Witam .nie wiem gdzie zwrócić się z tym wszystkim .mam tyle spraw na głowie,których nie mogę rozwiązac i liczę na to ze może ktoś pomógłby mi znaleźć rozwiązanie tego wszystkiego.otóż zaszłam w nieplanowana ciąże .postanowiłam wziąć to na klatę mimo ze to wszystko nadal mnie przeraża i przerasta.Mam chłopaka , i szczerze mówiąc nie wiem czy mu wybaczę i czy nie znienawidzę przez to wszystko dziecka mimo ze wiem ze nie jest niczemu winne .otóż sytuacja wyglądała już źle przed ciąża .ciagle się kłóciliśmy .ja starałam się zarabiać chodziłam do pracy żeby powoli do czegoś w życiu dojść ..on natomiast w ciągu roku zdobył prace do której chodził zaledwie kilka razy w miesiącu .pamietam ze były święta i wpadł do mnie stary kolega ze znajomymi ,był zły na mojego chłopaka ponoć doszły go słuchy ze mnie bije itp tak mieliśmy awantury ,często się popychalismy itp często po alko mu odwalalo ..ale nie traktowałam tego jako przemoc ..wiec powiedziałam koledze żeby się opanował i dał nam spokój ..chociaż właściwie sama przed sobą udawałam ze jest dobrze bo nie chciałam robić afery w święta przed nowym rokiem . Oczywiście chciałam tylko się zastanowić głębiej i doszłam do wniosku ze chce skończyć ta relacje po nowym roku..ale się tego nie doczekałam ..pamietam ze piliśmy razem i po prostu coś mu znowu odbiło i się dobierał do mnie ..nawet nie wiem czy był czegoś świadomy ze mnie krzywdzi i ze naprawdę płacze ..wiec już wiedziałam ze muszę to skończyć ciagle czekałam tylko na dobry moment i w końcu znowu w styczniu sytuacja się powtórzyła ..tyle ze byłam pijana ..i to był mój największy błąd życia ..rano pokazał ze niby gumka była pęknięta ..w co nie wierzyłam ,dopiero kilka miesięcy temu się dowiedziałam ze on jej wgl nie założył ..i tak..od tamtego momentu jestem w ciąży i to cholernie mnie boli i zarazem denerwuje ze muszę przez niego przez to przechodzić ..co prawda nie pije ,nie rzuca się na mnie od kiedy jestem w ciąży ale nadal mnie ma stałej pracy nie mamy pieniędzy na nic ..mieszkamy z moimi rodzicami ale mieszkanie tutaj to piekło ..wieczny syf który mogę ogarniać 10 razy dziennie a i tak nie widać różnicy,pustka w lodowce ,ginekolog karze mi przytyć ale nie mam od czego ..pełno kotów psów które nie widzaly weterynarza a przetłumaczyć rodzicom się nic nie da ..nie chce oddawać tych zwierząt do schroniska ,ale tez nie stać mnie żeby za rodziców wykastrować itp..wszędzie sierść psów ..kłótnie w domu rodzeństwo które ma na wszystko wywalone razem z ojcem ..kiedy próbuje im coś przegadać słyszę tylko zamknij się itp dom tzn większość pomieszczeń są w okropnym stanie ..najgorsze korytarze ..chcemy wziąć cywilny ale nawet nie myśle żeby kogoś zaprosic do czegoś takiego wiec będziemy musieli ostatnie grosze wydać na odnowienie korytarzy itp ..ciagle narzekania ze nie kupujemy jedzenia jest na 6 osób może nie kupujemy codziennie ale staramy się upić jak tylko mamy pieniądze ja już nie daje rady ta ciąża jest dla mnie okrucieństwem ... siedzę ciagle w domu patrzę w te szare ściany ..z moim kochanym pieskiem bo tylko przy nim czuje się dobrze ..już nie wiem co robić jak to pisze to chce mi się płakać ..do tego jestem młoda ..póki chodziłam do pracy starczało mi pieniędzy ..a teraz nagle 1000zl mniej miesiecznie mój facet dostanie coś raz na miesiąc jakieś pare stówek ..połowa ciąży a my nie mamy dosłownie nic ..nawet samochodu ...zastanawiam się nad oddaniem dziecka do adopcji ale im więcej dni mija tym bardziej się do niego przywiązuje i tym bardziej rozłąka będzie bolesna ..nie chce nawet myśleć co musza przezywać kobiety które przez życie i brak pieniędzy musza zostawić dziecko w szpitalu ..które nie mogą ich zabrać do bezpiecznego przytulnego domku i tam je przytulić i patrzeć jak rosną ..do tego nie czuje się wgl gotowa na tak ważna role jaka jest bycie matką...już nie wiem co robić..naprawdę ..z jednej strony chciałabym żeby było dobrze a z drugiej wiem ze życie nr wyglada jak w filmach ze nagle los nam daje szanse i czynią się cuda ..tylko zawsze już brde musiała żyć z dzieckiem w tej biedzie ..nawet jeśli będę pracować to i tak nie dostanę za dużych pieniedzy..najważniejsze żeby facet znalazł stała dobra prace ale ja już nie wierze w to ze ją znajdzie ..i ze cokolwiek się ułoży skoro będę musiała życ z taka rodzina ..chciałabym dziecku dać dobry dom,dobra matkę,ojca ,dobry start w zyciu ..a u mnie tego nie znajdzie ..wiem co to znaczy żyć w domu pełnym toksyczności i ciagle brakującymi pieniędzmi ..nie chce żeby musiało przechodzić przez to samo a nawet gorzej bo od młodych lat miałam stany które mogę nazywać depresyjnymi ale nigdy się obitym nie dowiem bo psycholog szkolny wgl zapomniał o moim istnieniu ..w tym czasie już wyszłam trochę na prosta przestałam tyle płakać ,zaczęło mi w kocu na czymś zalezec (czyli na pracy) a teraz to wszystko straciłam znowu mam czarne myśli i budzę się kilkanaście razy w nocy ze stresu ..o psychologu nawet nie ma co rozmawiać bo wiem ze mój stan nie jest na tyle poważny ..potrzebuje jedynie rady ..w jaki sposób mam to wszystko rozwiązać żeby było dobrze lub ..czy po prostu faktycznie może lepiej byłoby oddać dziecko do adopcji ..
reklama
aspekt
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Marzec 2018
- Postów
- 12 849
Nie bierz ślubu. Jeśli chcesz to zrobić tylko po to, żeby byl ojciec w akcie urodzenia, to namów chłopaka na uznanie ojcostwa w USC przed porodem. Przykro mi, że masz taką sytuację. Ale tylko Ty możesz podjąć decyzję o wyrwaniu się stamtad. Uwierz w siebie, skorzystaj z pomocy instytucji. Jeśli masz myśleć o złych warunkach życia Twojej dorosłej rodziny i próbować je naprawić, to lepiej przestaw myślenie i skoncentruj się na sobie i Twoim dziecku.
Jeżeli już w tym momencie masz jakiekolwiek wątpliwości i przyzwyczajasz się do faktu bycia mamą, to szczerze wątpię, że będziesz w stanie oddać dziecko do adopcji. Warto to dobrze przemyśleć, bo decyzja bywa nieodwracalną i można sobie zrobić tym dużą krzywdę na całe życie. Ja również nie planowałam swojej ciąży, zostałam bez pracy, bardzo się załamałam i w głowie krążyły mi różne myśli, ale ostatecznie nie zrobiłam z tym nic, bo właśnie ta wątpliwość, pokazała mi, że nie jestem osobą, która jest w stanie skrzywdzić własne dziecko i przez resztę życia wyobrażać sobie jak mogło wyglądać. Ja na szczęście mam duże oparcie w partnerze, również finansowe i sądzę, że od tego powinniście zacząć. Ty jesteś w ciąży i obecnie za wiele nie będziesz w stanie zrobić, a Twój partner powinien wziąć się w garść i udźwignąć ten fakt, że jest teraz odpowidzialny za dwie osoby, Ciebie i wasze dziecko. Najlepszym wyjściem byłoby, gdyby znalazł pracę, żeby móc znaleźć własny kąt, zapewnić wam byt i bezpieczeństwo, sam zresztą powinien czuć potrzebę aby wam to zapewnić. Jest to przykre, że pozwala na fakt tego, że możesz być głodna, jest to dla mnie niezrozumiałe, bo to on musi stanąć teraz na wysokości zadania. Musisz koniecznie z nim porozmawiać, pokazać w jaki sposób powinno to wyglądać i czego oczekujesz, jeśli on tego nie zrozumie to mocno zastanawiałabym się nad przyszłością z osobą, która w najważniejszym dla Ciebie momencie, nie jest żadnym wsparciem! Potrzebujesz uciec od rzeczywistości, zaznać stabilizacji, dostać przestrzeń, żeby zacząć na „nowo” w szczególności dla siebie i dla dziecka, bo teraz to wy jesteście najważniejsi, nie bój się tego wymagać.Witam .nie wiem gdzie zwrócić się z tym wszystkim .mam tyle spraw na głowie,których nie mogę rozwiązac i liczę na to ze może ktoś pomógłby mi znaleźć rozwiązanie tego wszystkiego.otóż zaszłam w nieplanowana ciąże .postanowiłam wziąć to na klatę mimo ze to wszystko nadal mnie przeraża i przerasta.Mam chłopaka , i szczerze mówiąc nie wiem czy mu wybaczę i czy nie znienawidzę przez to wszystko dziecka mimo ze wiem ze nie jest niczemu winne .otóż sytuacja wyglądała już źle przed ciąża .ciagle się kłóciliśmy .ja starałam się zarabiać chodziłam do pracy żeby powoli do czegoś w życiu dojść ..on natomiast w ciągu roku zdobył prace do której chodził zaledwie kilka razy w miesiącu .pamietam ze były święta i wpadł do mnie stary kolega ze znajomymi ,był zły na mojego chłopaka ponoć doszły go słuchy ze mnie bije itp tak mieliśmy awantury ,często się popychalismy itp często po alko mu odwalalo ..ale nie traktowałam tego jako przemoc ..wiec powiedziałam koledze żeby się opanował i dał nam spokój ..chociaż właściwie sama przed sobą udawałam ze jest dobrze bo nie chciałam robić afery w święta przed nowym rokiem . Oczywiście chciałam tylko się zastanowić głębiej i doszłam do wniosku ze chce skończyć ta relacje po nowym roku..ale się tego nie doczekałam ..pamietam ze piliśmy razem i po prostu coś mu znowu odbiło i się dobierał do mnie ..nawet nie wiem czy był czegoś świadomy ze mnie krzywdzi i ze naprawdę płacze ..wiec już wiedziałam ze muszę to skończyć ciagle czekałam tylko na dobry moment i w końcu znowu w styczniu sytuacja się powtórzyła ..tyle ze byłam pijana ..i to był mój największy błąd życia ..rano pokazał ze niby gumka była pęknięta ..w co nie wierzyłam ,dopiero kilka miesięcy temu się dowiedziałam ze on jej wgl nie założył ..i tak..od tamtego momentu jestem w ciąży i to cholernie mnie boli i zarazem denerwuje ze muszę przez niego przez to przechodzić ..co prawda nie pije ,nie rzuca się na mnie od kiedy jestem w ciąży ale nadal mnie ma stałej pracy nie mamy pieniędzy na nic ..mieszkamy z moimi rodzicami ale mieszkanie tutaj to piekło ..wieczny syf który mogę ogarniać 10 razy dziennie a i tak nie widać różnicy,pustka w lodowce ,ginekolog karze mi przytyć ale nie mam od czego ..pełno kotów psów które nie widzaly weterynarza a przetłumaczyć rodzicom się nic nie da ..nie chce oddawać tych zwierząt do schroniska ,ale tez nie stać mnie żeby za rodziców wykastrować itp..wszędzie sierść psów ..kłótnie w domu rodzeństwo które ma na wszystko wywalone razem z ojcem ..kiedy próbuje im coś przegadać słyszę tylko zamknij się itp dom tzn większość pomieszczeń są w okropnym stanie ..najgorsze korytarze ..chcemy wziąć cywilny ale nawet nie myśle żeby kogoś zaprosic do czegoś takiego wiec będziemy musieli ostatnie grosze wydać na odnowienie korytarzy itp ..ciagle narzekania ze nie kupujemy jedzenia jest na 6 osób może nie kupujemy codziennie ale staramy się upić jak tylko mamy pieniądze ja już nie daje rady ta ciąża jest dla mnie okrucieństwem ... siedzę ciagle w domu patrzę w te szare ściany ..z moim kochanym pieskiem bo tylko przy nim czuje się dobrze ..już nie wiem co robić jak to pisze to chce mi się płakać ..do tego jestem młoda ..póki chodziłam do pracy starczało mi pieniędzy ..a teraz nagle 1000zl mniej miesiecznie mój facet dostanie coś raz na miesiąc jakieś pare stówek ..połowa ciąży a my nie mamy dosłownie nic ..nawet samochodu ...zastanawiam się nad oddaniem dziecka do adopcji ale im więcej dni mija tym bardziej się do niego przywiązuje i tym bardziej rozłąka będzie bolesna ..nie chce nawet myśleć co musza przezywać kobiety które przez życie i brak pieniędzy musza zostawić dziecko w szpitalu ..które nie mogą ich zabrać do bezpiecznego przytulnego domku i tam je przytulić i patrzeć jak rosną ..do tego nie czuje się wgl gotowa na tak ważna role jaka jest bycie matką...już nie wiem co robić..naprawdę ..z jednej strony chciałabym żeby było dobrze a z drugiej wiem ze życie nr wyglada jak w filmach ze nagle los nam daje szanse i czynią się cuda ..tylko zawsze już brde musiała żyć z dzieckiem w tej biedzie ..nawet jeśli będę pracować to i tak nie dostanę za dużych pieniedzy..najważniejsze żeby facet znalazł stała dobra prace ale ja już nie wierze w to ze ją znajdzie ..i ze cokolwiek się ułoży skoro będę musiała życ z taka rodzina ..chciałabym dziecku dać dobry dom,dobra matkę,ojca ,dobry start w zyciu ..a u mnie tego nie znajdzie ..wiem co to znaczy żyć w domu pełnym toksyczności i ciagle brakującymi pieniędzmi ..nie chce żeby musiało przechodzić przez to samo a nawet gorzej bo od młodych lat miałam stany które mogę nazywać depresyjnymi ale nigdy się obitym nie dowiem bo psycholog szkolny wgl zapomniał o moim istnieniu ..w tym czasie już wyszłam trochę na prosta przestałam tyle płakać ,zaczęło mi w kocu na czymś zalezec (czyli na pracy) a teraz to wszystko straciłam znowu mam czarne myśli i budzę się kilkanaście razy w nocy ze stresu ..o psychologu nawet nie ma co rozmawiać bo wiem ze mój stan nie jest na tyle poważny ..potrzebuje jedynie rady ..w jaki sposób mam to wszystko rozwiązać żeby było dobrze lub ..czy po prostu faktycznie może lepiej byłoby oddać dziecko do adopcji ..
M
Ma_k
Gość
Dlaczego rozważasz ślub z człowiekiem, który Cie gwałcił i który stosuje wobec Ciebie przemoc? Chcesz, żeby całe Twoje życie tak wygladało? Psycholog właśnie jest od takich przypadków, nie bój się sięgać po pomoc.
blanny
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2020
- Postów
- 11 057
Nie bierz ślubu z przemocowym nierobem i pasożytem. Wywala go z domu. Może wystap o mieszkanie socjalne lub komunalne. Albo do domu samotnej matki. Myślę, że to lepsze niż dom, w którym obecnie jesteś. Po porodzie wystąp o alimenty. Jak on nie będzie płacił, to chociaż mops zapłaci.
Dziecku też nic po takim ojcu. Zacznie pić znowu, bić dziecko, popychać, przemoc wobec niego stosować.
Nie pakuj dziecka w takie życie. Stać Cię na coś więcej. Naprawdę. Nawet dom samotnej matki będzie lepszy moim zdaniem. A w między czasie wystąpienie o mieszkanie socjalne/komunalne.
Dziecku też nic po takim ojcu. Zacznie pić znowu, bić dziecko, popychać, przemoc wobec niego stosować.
Nie pakuj dziecka w takie życie. Stać Cię na coś więcej. Naprawdę. Nawet dom samotnej matki będzie lepszy moim zdaniem. A w między czasie wystąpienie o mieszkanie socjalne/komunalne.
Ewelina.Be
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Maj 2020
- Postów
- 1 680
Przed wszystkim powinnaś kopnąć w tyłek faceta, który Cię bił i gwałcił. Jeżeli dziecko zostanie z Wami, to chcesz żeby później patrzyło jak tatuś znęca się nad mamusią? On stosuje przemoc w stosunku do Ciebie więc wcale by mnie nie zdziwiło jakby dziecko później też bił. Od takich ludzi się ucieka, a nie planuje z nimi ślub. Idź do opieki społecznej, opowiedz jaka jest sytuacja, myślę że pomoc finansową od nich dostaniesz. Jest też coś takiego jak dom samotnej matki i myślę, że tam tak samo uzyskałabyś pomoc. Jeżeli chcesz zatrzymać to dziecko to walcz o nie i o siebie. Często na olx czy Facebooku ludzie oddają rzeczy po swoich dzieciach właśnie dla osób potrzebujących, ale przede wszystkim powinnaś zostawić chłopaka który w tak perfidny sposób zrobił Ci dziecko
G
gość _199
Gość
Jej dziewczyno nie bierz z nim ślubu. Wyprowadz się do domu samotnej matki, oni ci tam pomogą się ogarnąć, jeżeli Twój dom też jest toksyczny. Osobiście nie wpisywalabym tego faceta w akt urodzenia, alimentów nie dostaniesz, bo jest nierobem, a ty sobie życie kiedyś ułożysz być może u boku wspaniałego faceta i ojciec dziecka się od was nigdy nie odczepi. Pomyśl o tej małej istocie, uwierz lepiej nie mieć ojca, niż mieć byle jakiego.
MyszkaMiki30
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Styczeń 2021
- Postów
- 22 209
Na pewno nie bierz z nim ślubu. Skoro przed ciąża źle cię traktował, w czasie ciąży do pracy się nie ruszał to i po urodzeniu nie będzie w nim przemiany.. Masz szansę uciec od tego i ułożyć sobie spokojne życie. Tak jak dziewczyny piszą są domy samotnej matki, mops może pomóc. Po urodzeniu otrzymasz tysiąc złotych kosiniakowego przez rok, 500+, jakieś dodatki z mopsu, alimenty.. Często są na portalach społecznościowych zbiórki ubranek i akcesoriów dla osób potrzebujących i ludzie chętnie pomagają! Zawsze jest jakieś wyjście. Nie ładuj siebie i dziecka w takie życie, jeszcze bedziesz szczęśliwa [emoji123]
Natalka92
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Listopad 2018
- Postów
- 2 838
Dokladnie zgadzam sie w stu procentach z tym co tu dziewczyny pisza. Uciekaj pedzikiem !! Nawet nic temu fajfusowi nie mow. Zalatw sobie miejsce gdziekolwiek nawet u kogos na stancji. Spakoj sie zabierz pieska i wiej gdzie pieprz rosnie. To bedzie najlepsze wyjscie dla Ciebie i dzidzi. Usun tego frajera ze swojego zycia i z zycia dziecka.
Ostatnia edycja:
reklama
margaret33
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 24 Lipiec 2019
- Postów
- 22
Nie bierz z nim slub tylko i wyłącznie dlatego, że jest ojcem Twojego dziecka. Dziecka nie oddawaj do adopcji, bo nigdy w życiu nie wybaczysz sobie tej decyzji, widzę to. Teraz jest Ci ciezko, ale z czasem wszystko sobie ułożysz, głęboko w to wierzę.
Jest cos takiego jak dom samotnej matki... Taki dom to nie wstyd, pomagał już wielu mamom w trudnej sytuacji. Pomoże i Tobie.
Jest cos takiego jak dom samotnej matki... Taki dom to nie wstyd, pomagał już wielu mamom w trudnej sytuacji. Pomoże i Tobie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 16
- Wyświetleń
- 7 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 9 tys
Podziel się: