Kasia Kucińska
Majowa Czerwcówka '06 :)
Zapomniałam napisać- zaważył chyba najbardziej strach powiedziałam Marcie, że ten ząb trzeba naprawić jak najszybciej, nie mamy więcej czasu na czekanie aż się łaskawie zdecyduje żeby nie było później problemów, więc jeśli teraz znów nie da nic zrobić, to będę musiała ją zapisać do szpitala na leczenie w narkozie- będzie spała a dentysta wyleczy ząb. No i się wystraszyła, stwierdziła, że nie chce do szpitala, pamięta jak się czuła po narkozie (kiedy miała usuwany trzeci migdał), no i doszła do wniosku, że woli dać wyleczyć ząb. Aaaa, i od pierwszej próby nie jadła w ogóle słodyczy (no bo nie możemy przecież dokarmiać robala, który siedzi w zębie) i coraz bardziej jej te brak słodyczy doskwierał. Co prawda całkiem z górki nie było, bo po fali odwagi jak przyszło do rzeczy, to lekko spanikowała, ale na szczęście całkowicie przypadkiem zajrzała pomoc dentystyczna, która rozmawiała z Martusią jak Sylwek miał leczony ząb (zabrał ją ze sobą, żeby pokazać, że nie taki diabeł straszny), przypomniała sobie Martę, pogadała z nią chwilkę, i się udało. Ja akurat wtedy nie mogłam z nią pójść, więc nie wiem jaka ta dentystka jest (w sumie to jednak było ich cztery, dwie pierwsze słabo, z trzecią Marta od razu złapała kontakt, rozmawiała, później otworzyła buzię bez problemu, ale na tym koniec).