalu... Ja bym czegoś takiego nie mogła nosić bo zaraz jakieś przykre dolegliwości mnie łapią, moja położna polecała zwykłe bawełniane majty no a najlepiej bez na początku w ogóle
Mamaoli: Musiałam kiedyś trafić na te różowe... Nic innego nie było w aptece tylko dzidziusie no a potrzeba była pilna i powiedziałam nigdy więcej dzidziusiów W ogóle nie wycierały tej pupy!
Trochę tego idzie to fakt, szczególnie że mały trzy razy dziennie to norma że kupę robi (dobrze że nie w nocy!!) Zielonych nie próbowałam więc z oczywistych względów.
A na smółkę to już żadne husteczki chyba nie działają - można sobie pocierać do upadu Pamiętam że używałam zmoczonej pieluchy tetrowej wzorem mojej koleżanki z pokoju szpitalnego. Może nasze dzieci były jakieś wyjątkowe
Aga
Krupka: serio sprawdź najpierw te majty są chyba strasznie sztuczne to jest z czegoś takiego jak te kapcie jednorazowe przecież w szpitalu... Ja bym czegoś takiego nie mogła nosić bo zaraz jakieś przykre dolegliwości mnie łapią, moja położna polecała zwykłe bawełniane majty no a najlepiej bez na początku w ogóle
Mamaoli: Musiałam kiedyś trafić na te różowe... Nic innego nie było w aptece tylko dzidziusie no a potrzeba była pilna i powiedziałam nigdy więcej dzidziusiów W ogóle nie wycierały tej pupy!
Trochę tego idzie to fakt, szczególnie że mały trzy razy dziennie to norma że kupę robi (dobrze że nie w nocy!!) Zielonych nie próbowałam więc z oczywistych względów.
A na smółkę to już żadne husteczki chyba nie działają - można sobie pocierać do upadu Pamiętam że używałam zmoczonej pieluchy tetrowej wzorem mojej koleżanki z pokoju szpitalnego. Może nasze dzieci były jakieś wyjątkowe
Aga
Te moje majtki po porodzie były z bardzo cieniutkiego, przewiewnego materiału. Po założeniu w ogóle nie czułam ich na sobie (a w sali było bardzo ciepło) .
I na początku trzeba dużo się wietrzyć (tak też robiłam ), ale trzeba wstawać i zająć się sobą lub maluszkiem ? I wtedy z nich korzystałam. I bez skrupułów lądowały z podkładem w koszu ;-)
Zgred - dzięki za wyjaśnienie dotyczące gruszki . Mam już dużą wprawę w obsługiwaniu jej i dlatego Fridy nie kupię ;-) . A wcześniej nie wiedziałam o takim wynalazku
I na początku trzeba dużo się wietrzyć (tak też robiłam ), ale trzeba wstawać i zająć się sobą lub maluszkiem ? I wtedy z nich korzystałam. I bez skrupułów lądowały z podkładem w koszu ;-)
Zgred - dzięki za wyjaśnienie dotyczące gruszki . Mam już dużą wprawę w obsługiwaniu jej i dlatego Fridy nie kupię ;-) . A wcześniej nie wiedziałam o takim wynalazku
Natka - no zdecydowanie czasy kiedy trzeba było podkład podtrzymywać udami przy wycieczce do toalety minęły (na szczęście) - fakt faktem że nie próbowałam tych majtek, po prostu kierowałam się radami położnej i to od niej słyszałam te rzeczy. Inna rzecz że po porodzie nie mogłam nawet nosić rajstop (!) bo od razu wdawały mi się jakieś zakażenia.
Z tą gruszką to są moje domysły na podstawie moich własnych obaw które pojawiły się jak ją zobaczyłam. Przynajmniej tą z wąską końcówką- brrrr
Tak samo jak Ty mówiła bratowa mojego męża jak jej zachwalałam Fridę - miała już wprawę z gruszką więc w zasadzie nie potrzebowała nic innego. To dla mnie zupełnie zrozumiałe. (a ja byłam taka podniecona tą Fridą bo bałam się tego czyszczenia nosa że nie wiem a okazało się nie takie straszne)
Dobra dziewczynki - idę spać no i od jutra zabieram się za pracę dyplomową w końcu więc mam nadzieję że się nie zobaczymy ) (znając moją super- silną wolę to pewnie znów skończy się jak dzisiaj)
Agnieszka
Z tą gruszką to są moje domysły na podstawie moich własnych obaw które pojawiły się jak ją zobaczyłam. Przynajmniej tą z wąską końcówką- brrrr
Tak samo jak Ty mówiła bratowa mojego męża jak jej zachwalałam Fridę - miała już wprawę z gruszką więc w zasadzie nie potrzebowała nic innego. To dla mnie zupełnie zrozumiałe. (a ja byłam taka podniecona tą Fridą bo bałam się tego czyszczenia nosa że nie wiem a okazało się nie takie straszne)
Dobra dziewczynki - idę spać no i od jutra zabieram się za pracę dyplomową w końcu więc mam nadzieję że się nie zobaczymy ) (znając moją super- silną wolę to pewnie znów skończy się jak dzisiaj)
Agnieszka
Gaal
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Listopad 2006
- Postów
- 2 872
Kurcze - jak się człowiek naczyta opinii doświadczonych mam, to sam już nie wie, co jest niezbędne, a co się w ogóle nie przyda. A może tak mamusie majowe, co macie już pociechy zrobicie swoje indywidualne listy rzeczy potrzebnych dla maleństwa ( produkty od obcinacza do paznokci po pampersy)? bo listę rzeczy dla mam i dzidzi do szpitala, to chyba już wiemy jak skompletować, ale reszta?
p.s. a tu wklejam link, do sklepu Akpol, gdzie pojawił się nowy ( znany w UK) laktator Tomme Tipee. Kosztuje 135 zł, babka z Akpolu bardzo go polecała ( ma w zestawie butelkę x 2, pojemnik do sterylizacji) Widziałam już geo reklamę w "Mamo to Ja" albo jakiejś podobnej gazetce..... akpol - Szukaj w Google
p.s. a tu wklejam link, do sklepu Akpol, gdzie pojawił się nowy ( znany w UK) laktator Tomme Tipee. Kosztuje 135 zł, babka z Akpolu bardzo go polecała ( ma w zestawie butelkę x 2, pojemnik do sterylizacji) Widziałam już geo reklamę w "Mamo to Ja" albo jakiejś podobnej gazetce..... akpol - Szukaj w Google
Gaaliyah: no właśnie o to chodzi że kazdy ma inne potrzeby i inne gusta... W sumie to naprawdę niewiele rzecyz jest niezbędnych a jeszcze mniej takich, które musisz kupić przed porodem- później przeceż można zawsze dokupić na bieżąco co potrzebujesz. Najważniejsze są ubranka (na początek może być nawet mniejsza ilość można przecież dokupić), tetrowe pieluchy, i jednorazówki, łózeczko z oporządzeniem i wózek, kocyki, wanienka, mydełko, kremik do pupci (albo zasypka jak radzi Mamaoli). A to już jakie rzeczy kupisz i w ogóle to już zależy od CIebie - ile osób tyle opinii- ten lubi polar, ten tylko welur, ten nie lubi baldachimów bo się kurzą a z kolei inny mówi że baldachim jest fajny. Ktoś tylko bawełniane kocyki a ktoś używa polarowych i w ogóle nawet nie zwraca uwagi.
A to ta pościel którą kupiłam w ikei - Ignacowi bardzo się podoba i próbuje wydłubać motylkom oczka
Jak już piasałam trzeba ją trochę zmniejszyć, ale na szczęście da się bez problemu, bo rozcięcie nie jest na całej długości więc na maszynie raz dwa można to zrobić.
A to ta pościel którą kupiłam w ikei - Ignacowi bardzo się podoba i próbuje wydłubać motylkom oczka
Jak już piasałam trzeba ją trochę zmniejszyć, ale na szczęście da się bez problemu, bo rozcięcie nie jest na całej długości więc na maszynie raz dwa można to zrobić.
No że końcóweczkę przytykasz do nosa, a Ty ciągniesz z drugiej strony znaczy zasysasz Brzmi mało zachęcająco, lae nie ma niebezpieczeństwa połknięcia glutów Aą gąbeczki - filtry a poza tym i tak by nie doelciał taki glut bo rurka jest długa. Końcówka jest szeroka i nie ma niebezpieczeństwa wsadzenia za głęboko do noska, a można dobrze kontrolowac siłę zasysania, poza tym pompowanie gruszki kiedy końcówka jest przytknięta do noska dizecka jest dla mnie bardzo karkołomnym wyczynem... Jakąś mam za kiepską koordynację. Frida jest bardziej precyzyjna.
No ale co kto lubi nie
Aga
No ale co kto lubi nie
Aga
reklama
Podziel się: