reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

ZAKUPOWE SZALEŃSTWO

reklama
Ja dziś chciałam kupić buty, makabra, tamtych nie było, ogólnei jak mi sie ktoreś podobały to kosztują dwie fortuny, wiec pozostanę przy crocsach. I na chrzciny chyba tez w nich pojadę...
 
Kasiek74 niemodne już chyba - stare złoto, pasują mi do sukienki, jedynej w która sie mieszczę - mój syn pożerał mnie wzrokiem - jestem chyba jego pierwszą miłością :-D
 
Magdusiekcrocsy tez fajne, na chrzciny bardziej beda pasowac japonki niz "caymany" bo nie wiem jakie posiadasz;-)
 
Japonek mam cała półkę, głownie błyszczące... ale gumowe, takie maks basenowe, wiec nie przejdą. poza tym nie do tych spodni, które planuję założyć... nie no, ogólnie rozpacz.
 
Magdusiek,wierzę w zawartośc Twojej szafy...odnajdziesz coś po latach ,zakurzone jak stare złoto:-D Drzewko,stare złoto nadal na topie choc mniej niż moje kiwi :-D
 
reklama
Kasiu, niestety nie ma szans. B teraz mam garderobę, a niej na jednej ścianie od dołu do gory półki na buty, więc wszystko widać :-( Nie no, liczę, ze coś kupię, ale wkurza mnie że gzdie indziej ceny normalne za fajne rzeczy, a u nas koszmar. Albo milion balerin, znienawidzonych przeze mnie albo ekstremalne szpilki. Albo takie ni w pięc ni w dziesięć niby wysoki obcas, ale niski. Albo ja mam kryzys...
 
Do góry