reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zakupy dla maleństw i ich mamusiek

reklama
uważaj, żeby się nie zabrała za ściany:-D

Gosia uwielbia bazgrać, ale mamy zasadę, że pisiu pisiu robimy tylko pod kontrolą. Na razie nie wykazuje zainteresowania, żeby przyozdobić rodzicom ściany, ale nigdy nic nie wiadomo. Poza tym jak się znudzi bazgraniem, to wkłada kredki do buzi, one się rozpuszczają na języku. zdarzyło się już, że miała zielony jęzor, albo czarne wąsy:-D

siostry jakieś czy co?:-):-)

moja to jest w ogóle miłośnikiem wszelkiej chemii...jak tylko gdzieś zobaczy krem, butelkę z jakimś płynem, mydło itp. które jakimś przypadkiem zostawię w zasięgu łap to chyc i do buzi. a najczęściej jeszcze zwiewa i chowa się w kącie, i mówi "mniam mniam:szok: namiętnie żre papier. a jak smaruję jej twarz kremem albo wycieram chusteczką nawilżaną, to wystawia jęzor aby choć trochę zlizać tej chemii...zdarza się, że wodę z wanny próbuje pić...
staram się jej pilnować, ale nie zawsze się uda. czasem sekunda i już mój wielbiciel chemii coś tam sobie upatrzy:-)
 
Malujemy poki co tylko przy stole.No ale mysle ze kiedys wezmie sie za sciany choc to pol biedy bo mozna od razu pomalowac.Zeby tylko czegos innego nie dorwala.

joaszka-no i ty sie potem dziwisz ze dziecko jesc nie chce?;)

kurcze ,powiem wam ze moja tak za wiele dziwnych numerow nie wywija...Zdazylo sie jej raz zjesc kulke od pudru kulkowego bo myslala ze to jakis cukierek ale na ogol ona mnie podpatruje i czesto zna przeznaczenie.Tak jak sie zastanowic to w sumie poukladana jest,nie wiem po kim to ma.Dzis postawila kubek na stole na podkladke pod szklanki/kubki.
 
Joaszka Basia pierwsze co robi jak ją wkładam do kapieli to siorbie z rączek wodę, więc płynu nie dolewam:) I ostatnio jeszcze króluje zjadanie pasty do zębów:D Ja kombinezon na allegro zamówiłam, z Cocodrillo kurtke i spodnie (86) ale kurtka była na słonia więc ją sprzedałam i dzisiaj udało mi się kupić w realu fajna mega ciepłą:D Bo w H7M kutrtka zimowa jest chyba na zimę 10 stopni:p A buty kupilismy z Ecco, rozmiar 22 z ponad cm zapasem:) Mam nadzieję, że starczą na całą zimę, bo Zet by drugiego takiego wydatku nie przeżył:p

Co do kredek to Basia ma już upatrzone dwa miejsca na ścianie, a ja walczę z tym jak mogę, ale moje "niewolno" ma raczej głęboko...no i druga grandziarska zabawa to wysypywanie przypraw...
A klocki drewniane też mamy Einchorna, najpier 50 dostała na roczek a dziś jej jeszcze 100 elementów babcia kupiła!
 
joaszka no to niebezpieczne ma hobby mała Zu, chowaj wysoko wszelki domestosy, krety itp

mnie natomiast przeraża to ściąganie ze stołu noży i co uda się chwycić na oślep. podrośnie jeszcze z 5 cm i nie będzie nawet gdzie szklanki z herbatą odsunąć:baffled:

skrzat a ja ma z cocodrillo komplet r.86 i jest dobry, w zasadzie nawet wydaje mi się, że kurtka jest mniej rozwojowa od spodenek. Natomiast jednoczęściowy wymieniałam na r.80.
To cdrl ma chyba bardzo nierówna rozmiarówkę
 
skrzat-moja ma duzo piany w wannie ale glownie zajmuje sie otrepywaniem rak i plukaniem w wodzie bo jak wspominalam na watku lubi miec czyste rece i nic na nich:) zeby od kilku tygodni daje sobie umyc pieknie.Buzia szeroko otwarta i cierpliwie czeka az wyszoruje z kazdej strony.Zwykle patrzy przy tym w lustro_Ogolnie myje zeby bardzo chetnie i oby tak jej zostalo.Problemu z kredkami u nas poki co nie ma bo daje tylko w krzeselku przy stole.

nef-my mamy niski stolik przy kanapie,taki salonowy.Mala spokojnie wszystko dosiega ale powiem ci ze jest ok.Naet podczas wizyty moga stac na stoliku ciastka,filizanki i nie musze sie zbytnio bac.Oczywiscie pilnuje dziecko ale ona raczej takich rzeczy nie sciaga.Kilkakrotnie uczylam ja ze filizanki od kawy sa "au" dajac jej przytknac raczke do cieplego kubka.No i teraz ona podchodzi z usmiechem wysuwa reke i smiejac sie zabiera ja z powrotem nawet nie dotykajac.Sprobuj,moze sie uda.Nie mowie ze masz parzyc dziecko ale niech poczuje ze jest cieple.Tak cieple ze nie bedzie chciala dotykac.Moze...Tak nas tez pouczono w sklepie z kominkami bo akurat zamontowalismy.Oczywiscie bedzie sie palic raczej wieczorami kiedy bedzie spala ale oni doradzali by przytknac dziecku raczke do takiego odpowiednio nagrzanego_Oczywiscie tu tez rowniez nie chodzi o poparzenie dziecka ale o to by wiedzialo ze to ewentualnie moze zabolec.
 
eijf metoda z tym dotykaniem gorącego, na pewno dobra, ale u nas to za daleko zaszło, żebym tak od razu mogła coś postawić w zasięgu małej rączki. U nas już od dawna na stoliku kawowym stoi co najwyżej miska z chrupkami:tak:
Coś na pewno musze zrobić, bo jak juz wspomniałam, mała rośnie i niedługo nie będzie gdzie postawić sobie herbaty
 
u nas Zuzia też sięga wszędzie, wszędzie wyjdzie. tłumaczenie , że nie wolno nic nie daje. Ona celowo czeka, aż ja np zniknę z pola widzenia, albo specjalnie patrzy na nas i psoci. Ja mówię nie wolno, ona nic. ja wstaję, żeby ją odciągnąć to ona zwiewa...Ma zawsze taki chytry uśmieszek:-)
 
wszystie dzieci maja ten chytry usmiech i wlasnie najlepiej smakuje owoc zakazany.Nie na wszystko mam patent ale pare rzeczy udalo sie nauczyc.Goracej herbaty oczywiscie nie zostawiam samej sobie ale wiem ze filizanki i inne tego typu rzeczy moga stac na stoliku bez jakis wiekszych szkod.Raz rozlala kawe u babci i sie rozplakala...

U mnie grasuja obie.Wlasnie poszly wlaczac radio i maja ubaw ze potrafia...Przeszlysmy juz kilka klotni o wozek i lalke ale potrafia sie tez pieknie bawic budujac klocki,chowajac sie no i ogolnie psocac razem.zauwazylam ze osobno sa spokojniejsze a razem jedna drugiej pomysly podrzuca,niekoniecznie takie ktore by mnie zadowalaly.

mysza-daj spokoj,ja mialam mdlosci 24/7 przez kilka miesiecy.Ledwo otwieralam oko i do czasu az je zamknelam...koszmar.pzeszly po 20 tyg
 
reklama
joaszka, ja moją to już dawno dumam, żeby dać jej coś ściągnąć sobie na głowe, żeby się wystraszyła, tylko nie mam pomysłu co?
No bo w kuchni nie chciałabym rozwalić kafelek, przydałoby się coś metalowego ale lekkiego, co narobi dużo hałasu a mało szkody. Za to w pokoju mam parkiet drewniany, który nie dość, że wygłusza dzwięki, to jeszcze jest za delikatny na takie upadki z wysokości.


hmm, właśnie wpadłam! ha, metalowa miska! i od razu nakrzyczę, że nabroiła.
 
Do góry