reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zachowanie naszych dzieci

dziunka24dziunka czadowy dzionek:-D uśmiałem się po pachy. Upsss.....Tobie pewnie nie było wesoło, no ta kupa to nie przyjemna niespodzianka.
Nasz Miriam jak poszła do przedszkola to zaczęła znowu robić w majty. Ale to chyba był stres.
 
reklama
Asi to się już nie zdarzało. Ostatni raz jak Martolinka była u nas to w majty siusiu zrobiła. A tak to już nie pamiętam by to nas dotyczyło:no: Byłam zszokowana tą kupą.
 
Dziunka u nas podobnie.Od trzech dni Kacper przechodzi chyba ostry bunt.Wspominałam o sąsaidach ale ciąg dalszy buntu jest..Nie i koniec...Ma być tak jak on chce.tatusia wykorzystuje bo tatuś się daje ale mama jest stanowcza.Oj te nasze dzieci.
 
brawo asia! :-D
a na powaznie to wspolczuje,bo znan ten bol.
moja ma napady, kiedy nie chce sie ubierac, zwlaszcza wtedy,gdy naprawde mi sie gdzies spieszy. moze wyczuwa albo co...
w sklepie podobnie, chyba,ze ma dobry dzien. wozki ma trzy,a ostatnio siedziala w wozku moze we wrzesniu :baffled: wozek to zlo konieczne, bo nie mozna uciekac, sciagac rzeczy z polek w sklepie itp. za to na miescie, gdy juz sie znudzi bieganiem to wyje na raczki :baffled: na szczescie ostatnio coraz mniej. w domu standart to rozwalanie zabawek, nie chce zbierac, w kacie stoi i sie smieje.... mowi przepraszam mamo,a za chile to samo...
 
Dziunka, to u Asi na pewno chwilowe, taki włąsnie bunt.
Ali bunt przed ubieraniem zdarzył się już kilka razy i to był właśnie taki typowy zupełnie bezsensowny bunt, bo raz wiedziałą, ze jedziemy do kawiarni a drugi raz na wycieczkę do piekarni z dziadkiem. Cieszyła się i nagle przy zakladaniu kurtki diabeł w nią wstąpił. Ale ja już na to nie zwracam uwagi, szczególnie jakz ależy mi na szybkim wyjściu. Czekam parę minut aż się uspokoi, a potem jak nic z tego to ubieram na siłę, czasami musimy we dwoje bo jest cieżko.

Wieczorem przeważnie ejst afera przy zakłądaniu pieluchy - używamy jeszcze takich zwykłych na rzepy, ale dziś idę po pieluchomajty do Biedronki bo wczoraj to była masakra. W ogóle nie dała założyć, szał, wrzask.

Ja się nie chcę denerwować więc jak tylko M jest a ona świruje to wychodze z pokoju i coś robię innego, ale wczoraj i tak musiałam wrócić bo nie dał rady jej ubrać :)
 
W domu to ja sobie mogę ją na siłę ubrać, ale w żłobku to jeszcze by mnie o maltretowanie posądzili:-D ona się momentalnie prostuje i wygina i to jest masakra:baffled:
 
Dziunka - nieźle, wiem, wiem łatwo powiedzieć "przetrzymać", dokładnie to bunt dwulatka;-).... u nas podobnie było na początku tygodnia, Gonia się zawzięła, że nie założy spodni na szelkach takich nieprzemakalnych, wciągnęła dżinsy i ... konsekwentnie zabroniłam jej leżenia na śniegu... w żłobku też mi biega, wygląda to jakby się bardzo cieszyła , że przyszłam, u niej to widzę, że po spaniu i obiedzie jest od razu odbierana, więc powinnam ją brać właśnie na plac zabaw.... a tu na chybcika trzeba lecieć do przedszkola po Hankę.
W sklepie ostatnio rzadko bywamy, ale ... jak ucieka jest wkładana do kosza..:zawstydzona/y:
Oczywiście inaczej się reaguje w domu , a inaczej na "wolnym terenie" .
 
reklama
Odnośnie jeszcze miejsc intymnych złapała ostatnio jeszcze tatę za siusiaka i mówi "Co to, tatusia pisiaczek?":-D:szok:


To co wyprawia Asia od wczoraj to się w głowie nie mieści. Bunt jakiś czy co?
Zaczęło się rano gdy już ubrana w kurtkę itd stanęła za domkiem dla lalek i zaczęła się bawić. Za nic nie mogłam jej stamtąd wyciągnąć a czas naglił. No to ciach, przerzuciłam łobuza przez ramię, ona wierzgała i wrzeszczała ale jak usiadła na dole do wózka to się momentalnie uspokoiła.
No ok, myślę sobie, chciała się pobawić a ja ją tu z domu wyciągam, ma prawo być wściekła.
Do przedszkola weszła chętnie mimo że była pani Gwiazda ;-) więc też z tego powodu z tą babką nie rozmawiałam jeszcze, ale obserwuję;-)
Wracając do tematu. Idę po pracy po Asię. Stajemy z Julką w bramce a młoda zabawiona, wcale niechętnie wyszła z sali. Po czym momentalnie uciekła na koniec korytarza gdzie stoi klatka z królikiem.
I tak spędziłyśmy 15-20 minut w oczekiwaniu aż Panna Joanna zechce się ubrać:wściekła/y::szok::crazy::wściekła/y: W międzyczasie już wezwałam A na pomoc bo ciągle było "A gdzie tatuś?"
Dwa razy zrobiła mnie w konia przybiegając i za chwilę uciekając z powrotem. Nie chciała się ubierać i już:wściekła/y:
Jak już przyszła okazało się że ma siusiu i wielką kupę w majtach.:wściekła/y: No nic, przebrałam i wtedy łaskawie dała się ubrać i na luzie wyjść z przedszkola.
Pojechaliśmy na zakupy. Tam Asia była wszędzie, nie szło z nią wyrobić, do tego stopnia że A chodząc krok w krok za nią zgubił ją w H&M:baffled: na szczęście pani jakaś ją złapała:baffled:
No to mówię, idź z nią na plac zabaw. Jak później do nich doszłyśmy z Julką to nie wierzyłyśmy własnym oczom co ta mała koza wyprawia. Energii za ośmiu:szok: cud że się nie zabiła. Ten plac zabaw jest tam na jakby pierwszym piętrze, na takim statku. I młoda m.in. próbowała się przecisnąć przez barierkę, chyba żeby wypaść:szok: całe nogi jej przeszły zanim ją złapałam:szok:

Oczywiście namówić ją do powrotu do domu graniczyło z cudem ale jakoś poszło. Oczywiście po odstawieniu auta i podczas powrotu wózkiem do domu Asia darła się jak szalona bo a to nie chciała czapki, a to chciała wyjśc (a lało jak z cebra), a to że nie chce folii itd.

W domu za to przez dwie godziny non stop rozwalała i układała puzzle, non stop. na końcu już robiła to chyba z zamkniętymi oczami. I nadal nie śpiąca. Zasnęła z łaską o 21.

Noc okropna, o 4 rano a to o lalę prosiła, a to mnie kopała po twarzy już jak zasnęła, a to mam się tu przesunąć a to to, a to sram to:wściekła/y: zasypiała i się budziła.
Rano oczywiście ani jej nie mogłam kremem posmarować, ani ubrać, ani nic! Tylko i wyłącznie TATUŚ!!! Cud że dzisiaj był w domu, nie wiem jak ja sobie z nią jutro poradzę, jak on będzie w pracy.

:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
no nieźle! Musisz być nieźle wykończona, współczuję. A może Pani gwiazda tak na nią działa? Jak ona jest to robią co chcą, nie jest konsekwentna więc robią jej "na złośc" w sense sikusy, wariactwa i spodobało jej się
 
Do góry