Witam serdecznie,
Pokrótce przedstawię swój problem, i chociaż mam wątpliwości, że przez internet ktoś jest mi w stanie pomóc, to postanowiłam zaryzykować. Przyznam się, że nie byłam jeszcze u żadnego poważniejszego specjalisty, bo nie chcę lub boję się usłyszeć jakiejś złej diagnozy.
Mam problem z dwu i pół letnia córką, a w zasadzie z jej snem. Są to raczej objawy w postaci zaburzeń snu lub jego braku. Czy 7 – 9 godzin snu dla tak małego dziecka to nie za mało??? Myślę że tak, ale nie potrafię zmusić jej, by spała dłużej. Nie wiem, dlaczego i skąd się to wzięło. Takie zachowanie pojawiło się od 3 miesięcy... chociaż nie ukrywam, że od urodzenia dziecko miało kłopoty ze snem, ale „gdzieś po drodze” zaczęło się to normować... aż do czasu. Chodzi spać o 24.00 śpi do 3.00 potem 2-3 godziny płacze, lub zanosi się z płaczu, nosimy ją na rękach, w wózku..... aż do ok. godz. 5-6 rano.... tak śpi do 7 – 8 rzadko do 9-tej. Potem w dzień jakaś drzemka, do 2 godzin... i koło się zamyka. Tak jest prawie codziennie.
Pomocy!!!
Dawaliśmy jej już hydroxyzynę, zioła uspokajające, ale ona jest odporna na wszystko...... Miałam podejrzenia o adhd, o jakieś „braki neurologiczne” ale ogólnie rozwija się dobrze. Mówi, bawi się, tańczy, śpiewa, rysuje. Ma chyba lęk przed snem. Muszę zaznaczyć, że pracuję codziennie, a ona zostaje z teściową.... Teraz doszło do sytuacji, że nie chce iść do mnie, nie chce iść do swojego pokoju i do swojego łóżka. Zawsze spała ze mną.... może nie było to dobre rozwiązanie, ale w tej chwili nawet tego nie robimy.... zasypia na kolanach lub na rękach u teściowej... po 3 godzinach noszenia i usypiania..... nie ma mowy o łóżku, na widok którego płacze i ucieka. Zresztą... to nie wina jej pokoju, czy jej łóżka..... nigdzie nie chce się położyć... no, może w wózku, z którego nogi zwisają jej do ziemi. W pewnym momencie wszyscy mówili, żeby nie ustąpić i być stanowczym.... zgodzę się, ale czy to, że ustępuje po 2 godzinach płaczu i wymiotach to źle???? Po tym czasie dostaje gorączki..... i mimowolnie zanoszę ją do teściowej..... u której po jakimś czasie zasypia na rękach. Nie jestem w stanie określić, czy to stany lękowe, chociaż myślę, że nic na to nie wskazuje, wszelka interwencja farmakologiczna chyba nie wchodzi w grę.... ale co jeszcze można zrobić???? Żeby spała, żeby długo pała, żeby zasypiała w łóżku i spała w nim do rana. Co jej dolega???? Na co jest chora??? gdzie popełniam błąd.
Nie mogę zrezygnować z pracy, a i zarzutów pod adresem teściowej nie mam, bo jest dobrym opiekunem..... dowód, że dziecko woli ją, nie mnie.
Jeśli jesteście Państwo w stanie zdiagnozować problem...... i jednoznacznie pomóc mi w tym to oczekuje pilnie na odpowiedz, w przypadku braku możliwości, proszę o kontakt ze specjalistą dziecięcym... psychiatrą lub psychologiem dziecięcym.
pozdrawiam
Maja
Pokrótce przedstawię swój problem, i chociaż mam wątpliwości, że przez internet ktoś jest mi w stanie pomóc, to postanowiłam zaryzykować. Przyznam się, że nie byłam jeszcze u żadnego poważniejszego specjalisty, bo nie chcę lub boję się usłyszeć jakiejś złej diagnozy.
Mam problem z dwu i pół letnia córką, a w zasadzie z jej snem. Są to raczej objawy w postaci zaburzeń snu lub jego braku. Czy 7 – 9 godzin snu dla tak małego dziecka to nie za mało??? Myślę że tak, ale nie potrafię zmusić jej, by spała dłużej. Nie wiem, dlaczego i skąd się to wzięło. Takie zachowanie pojawiło się od 3 miesięcy... chociaż nie ukrywam, że od urodzenia dziecko miało kłopoty ze snem, ale „gdzieś po drodze” zaczęło się to normować... aż do czasu. Chodzi spać o 24.00 śpi do 3.00 potem 2-3 godziny płacze, lub zanosi się z płaczu, nosimy ją na rękach, w wózku..... aż do ok. godz. 5-6 rano.... tak śpi do 7 – 8 rzadko do 9-tej. Potem w dzień jakaś drzemka, do 2 godzin... i koło się zamyka. Tak jest prawie codziennie.
Pomocy!!!
Dawaliśmy jej już hydroxyzynę, zioła uspokajające, ale ona jest odporna na wszystko...... Miałam podejrzenia o adhd, o jakieś „braki neurologiczne” ale ogólnie rozwija się dobrze. Mówi, bawi się, tańczy, śpiewa, rysuje. Ma chyba lęk przed snem. Muszę zaznaczyć, że pracuję codziennie, a ona zostaje z teściową.... Teraz doszło do sytuacji, że nie chce iść do mnie, nie chce iść do swojego pokoju i do swojego łóżka. Zawsze spała ze mną.... może nie było to dobre rozwiązanie, ale w tej chwili nawet tego nie robimy.... zasypia na kolanach lub na rękach u teściowej... po 3 godzinach noszenia i usypiania..... nie ma mowy o łóżku, na widok którego płacze i ucieka. Zresztą... to nie wina jej pokoju, czy jej łóżka..... nigdzie nie chce się położyć... no, może w wózku, z którego nogi zwisają jej do ziemi. W pewnym momencie wszyscy mówili, żeby nie ustąpić i być stanowczym.... zgodzę się, ale czy to, że ustępuje po 2 godzinach płaczu i wymiotach to źle???? Po tym czasie dostaje gorączki..... i mimowolnie zanoszę ją do teściowej..... u której po jakimś czasie zasypia na rękach. Nie jestem w stanie określić, czy to stany lękowe, chociaż myślę, że nic na to nie wskazuje, wszelka interwencja farmakologiczna chyba nie wchodzi w grę.... ale co jeszcze można zrobić???? Żeby spała, żeby długo pała, żeby zasypiała w łóżku i spała w nim do rana. Co jej dolega???? Na co jest chora??? gdzie popełniam błąd.
Nie mogę zrezygnować z pracy, a i zarzutów pod adresem teściowej nie mam, bo jest dobrym opiekunem..... dowód, że dziecko woli ją, nie mnie.
Jeśli jesteście Państwo w stanie zdiagnozować problem...... i jednoznacznie pomóc mi w tym to oczekuje pilnie na odpowiedz, w przypadku braku możliwości, proszę o kontakt ze specjalistą dziecięcym... psychiatrą lub psychologiem dziecięcym.
pozdrawiam
Maja