Jacek_i_Jagoda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Kwiecień 2009
- Postów
- 692
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
no nieźle! Musisz być nieźle wykończona, współczuję. A może Pani gwiazda tak na nią działa? Jak ona jest to robią co chcą, nie jest konsekwentna więc robią jej "na złośc" w sense sikusy, wariactwa i spodobało jej sięOdnośnie jeszcze miejsc intymnych złapała ostatnio jeszcze tatę za siusiaka i mówi "Co to, tatusia pisiaczek?"
To co wyprawia Asia od wczoraj to się w głowie nie mieści. Bunt jakiś czy co?
Zaczęło się rano gdy już ubrana w kurtkę itd stanęła za domkiem dla lalek i zaczęła się bawić. Za nic nie mogłam jej stamtąd wyciągnąć a czas naglił. No to ciach, przerzuciłam łobuza przez ramię, ona wierzgała i wrzeszczała ale jak usiadła na dole do wózka to się momentalnie uspokoiła.
No ok, myślę sobie, chciała się pobawić a ja ją tu z domu wyciągam, ma prawo być wściekła.
Do przedszkola weszła chętnie mimo że była pani Gwiazda ;-) więc też z tego powodu z tą babką nie rozmawiałam jeszcze, ale obserwuję;-)
Wracając do tematu. Idę po pracy po Asię. Stajemy z Julką w bramce a młoda zabawiona, wcale niechętnie wyszła z sali. Po czym momentalnie uciekła na koniec korytarza gdzie stoi klatka z królikiem.
I tak spędziłyśmy 15-20 minut w oczekiwaniu aż Panna Joanna zechce się ubraćW międzyczasie już wezwałam A na pomoc bo ciągle było "A gdzie tatuś?"
Dwa razy zrobiła mnie w konia przybiegając i za chwilę uciekając z powrotem. Nie chciała się ubierać i już
Jak już przyszła okazało się że ma siusiu i wielką kupę w majtach.No nic, przebrałam i wtedy łaskawie dała się ubrać i na luzie wyjść z przedszkola.
Pojechaliśmy na zakupy. Tam Asia była wszędzie, nie szło z nią wyrobić, do tego stopnia że A chodząc krok w krok za nią zgubił ją w H&Mna szczęście pani jakaś ją złapała
No to mówię, idź z nią na plac zabaw. Jak później do nich doszłyśmy z Julką to nie wierzyłyśmy własnym oczom co ta mała koza wyprawia. Energii za ośmiucud że się nie zabiła. Ten plac zabaw jest tam na jakby pierwszym piętrze, na takim statku. I młoda m.in. próbowała się przecisnąć przez barierkę, chyba żeby wypaść
całe nogi jej przeszły zanim ją złapałam
Oczywiście namówić ją do powrotu do domu graniczyło z cudem ale jakoś poszło. Oczywiście po odstawieniu auta i podczas powrotu wózkiem do domu Asia darła się jak szalona bo a to nie chciała czapki, a to chciała wyjśc (a lało jak z cebra), a to że nie chce folii itd.
W domu za to przez dwie godziny non stop rozwalała i układała puzzle, non stop. na końcu już robiła to chyba z zamkniętymi oczami. I nadal nie śpiąca. Zasnęła z łaską o 21.
Noc okropna, o 4 rano a to o lalę prosiła, a to mnie kopała po twarzy już jak zasnęła, a to mam się tu przesunąć a to to, a to sram tozasypiała i się budziła.
Rano oczywiście ani jej nie mogłam kremem posmarować, ani ubrać, ani nic! Tylko i wyłącznie TATUŚ!!! Cud że dzisiaj był w domu, nie wiem jak ja sobie z nią jutro poradzę, jak on będzie w pracy.
![]()