Z mojego doświadczenia przy dwóch jesiennych pannach to zależy - od zimy, wózka, tego kombinezonu i śpiworka.
Starsza córka urodzona w sierpniu (18), szybko zrobiło się zimno. Jak była w gondoli to tylko kombinezon (miałam gruby, ocieplany). Ponieważ ulewała i w gondoli leżąc na płasko się krztusiła przeniosłam ją w listopadzie do spacerówki. Zima była sroga (2010/2011), temp -20 i zawieje śnieżne. To zakładałam kombinezon i wsadzałam w ocieplany śpiwór a'la kokon. Nie było jej za ciepło bo się nie pociła ale za zimno tez nie.
Z młodszą łatwa sprawa bo była chustowa wiec po domowemu + chusta + moja bluza i to wystarczało nawet w grudniu. Jak było kilka zimniejszych dni to ubierałam jeszcze ponczo dla dwojga z grubego polaru i tyle.
Teraz wiadomo - w samym środku zimy będziemy miały noworodki wiec tez ubiera się cieplej niż takiego 3miesięczniaka. Ale zimy, bynajmniej u mnie na północy, ostatnimi laty słabe. Także myślę że w chustę po domowemu + czapka, a do wózka po prostu ciepły kombinezon. Natomiast do fotelika bardzo polecam kupić sobie śpiworek taki:
https://m.facebook.com/MIAJGhandmade/photos/?tab=album&album_id=511735742324261
Po pierwsze - w aucie po chwili jest ciepło więc wypadałoby rozpiąć malucha. Po drugie - nie wolno zapinać pasów fotelika na kurtkach/kombinezonach ze względów bezpieczeństwa. Więc tu też po domowemu + śpiworek i czapka i git. Najlepiej obserwować i tyle.