reklama
Vivienne
Marysiowa Mama :) Moderatorka
To i ja się wypowiem, "z doświadczenia" ;-)
Popieram! Prawie tydzień kisiłam się w szpitalnym wyrku i czasem by się coś poczytało, ale jak miałam chwilę to szłam spać, a właściwie padałam nieprzytomna, niby Mała spać dawała ale jednak ciągle ktoś przychodził i czegoś chciał. A słuchawek za nic bym nie włożyła, bałabym się że nie usłyszę Malucha
Misia ja jestem z Radomia, rodziłam w Poznaniu i tu dziecię zostało zgłoszone, ale nawet mi przez myśl nie przeszło że powinnam mieć akt ślubu
U mnie też kąpały położne, z tym że w naszej sali, więc nie musiałam Myni nigdzie oddawać na szczęście. Co do kremu do pupy to powiedzieli mi że w tych pierwszych dniach to dziecię ma swoją ochronkę i nie jest potrzebny... W każdym razie kąpali, ale nie smarowali, ja używałam właśnie tego samego kremu co do piersi.
I ładowarkach, od tylu wieści telefon pada w mig ;-)
Ja musiałam mieć tylko chusteczki, szpital zapewniał całą szufladę pieluszek - Happy, te z wycięciem na pępuszek, jednak i tak trzeba było je podwijać bo za długie Ale całkiem nieźle się sprawdziły. Ręczniczki do kąpieli mieli takie jednorazowe, jak podkłady trochę.
W szufladach oprócz pampersiaków były podkłady higieniczne (na matę pielęgnacyjną i na moje wyrko), co się mocno przydało - Maryśka sika nam jak chłopak - zdążysz zdjąć pieluchę i nie zdążysz założyć nowej, ot kałuża; pieluszki tetrowe i ichniejsze kaftaniki. Koszmar, bo nie wszystkie miały kompletne sznureczki i nieraz się zwijały na pleckach. Dla mam cały zapas podkładów poporodowych, więc zmiana przy każdej wizycie w WC.
Ja miałam do porodu jedną, ale drugą spakowaną dla Dzidzi w razie co, mąż dowiózł na drugi dzień (tam m.in. miałam laktator który okazał się zbawieniem, swoich parę pieluszek, kosmetyki, ciuszki, ale z tego nie korzystałam)
Moim zdaniem nie starczy, ale może masz możliwość doniesienia w międzyczasie w przypadku braków? Szczerze, to nie liczyłam ile tego zużyłam, ale na pewno duużoo. Liczyłabym raczej 10 na dobę, 3 doby minimum to 30. Tak zaokraglając, bo po co ma braknąć?
Ja nie dostałam paczuszki :-( za to była u mnie pani z USC i wyznaczyła termin po odbiór aktu urodzenia na 23.11. Chyba o to chodziło... choć to było na wybudzeniówce, więc mogłam coś pokićkać Ale na pewno była z USC i brała dane dziecięcia... i na pewno 23.11 kazała się stawić... i nie mówiła nic o akcie małżeństwa, ale jak już tam będę jechać to go wezmę. Kurczę, jak ja nie lubię biurokracji...
Trochę pokręciłłam, ale już wiem, o co cho http://www.usc.pl/porady;01011010001000
Ja to sie zawsze smieję z tych gazet, MP3 czy książek - tiaaa najlepiej od razu jakąś trylogię człowiek jak ma chwilkę to sam odpoczywa, drzemie ale najczęściej po prostu wpatruje sie w dzieciatko jak w ksiązkę naprawde nie ma czasu na takie "bzdury"
Popieram! Prawie tydzień kisiłam się w szpitalnym wyrku i czasem by się coś poczytało, ale jak miałam chwilę to szłam spać, a właściwie padałam nieprzytomna, niby Mała spać dawała ale jednak ciągle ktoś przychodził i czegoś chciał. A słuchawek za nic bym nie włożyła, bałabym się że nie usłyszę Malucha
A ja muszę mieć odpis aktu małżeństwa ponieważ w innym mieście i powiecie będę rodzić i tam też dziecko będzie zgłoszone do Urzędu Stanu Cywilnego.
Misia ja jestem z Radomia, rodziłam w Poznaniu i tu dziecię zostało zgłoszone, ale nawet mi przez myśl nie przeszło że powinnam mieć akt ślubu
A co dla dziecka trzeba zabrać to zależy od szpitala ale kąpiel raczej zawsze jest w gestii szpitala i położnych więc po co zabierać mydło, ręcznik i szczoteczkę? Mi mała przywozili wykapana czyściutką pachnaca i wyczesaną w tzw "roga" hehe ja tylko zawoziłam codziennie rano o danej porze na kąpiel.
A do pupy smiało można używac kremu tego co ma sie dla siebie do brodawek
U mnie też kąpały położne, z tym że w naszej sali, więc nie musiałam Myni nigdzie oddawać na szczęście. Co do kremu do pupy to powiedzieli mi że w tych pierwszych dniach to dziecię ma swoją ochronkę i nie jest potrzebny... W każdym razie kąpali, ale nie smarowali, ja używałam właśnie tego samego kremu co do piersi.
Nie zapomnijcie o aparacie i telefonie;-)
I ładowarkach, od tylu wieści telefon pada w mig ;-)
a u nas muszę mieć dla dziecka sudocrem lub coś w tym stylu, chusteczki nawilżane, pampki i ręczniczek. resztę zapewnia szpital
Ja musiałam mieć tylko chusteczki, szpital zapewniał całą szufladę pieluszek - Happy, te z wycięciem na pępuszek, jednak i tak trzeba było je podwijać bo za długie Ale całkiem nieźle się sprawdziły. Ręczniczki do kąpieli mieli takie jednorazowe, jak podkłady trochę.
W szufladach oprócz pampersiaków były podkłady higieniczne (na matę pielęgnacyjną i na moje wyrko), co się mocno przydało - Maryśka sika nam jak chłopak - zdążysz zdjąć pieluchę i nie zdążysz założyć nowej, ot kałuża; pieluszki tetrowe i ichniejsze kaftaniki. Koszmar, bo nie wszystkie miały kompletne sznureczki i nieraz się zwijały na pleckach. Dla mam cały zapas podkładów poporodowych, więc zmiana przy każdej wizycie w WC.
U nas by cie z 2 torbami nie przyjeli - musialabys sie przepakowac albo zdecydowac ktora bierzesz...
to co wy tam pakujecie kobitki...?
Ja miałam do porodu jedną, ale drugą spakowaną dla Dzidzi w razie co, mąż dowiózł na drugi dzień (tam m.in. miałam laktator który okazał się zbawieniem, swoich parę pieluszek, kosmetyki, ciuszki, ale z tego nie korzystałam)
ja w rozmiarze 1 kupiłam dużą paczkę prawie 80szt, naszykowałam sobie 20szt. do szpitala bo nie chciałam kupować już mniejszych paczek, teraz już sama nie wiem czy te 20szt starczy.
Moim zdaniem nie starczy, ale może masz możliwość doniesienia w międzyczasie w przypadku braków? Szczerze, to nie liczyłam ile tego zużyłam, ale na pewno duużoo. Liczyłabym raczej 10 na dobę, 3 doby minimum to 30. Tak zaokraglając, bo po co ma braknąć?
U nas wszystko zapewnia szpital. Dodatkowo w szpitalach (wydaje mi się, że w PL raczej we wszystkich) dostaje sie "paczuszki" 2 chyba, jeśli dobrze pamiętam (różową i niebieską teczuszke) gdzie są próbki: pampersów, emolium, kremów, kremy na odparzenia (chyba 2 rodzaje lub trzy). U nas nie chętnie patrzą (z tego co wiem) na swoje ubranka, pampersy. Jedynej rzeczy, której nie ma u mnie to chusteczki nawilżone ;-) Więc raczej tylko to będziemy brać i ciuszki na wyjście ;-). Z tym aktem małżeństwa to też dla mnie bez sensu. Owszem, gdy my się rodziłyśmy to szpitale zawiadamiały USC. Teraz żaden szpital nie ma takiego obowiązku i nie robią tego. Poza tym gdy rodziłam Laure byliśmy o wszystko pytani.... Szkoda, że nas jeszcze o stan konta nie pytali...
Z paczkami pampersów bym uważała. I jeśli jest możliwość korzystania ze szpitalnych, wolałabym z takich skorzystać Raz, że swoje pampy się zaoszczędzi, dwa, że (przynajmniej u nas byłam świadkiem takiej sytuacji) jak skorzystasz ze swoich pampów i zabraknie wam, to szpital też nie da... bo niby nie ma...
Ja nie dostałam paczuszki :-( za to była u mnie pani z USC i wyznaczyła termin po odbiór aktu urodzenia na 23.11. Chyba o to chodziło... choć to było na wybudzeniówce, więc mogłam coś pokićkać Ale na pewno była z USC i brała dane dziecięcia... i na pewno 23.11 kazała się stawić... i nie mówiła nic o akcie małżeństwa, ale jak już tam będę jechać to go wezmę. Kurczę, jak ja nie lubię biurokracji...
Trochę pokręciłłam, ale już wiem, o co cho http://www.usc.pl/porady;01011010001000
Ostatnia edycja:
Ania_789
Mama uroczych córeczek;-)
Vivienne Ty zamiast spać, to piszesz po nocach
Wiem, że u nas nikt nie chodzi, my i tak musimy zgłaszczać we dwoje
Wiem, że u nas nikt nie chodzi, my i tak musimy zgłaszczać we dwoje
betiks
full time mummy :)
Viv cenne spostrzeżenia, przydadzą się
Vivienne
Marysiowa Mama :) Moderatorka
Nathani jeśli idzie o te podkłady to schodzą, że hej. Wydaje mi się, że 2 paczki to minimum. Ja kupiłam dwie, jedną miałam ze sobą, druga była do doniesienia, ale jak się okazało że w szpitalu dają żelazny zapas bez problemu to korzystałam z ichniejszych. Wziąć pod uwagę musimy że każda z nas będzie krwawić w różnym stopniu intensywności, ale wiadomo, że taki podkład trzeba często zmieniać dla higieny, nawet jeśli nie jest zbyt "zużyty". Tak jak pisałam, korzystałam z tego i przy każdej wizycie w kibelku zmieniałam na nowy. Taka głupota a człowiek się czuje bardziej komfortowo
Termometr zbędny, będziecie mierzone co kilka godzin chyba, że znowu o inny termometr chodzi
Sztućce i kubek przynajmniej u mnie nie były niezbędne, ale owszem, korzystałam. Szpitalne noże nie zawsze miały ząbki ;-)
Ania_789 wyjątkowo nie chciało mi się spać w nocy a miałam chwilę wolne ręce, więc skorzystałam z okazji ;-) Teraz też korzystam póki ten mój mały ssak śpi.
Termometr zbędny, będziecie mierzone co kilka godzin chyba, że znowu o inny termometr chodzi
Sztućce i kubek przynajmniej u mnie nie były niezbędne, ale owszem, korzystałam. Szpitalne noże nie zawsze miały ząbki ;-)
Ania_789 wyjątkowo nie chciało mi się spać w nocy a miałam chwilę wolne ręce, więc skorzystałam z okazji ;-) Teraz też korzystam póki ten mój mały ssak śpi.
Fiolka_130
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Lipiec 2009
- Postów
- 13 144
A faktycznie jest tak upalnie na oddziale ? zastanawiam się ile skarpet wziąć
Vivienne
Marysiowa Mama :) Moderatorka
Fiolka ja nie miałam żadnych skarpet dla siebie, na porodówce nie chodziłam (ponoć w skarpetach wygodniej się drepta niż w laczkach, czekając na poród) a na położniczym temperatura dobijała w sali do 25 st. Miałam skarpetuszki dla Małej, ale z gołych girek spadały, więc i tak nie skorzystała Teraz jej zakładam na śpioszki, bo się tak wierci tymi girkami że stopy ma w kolanach ;-)
reklama
Vivienne
Marysiowa Mama :) Moderatorka
viev u nas trzeba swój termometr i sztućce itp.
O! Toś zaskoczyła. Do nas ciągle z pomiarami przychodzili, tylko koncówki do mierzenia zostawiali każdemu indywidualnie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: