Przy ryzyku 1:17 ZD od razu chciałam robić Nifty. Ale moi lekarze uznali, że przy takim ryzyku nic nam to nie da, lecimy z amniopunkcją a kasę należy dołożyć do mikromacierzy. Tak też zrobiłam. Amniopunkcja wyszła prawidłowa, mam zdrowego syna.
Minęły dwa lata i tak sobie myślę, że mając ograniczone środki finansowe jest to najlepsze rozwiązanie. Ale. Czekanie na amniopunkcję i wyniki to było u mnie 6 tygodni piekła. Miałam pieniądze. Trzeba było zrobić Nifty i odjąć sobie choć troszkę stresu. Amnio i tak bym robiła, jestem ogromną zwolenniczką tego badania.
Oczywiście jestem mądra, bo Nifty by mi wyszło z niskimi ryzykami. Ale gdyby moje dziecko było chore i Nifty wyszłoby źle, to wolałabym go nie robić i czekać na amniopunkcję.
Pappa mnie przeorała. Zniszczyła mi ciążę i ja z jej powodu poddaję w wątpliwość zdrowie mojego syna do dziś (tak, jest zdrowy, byłam u kardiologa, neurologa, ortopedy, fizjoterapeuty, endokrynologa a w piątek mamy laryngologa). A potem idę na terapię, żeby przestać szukać choroby u mojego zdrowego dziecka.
Dziewczyny, róbcie amniopunkcję. Zdrowych bobasów i zdrowia psychicznego życzę każdej, która przechodzi przez ten bardzo trudny czas.