Na te lale rodem z koszmarów sennych i ja kiedyś trafiłam,szukając w necie zdjęć lal,coby M. pokazać,czego ma szukac mniej- więcej.(Melduję,że już szczęśliwie zakupiona,nawet fotki mi przesłał,ale w pudełku,to kiepsko widać

- dobrze,że coś go tkneło i pojechał do sklepu,bo wziął przedostatnią-ostatnia miała uszkodzone pudełko i jeszcze cośtam

)
Nawet z Maksiem rozmawialiśmy o tych lalach i on mi powiedział cos takiego,że japońscy naukowcy prowadzili badania nad mechanicznymi zabawkami- lalki,zwierzaki.No i z nich wynikło,że jak zabawka jest zbyt wiernym odwzorowaniem ,to jest przerażająca.Musi mieć ten odpowiedni procent "umowności",żeby nie być odstręczająca.
A wózek tez mi się nie podoba

.Pomijając kwestię ceny (bez sensu,jak dla mnie),to wszystkie wózeczki wczesniej tu pokazywane były ładniejsze od tego.I choc ja uwielbiam rzeczy "retro" i "vintage",to ten akurat im sie nie udał-jak dla mnie ten metal sprawia toporne wrażenie,a całośc jest nieproporcjonalna.Nawet mając kupę kasy,takiego grzmota bym dziecku nie kupiła

.
Wioli- u nas tez są piekne wózki "jak prawdziwe" ,nowoczesne i retro (jeden strasznie mi się podoba,ale jest tak duży,że jak na razie to na upartego Amelka mogłaby w nim jeździć

)- piękne,duże szprychowe koła,wygięta rączka- taki "z lat 50-tych- cudny

).Ale on kosztuje cos ponad 200zł,a nie ponad 500

.